Jak to powiadają ??
"Chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz Mu o swoich planach ??"
Niby taka mądrusiana ze mnie Gordyjka, a jak się człowiek lepiej przypatrzy to durnowaty ze mnie gamoń...
Echhh...
Żeby tak "stara wrona" dała się podejść...
Pan Los miał chyba wczoraj wyjątkowo kiepski humor i postanowił, że nie będzie osamotniony w tych drętwych nastrojach...
Niby piąteczek...
Niby Duch Bożego Narodzenia...
Niby pogoda jak marzenie...
I jak nagle nie przyfanzoli...
Łubuduuuu !!
No i po piąteczku...
Duch Bożego Narodzenia ścieli się bladym trupem...
Za oknami jakoś poszarzało...
A Gordyjki mało szlaczek nie trafił...
Ot co...
Zaczęło się od "przeprawy" z pewnym Klientem, który ma niestety niechlubną u nas opinię...Ma Chłopak ogromną słabość do "kieliszka", a ów "kieliszek" powoduje u Niego ogromny pęd do załatwiania, nabywania i naprawiania...
No i właśnie w piąteczek dokonywał tych wszystkich czynności jednocześnie...
Jak rozmawiać o pogodzie z pijanym ??
Mówicie, że trudno ??
To spróbujcie wytłumaczyć niuanse oprogramowania antywirusowego, albo fakt, że Serwis ma obłożenie do Nowego Roku i wizyta domowa jest niemożliwa do realizacji...
Wizyta, której ów Pan domaga się natychmiast, albo jeszcze szybciej...
Kilka bełkotanych telefonów...Cztery wizyty w sklepie...
I wrodzony gordyjski optymizm jakoś sklęsł był okrutnie...
Po każdej rozmowie potrzebowałam przynajmniej kilku minut, żeby dojść do siebie...
Pan wychodził z nagła, i wracał jeszcze szybciej...Po czym zaczynał temat od nowa...
Orzesz...(ko)...
Może jakoś bym to psychicznie poukładała, gdyby nie fakt, że w międzyczasie zadzwonił telefon...
- Czy to numer do Państwa N. ??
- Tak...- odpowiedziałam niepewnie, bo ów głos kogoś mi przypominał...
- Czy mogę rozmawiać z Panią lub z Panem N. ??- dopytywał "głos"...
- Słucham...- potwierdziłam tożsamość...
- To ja...- usłyszałam, i zrobiło mi się na duszy niewyraźnie...
Ki czort...
Uparł się na mnie dzisiaj Pan Los ??
A później nastąpiła rozmowa, w której nawet za podwójną kumulację w Lotku nie chciała bym uczestniczyć...
"Głos" usiłował nas wplatać w konflikt małżeński, bardzo skomplikowane sprawy rodzinne i w pomówienia, którymi nie pogardził by żaden Prokurator...
Rozmówca trzeźwy raczej nie był...
Co ja do cholewki, alkomat jestem czy co ??
Rozmowa polegała na tym, że wylewano mi całe wiadra cudzych pomyj na głowę, a jakakolwiek próba zakończenia owej dysputy kończyła się fiaskiem...
Po cholerę mnie Rodzice tak dobrze wychowali ??
Ktoś namieszał sobie w życiorysie, a ja mam to przez telefon naprawić ??
Ło Matko i Córko...
Toż nawet skała by nie wytrzymała, a co dopiero Góralka półkrwi...
No cóż...
Rozłączyłam się, ze świadomością, iż zostałam wrogiem...
Hmmm...W sumie została bym nim nawet godzinę później i po wyczerpaniu baterii...
Piąteczek...
Niech go dunder świśnie...
Kiedy Pan N. pozamykał już solidnie wszystkie zamki w naszym domowym azylu, a ja złożyłam swe utyrane ciało na kanapie zadzwonił telefon...
Wyświetlacz nie pozostawiał złudzeń...
Ów nękający mnie cały dzień Klient...
- To ja przyniosę ten komputer po Nowym Roku...- oznajmia mi radośnie...- wesołych Świąt Bożego Narodzenia !!
- Nawzajem...- wymruczałam posępnie, a ledwie ukojone nerwy znowu zaczęły niebezpiecznie drgać...
A miało być tak pięknie...Prezentowo...Niespodziankowo...Radośnie...
Bozia lubi zażartować...
Wcale Ci się nie dziwię, że ten truteń cię zatruł. Wcale!
OdpowiedzUsuńTo była trutniowa kumulacja...;o)
UsuńDobrze, że już sobota i piątkowy ferment się skończył. Czasem warto się cieszyć z nastania nowego dnia, kiedy poprzedni był taki, że chciałoby się o nim zapomnieć. Spokojności życzę!
OdpowiedzUsuńOby się Twoje życzenie długofalowo spełniało...;o)
UsuńA ja mimo,
OdpowiedzUsuńże JanToni,
jakoś do mnie
nikt nie dzwoni.
\Współczuję
i pozdrawiam,
LW
Nie życzę Co takiego,
Usuńtelefonu durnego...:o)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKażdy natrętny,
Usuńreklamowy przerywam
mówiąc: pomyłka!
i rozłączam,
ale za to mile rozmawiam
ze Znajomymi.
Świątecznie pozdrawiam,
LW
Trudno przełamać w sobie nawyki "dobrego wychowania"...;o)
UsuńNa wychowanie
UsuńTata mój łożył
i wiem jak grzecznie
można przyłożyć.
LW
Fakt z wypitym ciężko dyskutować o czymkolwiek, wyrazy współczucia,
OdpowiedzUsuńale chyba już humor masz lepszy ??
Jakoś trzeba sobie radzić...;o)
UsuńOjojoj! Toś faktycznie miała piąteczek. Nie zazdroszczę. Niedziela, jak na dzień świąteczny przystało, mam nadzieję lepsza nieco. Pozdrawiam przedświątecznie. Maryśka
OdpowiedzUsuńMało świąteczna była ta moja niedzielka...:o)
UsuńZdaje się, że stalking jest karalny...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gordyjeczko:)
Ale co nerwów zepsuje to jego...;o)
Usuń