Zauważyliście, że lipiec się skończył ?? Hmmm...Właściwie to sierpień też się kończy...I wakacje się kończą...Echhh...
Trochę zaległości mam...;o)
To obejdzie się bez zbędnego ględzenia...
Nowości podróżnicze 2023 ??
Park Gródek w Jaworznie, czyli, jak to media nazwały: Polskie Malediwy...
Do Malediwów to ma się jak Wrzosowisko do Księżyca, ale przekaz medialny się udał i tłumy walą "drzwiami i oknami" (czyli, wszystkimi ścieżkami)...
Kolor wody na pierwszy rzut oka robi wrażenie...Temperatura wody też...;o) Ale, że to przybytek dla Nurków, więc skóra nie cierpnie...
Ujęcie w drugą stronę...
A to już drugi zalew (zbiorniki powstały w wyrobiskach kamieniołomu), to już rzeczone Malediwy...;o)
Drewniany podest przy brzegu, służący do pieszych wędrówek po kostki w wodzie...
Woda czyściutka...Rybki pływają...Kropka...
Co było fajne ??
Zejście z poziomu "0"...
Prawie pionowe, drewniane schody...;o)
I górka !!
Po ogromniastych gofrach i kawie, postanowiliśmy wracać ścieżką przy jeziorze nurków...W połowie drogi okazało się, że nie jest to ścieżka, a wędrówka nią wymaga niezłej zaprawy...Tuż przy głębi, po ogromniastych głazach, a na końcu...
- Niech państwo zawrócą !! - ostrzegały nas dwie mijane kobiety...- Tam nie ma wyjścia !!
??
Nie z nami takie numery...;o)
Dochodzimy do końca ścieżki, a tam pionowa, piaszczysto-kamienista skarpa...
Dziadziuś pytająco spojrzał na Babcię, a z Princeski wydobyło się pełne nadziei:
- Idziemy ?!
No !! Jak nie, jak tak !!
Dziadziuś przecierał szlak, Babcia asekurowała, a Princesia jak kozica górska, ale rozważnie i sensownie, pokonywała kilkumetrową skarpę...
Na szczycie, dwóch Panów (Dobre Dusze), wyciągało dłonie do kolejnych Wspinaczy...
Jakbyście zobaczyli wzrok Princeski na propozycję pomocy !!
Bazyliszek to byłby pikuś !! Pomagać Jej ?!
I co było największą atrakcją "polskich Malediwów" ??
Skarpa !! ;o)
Ale miejscówka, chociaż jeszcze skromnie wygląda, ma potencjał !! Żeby tylko tej skarpy nie zepsuli...;o)
Park Doliny Białej Przemszy w Sławkowie...
Nowiutki, farbą pachnący...
A czystość wody w Białej Przemszy ocenił nasz ekspert...I strasznie go do tej wody "wciągało" (chociaż nie przepada za kąpielami)...
Ale hitem okazała się "tyrolka"...
I "dzikie ścieżki"...Bo czym trudniej, tym lepiej...;o)
Ale nic nie przebije...
Echhh...
Czyli rośnie kolejne pokolenie nieustraszonych poszukiwaczy przygód :) Takie wakacje to rozumiem :)
OdpowiedzUsuńPrinceska urodziła się poszukiwaczem przygód...;o)
UsuńJakbym mojego syna widziała w wieku Princeski, im trudniej, tym ciekawiej!
OdpowiedzUsuńNa Malediwach nie byłam, wiec i tak nie mam porównania:-)
Na bank, to były super wakacje!
jotka
Szkoda, że "były"...;o)
UsuńJak zawsze pięknie :-)
OdpowiedzUsuńI jak zawsze zbyt krótko...;o)
UsuńJak w bajce....
OdpowiedzUsuńFajnie mieliście... no i jeszcze ta kolejna rocznica!!!
Stokrotka
Wakacje zawsze są fajne...;o)
UsuńKiedy się nie ma własnych wakacji i wyczynów, fajnie jest poczytać o sukcesach innych. Gratulacje dla Princeski, chociaż myślę, że Księciunio także spisywał się doskonale. Pozdrawiam całą Rodzinkę.
OdpowiedzUsuńKsięciunio załapał się na inne atrakcje, a potem wybył na obóz sportowy...;o)
UsuńJak zwykle fajne miejsca znaleźliście :)
OdpowiedzUsuńA te pomosty dlaczego są teraz pod wodą, podniósł się poziom wody, czy się zapadły?
Pomosty mają być malowniczo zalane...Takie cuda...;o)
UsuńKocham wiosnę i lato, ale cieszę się też na pozostałe pory roku, bo dadzą wytchnienie od pracy na działce:)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Ty, ale ja już ciągnę na "rezerwie"...;o)
UsuńNawet nie wiedziałam, że takie coś jest w Sławkowie. Z tego co czytam można wywnioskować, że wakacje Wam się udały. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJaworzno też masz w zasięgu...;o)
UsuńChyba bym się bała, że coś się jej stanie, ale widzę, że wy macie mocne nerwy :-)))
OdpowiedzUsuńTo stara strategia opatentowana na własnych Dzieciach..."Eksperymenty" pod kontrolą są bezpieczniejsze, niż takie "na żywioł"...;o)
UsuńCzy to już Twój powrót na blog? Będzie trudno po takim wyczerpującym wczasowaniu...
OdpowiedzUsuńZadajesz zbyt trudne pytania...;o) Pożyjemy - zobaczymy...;o)
UsuńEeeech... Żeby tak ktoś za mnie (i dla mnie) coś zorganizował...
OdpowiedzUsuńMy przeżyliśmy dożynki gminne w naszej wsi. Urobieni po łokcie, ale dumni i szczęśliwi, bo nas chwalą (polecam stronę na FB gminy Bełchatów:)).
Teraz rok szkolny, nowe szkoły, podręczniki w cenach kosmicznych (za 1 komplet prawie 900 zł!).
Marzę o cichej norce, gdzieś w lesie, z daleka od miast, polityki i innych takich. Chociaż tydzień. Najlepiej z kucharzem i służbą.:)))) Żebym o niczym nie musiała myśleć.:))) Wiem, trochę dziwne, ale marzenia bywają dziwne, zwłaszcza te nierealne...
Kiedyś się uda !! ;o)
Usuń