Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

wtorek, 30 marca 2021

Zołza w lesie...

     Wchodząc do lasu zsunęłam maseczkę i usłyszałam męski głos...

     - Oooo, to Pani...Dzień dobry...

No cóż, w maseczkach jesteśmy wszyscy jednacy...

     Odpowiedziałam na powitanie i zmierzałam w kierunku ścieżki wskazanej przez Luckiego...

     - Odkąd zamknęliście sklep, nie ma nawet gdzie pogadać...- rzucił Facet...

     Obejrzałam się w jego kierunku i usiłowałam przykleić twarz do któregoś z naszych klientów...Nic z tego...Zagajenie rozmowy kiepsko mu szło...

     - Przejdę się z wami...Żona mi umarła...- wypluł z siebie Facet jednym ciągiem, a mnie zrobiło się niewyraźnie...Co mam odpowiedzieć na coś takiego ?? Faceta nie kojarzę, a jego żony to już wcale...Jest mi przykro ?? Współczuję ??

Ale rozmówca nie oczekiwał odpowiedzi...

     - Nie na Covida...Pół roku temu położyła się po obiedzie i umarła...A ja bym nawet nie zauważył, tylko zgłodniałem, a na kolację nie wstała...- mruczał mi do ucha idąc metr za nami...

     - Chorowała ponoć dziesięć lat, a ja się po pogrzebie od dzieci dowiedziałem...- jak nic byłam uczestnikiem "spowiedzi wielkopostnej", na którą ochoty nie miałam...Rozgrzeszać ??

     - Żyliśmy czterdzieści lat razem, a sąsiadki więcej o niej wiedziały...- walił Facet dalej...

Miałam dziwne przeczucie, że zaraz przywali z "dwururki"...

     - Bo wie Pani...Rzadko bywałem trzeźwy...Lubiłem pić...- mruczał, a ja coraz mniej mu współczułam...

     - Teraz też z piersióweczką chodzę, ale nie piję...Od pół roku...- wypluł...

I ręczę Wam słowem, usłyszałam chichot jego żony...

     - Nawet na cmentarz nie chodzę, bo mnie wstyd...- wyznał...

     Jak nic muszę być podobna do naszego Proboszcza, albo Wikarego...Chyba, że Facet "trenuje" przed spowiedzią, żeby przy konfesjonale gafy nie strzelić...A może wie, że kiedyś miałam ksywkę "Matka Wielebna" ??

     - Dzieciaki z wnukami nie przyjeżdżają...Córka to mi po pogrzebie powiedziała, że teraz mogę żyć jak chciałem, w tej swojej "krainie szczęśliwości"...Syn to się wcale nie odezwał...

Teraz to i ja chichotałam...

Niezły "odwet" wzięła Kobieta...

     A mój Bieszczadzki Dziadek mawiał, że "Baba narzeka, a chłop umiera"...Hmmm...Nawet On czasem się mylił...

     - Szybko Pani chodzi...- zauważył Facet, a ja usłyszałam jego sapanie...

     - Amerykańscy naukowcy odkryli ostatnio, że jak się szybko chodzi to jest mniejsze prawdopodobieństwo zarażenia się Covidem...- wymruczał moimi ustami "zły", który od dłuższego czasu siedział mi na ramieniu...Kiepsko Facet trafił, jeśli oczekiwał współczucia...Nawet nie byłam zainteresowana, czy potraktował moje słowa poważnie...

     - To ja przysiądę chwilę...- rzucił Facet zgarniając z leśnej ławeczki śmieci...

     - Do widzenia...- odpowiedziałam z ulgą i ruszyłam dalej...

     Uśmiechałam się do siebie, zmawiając w myślach modlitwę za Zmarłych...Należała się tej Kobiecie, której wcale nie kojarzę...

     Jestem zołzą, wiem...Ale Facet całe życie "pracował" na owoce, które teraz zbiera...Cudo !! ;o)

12 komentarzy:

  1. Wcale nie jesteś zołzą, facet szukał współczucia u obcej osoby, bo mu bliscy pokazali, w jakim go mają poważaniu.
    Na szacunek i współczucie trzeba zapracować, jak kobieta pracująca na zmarszczki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mówiłam, że przypowieść o "synu marnotrawnym" robi ludziom krzywdę...;o)

      Usuń
  2. Znam Cię nawet osobiście, więc mogę zaświadczyć że nie jesteś zołzą...:-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka tam zołza. A facet po prostu może chciał się wygadać? Skoro wszyscy się od niego odwrócili i nie miał do kogo ust otworzyć? Ale Ty wcale nie miałaś obowiązku go słuchać. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam litości dla takich typów, więc trafił najgorzej jak mógł...;o)

      Usuń
  4. Ludzkie losy są naprawdę czasami mocno pokręcone, ale sami na to pracują a potem szukają zrozumienia u kogokolwiek, kto zechce ich wysłuchać. Ech, życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bycie Człowiekiem to nie jest proste zadanie...;o)

      Usuń
    2. O to to bycie człowiekiem to skomplikowane, jedni jakoś sobie z tym radzą, ale sporo nie radzi sobie wcale.

      Usuń
    3. Nikt nie obiecywał, że będzie lekko...;o)

      Usuń
  5. W sumie nie taka straszna zołza - ja bym mu to wprost powiedziała to samo - więc dobrze że trafił na Ciebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spowiedź i pokutę sam ogarnął, więc mnie by pozostało puknąć trzy razy w czółko...;o)

      Usuń