"Jesce dychom"...Jak mawiał "klasyk"...;o)
Składam się głównie z tęsknoty i potu...
Po magicznych dwóch tygodniach z Wnukami, tęsknota wcale nie stopniała i szczerze mówiąc, mam ogromne pretensje do Premiera, że tym razem ograniczył lockdown i wróciły nasze Skarby do obowiązków...Pozostało wspominać...
Było cudnie...
To bynajmniej nie jest kąpiel...;o)
Dziadkowie kupili basenik, bo Wnuki ogromnie tęsknią za basenami, wodą i pluskaniem...W ogóle...Nasza łazienka jest ulubionym miejscem naszych Wnuków...
Ma odpowiedni kolor (szczególnie Princeska jest teraz wielką zwolenniczką "błękitów" w każdym wydaniu), ma maleńkie lustereczka w których się widzą bez "wysiłku", ma ich "ukochany" kran, który można dowolnie wyginać i ma guziczek, który przełącza strumień wody (nie musimy przypominać o myciu rączek, bo wymyte są aż po pachy), no i ma papier toaletowy w misie...
- Babciu !! Masz misie !! - zauważyła jeszcze w zeszłym roku Princeska...(Drukowane, nie tłoczone)...
Babcia, jak na Doroślaka przystało, komunikat przegapiła...Aż do momentu, kiedy z łazienki dobiegł spazmatyczny wybuch płaczu...Babcia dostała przyspieszenia...
Princesia łzami się zalewa, że krokodyl by się nie powstydził i szepcze:
- Przepraszam Babciu...Przepraszam...
Ki czort ??
Armatura się trzyma, płytki na ścianach wiszą, szkód nijakich nie odkrywam...
Princeska garstkę otwiera i pokazuje kawałek urwanego papieru toaletowego...
Orzesz...(ko)
- Urwałam misia !! - rozpacz w mojej Księżniczce wzbiera...
To są bardzo ważne misie !! A Babcia je przegapiła...;o)
Od tego dnia jesteśmy wierni "misiom" jak Zawisza...Z wielkim zaangażowaniem wertujemy półki z papierem toaletowym...Musi być "misiowy" !!
Echhh...Ta tęsknota...
Ale skoro wiosna w tym roku, zamiast trzech miesięcy, zafundowała nam trzy tygodnie...To uwijamy się jak pszczółki (celowo pomijam mróweczki, którym w tym roku wypowiadamy otwartą wojnę, za poczynione szkody) i sadzimy, siejemy, plewimy, kopiemy...Jakby się dało, jednocześnie...
Szkoda, że nie jestem ośmiornicą...;o)
To by dopiero praca szła...
Matka Natura w tym roku sprezentowała nam brzozy...
Póki co, odkryliśmy trzy...Jedna już przeniesiona na "miejscówkę" w naszym "lesie"...
To chyba zadośćuczynienie za odczyny alergiczne Pana N., który w czasie pylenia brzóz powinien siedzieć w namiocie tlenowym...W tym roku Mu wiosna darowała, no i "łapówkę" wsunęła niezłą...;o)
Na "osiemnastkę" Księciunia, może się soku z brzozy napijemy...;o)
Bo o ciele nie zapominamy...
Mięsiście ten grill wygląda, ale sił potrzebujemy sporo, więc i zawartość tacy zniknęła szybko...
I tak jakoś usiłujemy to wszystko "okiełznać"...Ostatnie tygodnie "starej" stabilizacji...Bo z tyłu głowy ciągle "Godzina T"...Odliczamy...Czekamy...Planujemy...Szykujemy...
Księciunio kocha wyprawy...
Princeska kocha wspinaczki...
A co Tygryski lubią najbardziej ??
Jeszcze miesiąc i zaczniemy się "uczyć" trzeciego Skarbu...
Echhh...Ta tęsknota...
Jak to dobrze, że nie jesteś ośmiornicą Gordyjko, bobyś zarobiła się na śmierć ;)
OdpowiedzUsuńLubię brzozy, na szczęście nie jestem uczulona, ta na zdjęciu taka malutka, rozczulająca :)
Tak by mogło być...;o)
UsuńTa jest największa z darowanych !! Najmniejsza ma 5cm i cztery listki...;o)
Gdybyś była ośmiornicą, to zjadałabyś 4 razy więcej!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci w sekrecie, że tez wreszcie zostanę babcią i już nie mogę się doczekać...
No to by Ślubny na żywienie nie wyrobił...;o)
UsuńGRATULACJE !! :o) Najpiękniejsze przed Tobą !! ;o)
I motyle w brzuchu...♥♥♥
Wzruszające.....
OdpowiedzUsuńPrzerabiałam podobne sytuacje i dobrze wszystko pamiętam.
To naprawdę WIELKIE SZCZĘŚCIE mieć takie fajne wnuki.
Gratuluję Tobie i Dziadkowi tych wnuków.!!!!
A dziękować, dziękować...;o)
UsuńO, wiem, jest taki misiowy papier z historyjką, a miś po misiowemu mówi: Rozwijaj Miśię, a potem za metą: Jestem Miśtrzem :-)
OdpowiedzUsuńJesteś Miśtrzynią !! ;o)
UsuńI właśnie łapka temu misiu "się" urwała...;o)
Lubię te Twoje energetyczne wpisy.:))) Tym bardziej, że mnie by się tego trochę przydało. Akurat mam kiepski czas, szczepionka się na mnie wyżywa i "korzonki" pokazały co potrafią, czyli jak nie urok to... przemarsz wojsk. Toteż sobie siedzę, w miarę możliwości nieruchomo i cicho jojczę. Ale poczytać mogę z przyjemnością.:)))
OdpowiedzUsuńMożesz sobie nawet głośno pojojczyć !! Kiedy jak nie teraz ?? ;o)
UsuńBardzo się cieszę, że znajdujesz chwilkę ukojenia...;o)
No to trzymam kciuki za pomyślny start tego trzeciego skarbu. Łazienke i basen trzeba bedzie powiekszyć, ale znając Was, to pikuś. Usciski dla całej gromadki.
OdpowiedzUsuńZanim Tygrysek będzie Brykaczem, Księciunio będzie Poważnym Facetem...;o) Ale jak będzie mus, to damy radę...;o)
UsuńBuziole...;o)
Ja też kopię, sądzę, sieję, grabię i koszę. Tylko wnuków jeszcze brak...
OdpowiedzUsuńPo prostu...Zazdraszczałaś odcisków...;o)
Usuń