Złomowisko...
Magiczna...Zakazana Kraina...
Z każdym krokiem ich zachwyt dla tego miejsca wzrastał...Ogromne rury, które mogły służyć jako tajne bazy...Wielkie, pordzewiałe konstrukcje pnące się niczym szczyty gór...Pręty mogące być szablami...I setki kół, dla których w wyobraźni mieliśmy już przeznaczenie...Może i były trochę powykrzywiane i zdekompletowane, ale przecież do ich "pojazdów z marzeń" nadawały się idealnie...
Myszkowali w najlepsze, nawołując się szeptem do coraz wspanialszych odkryć, kiedy Dziewuszka coś poczuła...Nie żeby usłyszała...Poczuła...
Odwróciła się niespiesznie i zamarła...
Na przeciw Niej stał pies...
Nie pies...
Bestia...
Bestia miała przekrwione oczy, a z pyska spływała jej ślina...
Bestia warknęła cicho, wyszczerzyła ogromne zębiska i ruszyła powoli w stronę Dziewuszki...
Stojący obok Niej Chłopak, o włosach w kolorze popiołu, również zamarł...
- Uciekaj... - wyszeptała Dziewuszka...
Chłopak spojrzał na Nią z niedowierzaniem i pokiwał przecząco głową...
- Uciekaj !! - powtórzyła Dziewuszka... - Nie upilnuje nas oboje...
Chłopak zrozumiał...
Bestia zajęta obserwowaniem Dziewuszki wcale nie zwracała na Niego uwagi...
Już miała swoją ofiarę...
"Co ja powiem Rodzicom, jak mnie to bydle zagryzie ??" - przemknęło przez myśl Dziewuszce...
Kątem oka widziała, jak cała Gromada, bezszelestnie wspina się na siatkę...
Jeszcze moment, a wszyscy będą bezpieczni...
Bestia zbliżała się z każdą sekundą...Z jej pyska wydobywał się jakby charkot...Oczy śledziły każdy ruch Dziewuszki...
Kiedy rozległ się donośny gwizd, Dziewuszka podskoczyła w przestrachu...Bestia warknęła...
Zza ogromnych rur wyszedł Stróż...
Szedł powoli podpierając się laską i ciągnąc za sobą niewładną nogę...Co kilka minut wkładał do ust dwa palce i gwizdał głośno...
- Co my tu mamy ?? - zapytał psa ochrypniętym głosem...
Wyglądał przerażająco...
Stare, znoszone ciuchy wisiały na Nim niechlujnie...Twarz pokrywał kilkudniowy zarost...Usta wykrzywiał grymas złości...
Dziewuszka stała jak sparaliżowana...
Stróż podszedł do psa i spojrzał na jego ofiarę...
- Cóż ty tu robisz Dziecko ?? - zapytał Stróż zaskoczonym głosem...
Dziewuszka zamarła...Zaciśnięte ze strachu gardło, nie chciało wypuścić żadnego głosu...W oczach poczuła łzy...
- Zabłądziłaś ?? - zapytał Stróż miękko...
Ostatkiem sił pokiwała potakująco głową...
- Cicho piesku !! - wydał komendę warczącej bestii... - Nie wolno straszyć Dzieci...
Kolana Dziewuszki odmówiły posłuszeństwa i z rozmachem klapnęła na zardzewiałą rurę kanalizacyjną...
- Nie siadaj na tym !! - wrzasnął Stróż...
Dziewuszka poderwała się nerwowo...
- Ubrudzisz sobie sukieneczkę... - wyjaśnił Stróż, a Jego twarz wykrzywiło coś na kształt uśmiechu...
Bestia nie zwracała już na Nią uwagi...Zapiszczała radośnie i zaczęła się ocierać o nogi Stróża...
- Dobry pieseczek...Dobry...Ale grzecznych Dziewczynek nie straszymy...- wyjaśniał Stróż...
- Chodź...Odprowadzimy Cię do bramy... - zwrócił się do Dziewuszki i podał Jej dłoń...
Wielką, spracowaną dłoń Stróża...
Dziewuszka nie odezwała się ani słowem i uchwyciła dłoń...
Jej drobne ciałko ciągle drżało, a nogi trzęsły się strasznie...
Ciągle czekała, że Stróż nagle złapie ją za ucho, albo zamachnie się drewnianą laską...
Przecież to był bardzo "zły" Stóż...
A może podprowadzi Ją do swojej budy i zamknie na ogromną kłódkę ??
Rozglądała się bezradnie, ale nikt nie spieszył Jej z pomocą...
Kiedy doszli do bramy, Stróż puścił Jej dłoń i otworzył boczną furtkę...
- Pamiętaj, że złomowisko to nie jest przyjemne miejsce dla grzecznych Dziewczynek... - napominał Ją Stróż...I pomachał na pożegnanie..
Wróciła pod dom...Usiadła na krawężniku i małym kijkiem zaczęła obrysowywać sześciokątne płytki na ulicy...
Fioletowa sukienka powiewała na wietrze...Chociaż różyczki było lekko pogniecione...
Czerwone kokardy w Jej włosach wyglądały jak dwa motyle wzbijające się do lotu...
Taki sobie zwykły, szary dzień...
Nie ma to jak być śliczną dziewuszką :-)
OdpowiedzUsuńZawsze pomogą :-)))
Wesołych, zdrowych i pogodnych Świat Ci życzę :-)
A mówią, że wygląd się nie liczy...;o)
UsuńPrzypomina mi się takie stare powiedzenie: "Pozory mylą, rzekł Jeż schodząc
OdpowiedzUsuńze szczotki ryżowej". Znałem takie Dziewuszki, wyrastały na całkiem rozsądne panny, a potem matki dzieciom. Ale świat się zmienia ...
Szczęśliwych Świąt życzy
Andrzej Rawicz (Anzai)
Ulubione powiedzonko mojego Ojca...:o) A co do tego rozsądku, to ja bym aż taką optymistką nie była...;o)
UsuńDziękuję i nawzajem...:o)
Pięknie,
OdpowiedzUsuń(łezki w moich oczach),
trzeba to wydać,
musi to wielu przeczytać!
Dziękuję za odwiedziny,
Pozdrawiam i życzę
Wszystkiego!!!
"Wszystko" to zbyt wiele...:o)
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą dostałem Kartę,
Usuńdziękujemy, chciałbym osobiście
ale nie mamy do Was telefonu,
jeszcze raz dziękujemy
za wszystko i Wam Życzymy Wszystkiego
a w pierwszej kolejności Zdrowia!!!
Ufff...Już się bałam, że dojdzie na Wielkanoc...;o) Będziemy teraz cichutko siedzieć pod Waszą choinką...;o)
UsuńOna taka niewielka,
Usuńże będziecie obok!!!
No to uzgodnione...;o)
UsuńPasjonująca i pieknie opisana historia. Koci mi się w głowie ilustracja do tego opowiadania.....
OdpowiedzUsuńCzyli mam zajęcie na święta :)))
Ilustracja ?? To teraz jestem Bardzo Dumna Persona...:o)
Usuń"Co ja powiem rodzicom, jak mnie to bydle zagryzie" :)))) No faktycznie, co byś powiedziała? ;))
OdpowiedzUsuńA stróż jakieś ludzkie odruchy miał, chociaż nie znał się na grzecznych dziewczynkach ;)
Do tej pory się zastanawiam...;o)
UsuńI to jest prawdziwie świąteczna opowieść ,piękna i pieknie napisana :))) Podczytuje Cię ,ale rzadko sie odzywam . Radosnych świąt :)))
OdpowiedzUsuń