Po kilku dniach na Wrzosowisku nasze Nieloty się wyciszyły..."Wentyle" popuściły nagromadzoną energię...Gejzery emocji wyrównały "ciśnienie"...Młodość się wyszumiała...;o)
Starszaki znamy już dobrze i wiemy kiedy poziomy opadają i trzeba wyluzować, ale ambitny Trzylatek, który we wszystkim chce dorównać starszemu Rodzeństwu, a jeśli jest taka możliwość to Ich wyprzedzić ?? Dla Niego sam pobyt na Wrzosowisku był zaskoczeniem, "nockowanie" na podłodze, posiłki w plenerze...Do tego wycieczki...
Nie odpuszczał na krok !!
Aż pewnego dnia, jemy zupkę przy stole w kuchni, a główka Tygryska się kiwa...Łapka z łyżką nie trafia do buzi...Oczka się same zamykają...
Nasz Kotecek będzie drzemał !!
Babcia w momencie przygotowała odpowiednią miejscówkę, reszta Stada się wyciszyła...Może się uda ??
Chociaż słowo "drzemka" jest zakazane w naszym słowniku...
- Babciu...Co to ?? - pyta Tygrysek...
- Ptaszek śpiewa...- odpowiadam...
- Jaki ptaszek ??
- Dlaczego śpiewa ??
- Co śpiewa ??
Echhh...
- Babciu...A to co ?? - drugi wątek Tygryska...
- Traktor jedzie...- odpowiadam...
- A gdzie jedzie ??
- Kto jedzie ??
- Po co jedzie ??
Echhh...
- Babciu...Kto tak gada ?? - trzecie podejście Tygryska...
- Sąsiedzi przyjechali...- odpowiadam...
- A po co ??
- A dlaczego ??
- Czemu gadają ??
Echhh...
W kuchni drzemki nie będzie...Może w hamaczku pod orzechami ??
Księciunio lubił tak zasypiać, jak listki powiewały...
Ułożyłam Tygryska, otuliłam, lekko kołyszę...
- Babciu...Co to za drzewo ?? - pyta Młody...
- Orzech włoski...- odpowiadam...
- A dlaczego orzech ?? - kontynuuje Tygrysek...
- A dlaczego włoski ??
- A gdzie są orzechy ??
- A czemu zmarzły ??
Babcia wyciszonym głosem odpowiada, jakby bajkę wieczorem czytała...Tygrysek zaczyna miarowo posapywać...Oczka się zamykają...Babcia uśmiecha się delikatnie...Odpocznie Maluch odrobinę...
- Ty mnie Babciu tak nie bujaj !! Bo usnę !! - kategorycznie rzuca Tygrysek...
Koniec drzemki...;o)
He, he. Jakbym małego Źuczka Mateuszka widziała...
OdpowiedzUsuń