Suną powoli, nie patrzą w oczy,
mrok obok kroczy.
W kaplicy skrzynka,
czyjegoś Synka...
Uśmiech pozostał za szklaną szybą,
łzom się nie dziwią.
W kaplicy skrzynka,
czyjegoś Synka...
Szepczą modlitwy: "Zdrowaś Maryja..."
A wina czyja ??
W kaplicy skrzynka,
czyjegoś Synka...
Wśród morza kwiatów, oceanu łez.
Tak właśnie jest...
W kaplicy skrzynka,
czyjegoś Synka...
Ostatni Matki szloch...
Ochhh...
Do ziemi skrzynka,
Jej Synka...
Rozchodzą się szare kruki,
słychać pomruki...
W ziemi skrzynka,
Jej Synka...
Spogląda Matka zza łez...
Tylko dla Niej ten świat inny jest...
Przejmująco i genialnie!!! I tak przejmująco prawdziwie...
OdpowiedzUsuńGeniusz pominę...;o) Ale, że prawdziwie to dzięki...;o)
UsuńPrzerażająco trafnie to oddałaś Gordyjko.
OdpowiedzUsuńPrzez łzy lepiej widać...;o)
UsuńSmutne, wyobraziłam sobie tę całą sytuację, wiersz bardzo dobrze oddaje klimat, smutno...
OdpowiedzUsuńKrzyku tej Matki sobie nie wyobrażaj...Posiekał mi duszę na drobniutkie kawałeczki...
UsuńPiękny wiersz, Gordyjko ....
OdpowiedzUsuńZ głębi serca płynący, empatyczny.
Dzięki...;o)
UsuńTrudno ująć Rodzicom tej rozpaczy...
Wzruszająco napisałaś, a tragedia dla matki niewyobrażalna...
OdpowiedzUsuńJeśli coś może załamać Kobietę, to właśnie to...
UsuńSłowa... są tak nieporadne, dodaję swoje łzy...
OdpowiedzUsuńDlatego oceany są słone...
UsuńSmutno.
OdpowiedzUsuńTy wiesz, że tego smutku nie można ubrać w słowa...
UsuńNawet nie mogę sobie wyobrazić.....
OdpowiedzUsuńI niech tak zostanie...
UsuńZabrakło mi słów.
OdpowiedzUsuńMokre oczy...
OdpowiedzUsuń