Znacie ten dowcip:
„Co to jest dyplomacja ??”…
To powiedzieć
komuś spadaj w taki sposób, żeby poczuł radość ze zbliżającej się
podróży…
Hmmm…To „spadaj” powinno być bardziej dosadne…
W sumie tą stara prawdę o
dyplomacji zna każdy Polak…Chociaż przyznam się szczerze, że jakoś ostatnio
wydaje mi się, że znają ją wszyscy oprócz naszych Polityków…
Ci to nawet by
pewnie tego dowcipu nie zrozumieli…
Szczególnie Ci „prawoskrętni”…
Od kilku dni w
mediach wałkowany jest temat „co zrobić z miesięcznicą” świętowaną przez zwolenników
Pis-u, żeby rosyjska Reprezentacja w piłce nożnej nie odczuwała dyskomfortu…
Nie
ma co się śmiać, bo problem jest znaczny…
Co prawda Pan K. ogłosił iż szabelkę
na miesiąc na hak odwiesza, ale „miesięcznicę” świętować zamierza…
To mniej
więcej tak jakby szabelkę odwieszał a „kałacha” brał…Ten „kałach” to mi tak z
rozpędu wyszedł…
Reprezentacja Rosji ma bowiem „koczować” w Hotelu Bristol w
Stolicy, a ów przybytek tuż przy Pałacu Prezydenckim stoi…No to sobie Rosjanie
przy okazji poświętują…Może nawet jakiś nadpobudliwy, miesięcznicowy Piechur
trafi jajem w okienko…
Echhh…
To dopiero będzie dyplomacja…
Ja tam rosyjskiej
Drużynie kibicować nie będę, choćby za tą trzynogą kozę Bieszczadzkiego
Dziadka, co ją czerwonoarmiści na śmierć skazali, ale źle im nie życzę…
Przecież
ani Oni polityce nie winni, ani się w tą politykę nie mieszają…
Nawet odrobinę
im współczuję, bo pewnie na te Mistrzostwa z prikazem od Pana P. przyjadą, że
musowo całą Europę mają na kolana rzucić…
Na babski rozumek mi wychodzi,
że owa „miesięcznica” to na korzyść owej Reprezentacji pójdzie…
Jak ??
No bo
jeśli się Rosjanom nóżka podwinie, a pod Pałacem zadyma będzie, to jak nic naszą
winę ogłoszą, że się Bidule nie wyspali, że zdenerwowane na boisko wyszli i
jeszcze odszkodowania zażądają za stracone nadzieje…
Już tam propagandziści Pana
P. pewnie rozważają w świat puścić newsa o naszej podłości…
A już nie daj Panie
Boże, żeby rzeczywiście ktoś w to okno jajem trafił…
To się echem rozejdzie jak
strzały na Westerplatte…
Woda na młyn Pana P. …
Na odległość śmierdzi, że owo zasiedlenie Hotelu Bristol to
polityczny wybór najwyższych czynników…A skoro czuć to w Zaścianku, to jakim
cudem Pan Prezes nie czuje ?? Czyżby Doradcy Pana K. dali się tak łatwo
prowokować ?? Hmmm…
Jak na Polityków to kiepska orientacja w
dyplomacji…
Czyżbyśmy owo EURO mieli potraktować jak odwet za wszystkie
historyczne krzywdy ??
Ruszymy marszami na Anglików i Francuzów za trzydziesty
dziewiąty…
Na Niemców za całokształt wojenny…
Na Greków za składki przeznaczone
na Ich długi…
Na Czechów za Zaolzie…
Na Holendrów za dostęp do narkotyków i
"wykorzystywanie" naszych Rodaków…
Na Włochów za mafię i makaron (w ramach walki z nadwagą)…
Orzesz…(ko)…
Może
po prostu zróbmy coś, żeby nikt do naszego Kraju na owe Mistrzostwa nie
przyjechał, to sobie awansem finał z Ukraińcami rozegramy i przynajmniej "Vicka"
mamy w kieszeni…
A może Pan Prezes ten jeden raz na chłodno rozważy „za
i przeciw”…
Może zachowa się jak prawdziwy Dyplomata, a dziesiątego lipca
zrobi sobie dwa pochody z dwoma przemówieniami…
Statystyka się zgodzi, a my
nie „najemy się” wstydu…
No tak…
Pogadała sobie baba do obrazu…
Szkoda tylko, że
obraz Polski z „zadymami” pójdzie w Świat…Bo komu to ma się przysłużyć
??...Rosjanom ??...
Przykład dał nam...
OdpowiedzUsuńukraiński parlament.
LW
Ci to przynajmniej nawet dyplomacji nie udawali tylko od razu przeszli do konkretów...;o)
UsuńGordyjko, czy Ty myślisz, ze ten pan ma głowę na karku, bo mnie sie wydaje, że całkiem coś innego
OdpowiedzUsuńj
Nie wiem co ma Jadwiniu, ale czymkolwiek to jest działa dziwnie...:o)
UsuńTen przemarsz może być okazją do prowokacji, a wówczas będzie to inny wymiar.Pozdrawiam.Ula
OdpowiedzUsuńA czy nie mogą
OdpowiedzUsuńposiedzieć w kościele
i pomodlić się za dusze
zmarłych?
To za bardzo osobiste,
muszą się... pokazać.
LW
LW
A cóż do wielkiej polityki mają biedne dusze ;-)
OdpowiedzUsuńMogę cię pocieszyć - Zachód ogląda nasze przepychanki tylko czasem i tylko wyrywkowo i wisi mu to kalafiorem. Ilekroć w Polsce się piorą obrońcy krzyża z innymi, pytam Holendra: Słyszałeś? Widziałeś? I on, któremu Polska jest bardzo bliska i śledzi wszystko szczególnie czujnie, na ogół mówi, że nic u nich nie pisali. Kiedy zaczęła się ta awantura z krzyżem, przez wiele dni nie pojawiło się ani zdanko. Potem jakieś zdawkowe informacje, które typowy obywatel obcego państwa po prostu pomija. Nawet jeśli teraz będzie trochę więcej szumu, to tylko jako ciekawostka medialna, a nie jakaś tragedia narodowa. Spoko-spoko:)))
UsuńHelenko...klimat holenderski dobrze wpływa na ludzi ;o) niestety nie we wszystkich Krajach odbierane to jest tak "lajtowo"...:/
UsuńNie pierwszy to raz kiedy byle jaka opinia na temat Polski i Polaków pójdzie w tzw. świat...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Szkoda, że nie ostatni...
OdpowiedzUsuńPozyjemy zobaczymy, może przejdzie bez dziwnych zachowań...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń