Wrzosowisko posmutniało...
Lucky przez trzy dni odsypiał, chrapiąc niemiłosiernie...;o)
A Dziadkowie ??
No cóż...
Matka Natura nie miała nad nami litości...Wrzosowisko rodziło jak oszalałe, a my to zbieraliśmy, obrabialiśmy, i pot nam po poopach spływał...;o)
Nasza maleńka "Genowefa Pigwa" (1,4 m), obsypana była "bez pojęcia", a owoce były wielgachne i tak pachnące...
Głogu zebrałam maleńką część, bo na koniec sezonu ręce odmawiają posłuszeństwa...
To był wyjątkowo obfity rok...;o) Wszystkiego otrzymaliśmy "po kokardy"...;o) Słoików deficyt...Miejsca w piwnicy brak...;o)
Gordyjka uchachana ponad miarę...;o)))
I powoli przyszła pora kończyć wrzosowiskową zabawę...
Na pierwszy ogień poszedł "ludziowy" basen...(Mieliśmy też psi basen i ptasi basen)...
Lucky jak tylko zauważył co się szykuje, szybko przybiegł i zajął miejscówkę w swoim basenie..."Mojego nie ruszaj !!"...Pamiętacie jak trudno było go przekonać do basenu ??
W tym roku miłość do basenu rozgorzała !! Ależ on kochał ten basenik !! ;o)
Jak bardzo ??
Tak !!
Wymyty basenik suszył się zawieszony na kopule, a Sierściuch leżał pod nim i pilnował !! Nie mógł zrozumieć procesu sprzątania basenu...Rozpacz wypisana była na psim pysku...
"Dlaczego ?? Po co ?? Zrobiłem coś złego ?? Nie kochasz mnie ?? "...
A mnie się serducho krajało...:o(
Po dwóch tygodniach jeszcze zagląda, czy się basenik nie pojawił...:o(
Z resztą...
Lucky w tym roku bardzo się zmienił (rozwinął ??), co składamy na karb pobytu z Dzieciakami...Obserwował i mimowolnie przyswajał...Może kiedyś opiszę jak nam psisko "sczłowieczało" ??
Póki co wracam do mielenia pigwy...;o)




O zbiorach i przetworach nawet nic nie mów! Może chcesz dynie? Bezłupinowe, pestek nie trzeba łuskać ;-)
OdpowiedzUsuńNiech mnie Bozia broni od jakichkolwiek darowizn !! W zamrażalce jeszcze tłok...;o) Ale fajnie, że komuś też spływa pot...:o)))
UsuńPodobno wszędzie tak obrodziło, a ceny jakoś nie spadają!
OdpowiedzUsuńTrochę Wam pozazdrościliśmy roboty i remont zrobiliśmy, ale jaka satysfakcja! Własnymi ręcamy...
Opisz uczłowieczenie Luckiego koniecznie!
My płacimy potem...Też tanio nie jest...;o)
UsuńWłasne remonty są najlepsiejsze !! ;o)
Jak nie umknie to opiszę...;o)
Czyżby nadmiar szczęścia? Z pewnością się nim z kimś podzielicie...
OdpowiedzUsuńGruszkami i śliwkami podzielić się nie da, bo ZOO mamy daleko...;o) Ale orzechy zbieramy dla prosiaczków i misia...;o)
UsuńPigwa to oszukaniec, tak podobna do gruszki a zjeść się tego na surowo nie da ;)
OdpowiedzUsuńPiwnice musisz mieć wielgą na tyllllaaaa smakowitości, dajecie radę przejeść tyla wiktuałów przez "martwy sezon"?
Lucky ma rację że pilnuje swego, mógłby mu ktoś podkraść i dopiero by było! :D
Jak ja się gruszek w tym roku obżarłam !! Bez opamiętania...;o) A pigwa w tym roku ma przeznaczenie eksperymentalne...Pożyjemy - zobaczymy...;o)
UsuńRobi się jak Matka Natura rodzi, potem są lata posuchy, to jest z czego czerpać...;o)
Oooo...To to !! ;o)
Pigwa do herbaty to czyste złoto! Ja w tym roku jakoś na bakier ze zbiorami i przetworami, ale ostatnio dostałem od sąsiadki kopę suszonej lipy. Nie pamiętam kiedy ostatnio piłem taką ambrozję... :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Herbatka z lipy...Pychotka !! ;o) My się delektujemy herbatką z morwą i rokitnikiem...;o)
UsuńLepiej mieć za dużo niż za mało, bo nadmiarem można się dzielić. a Wy lubicie to robić. Pozdrowienia dla całej ferajny.
OdpowiedzUsuńSił by się przydało więcej...;o) Buziole...♥
Usuń