Mój Bieszczadzki Dziadek mawiał:
„Pan Bóg pięknie to
wszystko urządził, o jednej rzeczy tylko nie pomyślał, żeby się gadatliwą Babę
pod żarówkę dało podłączyć…to by dopiero pożytek dla Świata był”…
Hmmm…
No fakt,
Dziadek do „gadułowatych” nie należał…
Kiedy myślał to milczał, kiedy był
zdenerwowany to milczał, kiedy marzył to milczał…Jedno jest pewne, na „gadane”
to On Babci nie poderwał…
Za to Babcia !! Ho ho ho !!
Ta to by prądu dla całej
wsi wyprodukowała…
Rodzice też mi się jacyś tacy mało gadatliwi trafili…
Tata
miał to po Ojcu, a Mama była z tych co to raczej słuchać wolą…
To i ze mnie
przez wiele lat przetwornicy prądu by nie było…
Kiedy zaczęłam być gadułą ??
Dokładnie
wtedy, kiedy okazało się, że jest Ktoś kto chce i lubi mnie słuchać…
Słucha mnie
więc Bidulek wytrwale przez lat wiele, a mnie się „kłapaczka” nie zamyka…
Jak
nic Pan N. powinien pomyśleć o tym podłączeniu mnie pod żarówkę…
A jeśli nie ma
się kogoś kto chce słuchać ??
Wtedy albo się zostaje przymusowym milczkiem,
albo gada się do tych co choćby nawet nie chcieli, słuchać muszą…
To, że Barmani
są takimi „spowiednikami” wiadomo od dawna…Ale żeby Masażyści ??
Tego nie
wiedziałam…
Teraz już wiem…
Od kilku tygodni walkę z moim zbuntowanym kręgosłupem
prowadzi pewna urokliwa Niewiasta w wieku naszej Córci…
Na pierwszy rzut oka „Kruszyneczka”
taka…Nie wiem czy chociaż 50 kilo waży…Ale jakiż w tym drobnym ciele drzemie
potencjał !! A jaka wiedza psychologiczno – społeczna !!
Przyznam się szczerze,
że na masażach to ja raczej taka mało gadatliwa jestem…Lubię po prostu odpłynąć
sobie w niebyt i zrelaksować się maksymalnie…Na ile oczywiści mój „buntownik”
pozwala…
Za to Pani Masażystka zabawia mnie opowiastkami „z życia” i wiedzą
zaczerpniętą od Pacjentów…
Prawdziwa z Niej skarbnica wiedzy wszelakiej…
Ostatnio
rzuciła mi w trakcie „tłamszenia”…
- Kiedyś był u mnie wasz ksiądz…
Moja odpływająca właśnie w niebyt świadomość zajarzyła
niczym żarówka 200 watowa…
- Podobno jakaś epidemia was ogarnia…
- Że niby co ?? – wydusiłam z ryjkiem wciśniętym w łóżkowy „ryjkoschowek”…
- Że podobno Panowie w średnim wieku na waszym osiedlu
hurtem porzucają swoje prawnie zaślubione małżonki pozostawiając je de facto
bez środków do życia…
Orzesz…(ko)…
- Nie mam pojęcia… - wydukałam…
- No ksiądz opowiadał, że masę przypadków takich jest i że
przebijacie w tym średnią krajową… - precyzowała Masażystka, a ja zastanawiałam
się czy zaobserwowałam jakieś działania osiedlowej społeczności w tym temacie…
- Nie znam ani jednego takie przypadku… - wyznałam po
analizie…
- To dziwne… - wątpiącym tonem rzuciła moja Rozmówczyni… - z
opowiadania wynikało, że jest to bardzo powszechne…Kobiety dzieci porodziły,
wychowały, a teraz zostają na lodzie…Ksiądz co prawda zauważył, że to takie
przypadki, w których Kobiety podobno ani o siebie, ani o związek nie dbały, ale
żeby Pani nic nie wiedziała ?? – powątpiewała dalej…
- Może to nie z naszej strony osiedla… - rzuciłam i temat
jakoś się wyciszył…
Po zakończonym zabiegu wyszłam z gabinetu i rzuciłam do
oczekującego na mnie Męża…
- Idę do fryzjera…
- No to idź…Ale tak teraz zaraz ?? A właściwie po co ?? –
moje nagłe oświadczenie wywołało u Ślubnego ciekawość…
- Ksiądz powiedział, że jak nie będę chodzić do fryzjera to
mnie rzucisz… - wyjaśniłam…
Pan N. spojrzał na mnie wzrokiem „baba mi oczadziała” i
zapytał:
- Ten masaż Ci zaszkodził ??
A tak swoją drogą to sporo racji miał Księżulko…Kiedy czasem
spoglądam na spacerujące po osiedlowych alejkach Sąsiadki to jakoś tak smutno
mi się na serduchu robi…
Niektórym doprawdy niewiele brakuje by wyeksponować
swoje piękno…
Dlaczego je ukrywają ??
Nie mam pojęcia…
I nie jest to wcale
problem braku środków…
To taki jakiś dziwny nawyk do odsuwania się w cień…Tyle,
że z biegiem lat coraz trudniej z tego cienia wypełznąć…
A mnie taka
OdpowiedzUsuńto myśl łechce:
po prostu nic
im się nie chce.
LW
Nie chcieć być...
Usuńto jak żyć ??
Dziadzio to może i mało wymowny był, ale jak już co powiedział, to klękajcie narody :)))) Uwielbiam Go, Gordyjko.
OdpowiedzUsuńTwoje M(arudzenie)M(atrony) takoż.
Bóg Ci zapłać za dobre słowo Maryjanko...;o)
UsuńOj trudno trudno, bo latka już są, ale trzeba nie poddawać się i o siebie dbać :))) mądry Twój dziadunio był :))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńByć to one są,
OdpowiedzUsuńale nic nie chcą.
LW
Każdy wiek ma podobno swój urok...tylko czasem trudno go znaleźć...;o)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj rozmawiałam z córką na podobny temat. Mówiła o koleżankach, które po urodzeniu dziecka mówiąc brzydko - zapuściły się. Wychodzą z założenia, że teraz już nie muszą dbać o siebie, przecież mają już to co chciały - męża i dziecko. Ostatnio (z racji pracy) wiedzę masę młodych dziewczyn z małymi dziećmi, które przychodzą coś tam załatwić. Gordyjko, nie przypuszczałam, że mamy tyle młodych kobiet z tak wielką nadwagą! Mówiąc wprost, są zapasione.
OdpowiedzUsuńOdnośnie masażystki, to chyba taka "choroba zawodowa". Jak chodziłam do tego stacjonarnego sanatorium, miałam zlecone zabiegi masażu ręcznego. Robił je chłopak w wieku na oko około 30 lat. Ten to nadawał, dosłownie o wszystkim, po prostu skarbnica wiedzy, a raczej połączenie TVN24 z telewizją śniadaniową:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
A mój masażysta od stóp każe mi się zamknąć, bo właśnie podczas masażu trzeba się wyciszyć i skupić na sobie. A to mnie się gęba nie zamyka, bo jakoś tak głupio leżeć godzinę jak na katafalku i nic. Porąbane to wszystko...
UsuńJako przypadek genetycznego szczypiora o dbałości o sylwetkę młodych Kobiet wypowiadać się nie będę :-)
UsuńJa się na masaż stóp nie piszę, umarła bym ze śmiechu :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBłysnęła mi genialna myśl,
OdpowiedzUsuńone to piękno pokazują
tylko swoim mężom!
LW
A oni nieczuli na te uroki
Usuńodchodzą w świat szeroki ??
A oni je tylko w domu
OdpowiedzUsuńkontemplują.
LW
Mój pan masazysta zresztą chirurg medycyny estetycznej ( np operuje zajęcze wargi i takie tam ludzkie ułomności) cały czas gada i jeszcze do tego muzyki słuchamy na pełen ten znaczy regulator, i nic,
OdpowiedzUsuńj