Ogólnie rzecz biorąc odwykamy od szaleństwa...Imprezy w areszcie, bale w areszcie, nawet domówki na parę sztuk niczego nie rekompensują...Odwyk...
Tyle, że nie do końca...
Dziadkowie w tym roku szaleli...Wiadomo...Jeśli Dziadkowie szaleli, to musowo z Wnukami...;o)
Misiowi Rodzice dostali dwa dni luzu...;o)
Wnuki przybyły uszczęśliwione, bo już pod koniec wizytacji poświątecznej ładowały się na nocleg...Dziadkowie przebierali nóżkami, żeby ogarnąć wszystko "na zapas"...;o)
Kwadrans po mizianiu powitalnym, mieszkanie Dziadów wyglądało mniej więcej tak...
Później było jeszcze lepiej...
Wnuki szalały...Dziadkowie szaleli...Lucky też szalał, żeby już był komplet...;o)
A że Dzieciakom "dopalaczy" trzeba jeszcze więcej, więc Sylwestra mieliśmy "wychodnego"...
Były tańce (w obowiązującej odległości), hulanki (z zachowaniem reżimu sanitarnego) i swawole (z dezynfekcją)...
Totalne szaleństwo !!
Wnuki opiły się Picollo, złowiły niezłą ilość słodyczy z "piniaty" i wypompowały energię do zera...Tak się wypompowały, że na propozycję spaceru z psem, pierwszy raz odkąd jest z nami Lucky, wyraziły kategoryczny sprzeciw...;o)
Dziadkowie, jako rozsądne Człowieki, ogłosiły "dorosłą północ" o 20-tej, wypiły szampana i poszły lulać "z kurami"...
Tuż przed północą obudził nas krzyk Princeski, obudzonej przez kanonadę fajerwerków...Przerażony Lucky leżał wbity w legowisko i trząsł się ze strachu...Totalna panika...
Szaleństwo trwało z krótkimi przerwami do 0:30...
Uspokojenie towarzystwa trwało do 3-ciej...
I szczerze mówiąc...Nie najlepsze myśli kierowałam do autorów tego spektaklu...
Fajerwerki...Śpiewy...I wrzaski...(Głównie ***** ***)...Okrzyk spektakularny...Co ma Sylwester z tym wspólnego ?? Ale skoro w Boże Narodzenie "hasełko" zastąpiło kolędy i wrzaski było słychać cały wieczór...
Przykre jest, że ci sami ludzie mają się za bardziej inteligentnych, bardziej myślących i bardziej światowych...
Co świętowali ??
2020 ?? Który dał nam tak "popalić"...
2021 ?? Który póki co, nie zapowiada się lepiej...
Bunt wobec władzy ?? Wysyłając w mleczną mgłę fajerwerki, których nawet nie widzieli...
Czy prowokację wobec Policji ?? Która w Zaścianku zachowuje się wyjątkowo poprawnie...
W pijackim amoku zrobili z siebie, krótko mówiąc, debili...Pobudzili Dzieciaki...Wystraszyli zwierzaki domowe...Spowodowali panikę w lesie...Gratulacje !!
Wyjątkowo światli i światowi...
Niech im Bozia da zdrowie...;o)
Podłoga wygląda jak u mnie, kiedy szalały dwie wnuczki naraz:)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze o tym Piccolo... dla mnie jest przekrętem produkować coś, co sugeruje "alkohol dla dzieci". Taka sama butelka jak dla dorosłych, taki sam cel - do wznoszenia toastów... takie przyzwyczajanie dziecka od małego do roli alkoholu w życiu. Nigdy nie kupiłam tego dla swoich dzieci ani wnuków.
Poza tym piękny czas z wnukami, w końcu rodzicom też się urlop od dzieci należy:)
U mnie na wsi w noc sylwestrową też były fajerwerki, ale nawet bojaźliwa Luka nie przestraszyła się huku, ledwo głowę podniosła. Myślę, że dla wielu możliwość wystrzelenia z własnej posesji kilku kolorowych pióropuszy była namiastką normalności, której tak bardzo nam brakuje.
Trochę inaczej to wygląda, jeśli stanowisko "bojowe" jest na maleńkim parkingu zapchanym samochodami, między blokami z oknami na parking...Kanonada jak pod Stalingradem...;o)
UsuńDowaliłaś tym "przyzwyczajaniem"...;o)
Nie chciałam Tobie dowalić, przepraszam. Chodziło mi o to, że dziwię się, iż producent może coś takiego jak Piccolo produkować, legalnie i nikt nie zwraca uwagi na ten niby-szampan dziecięcy. Niby są ruchy antyalkoholowe, ustawy, a tu taki produkt co kojarzy się jednoznacznie. A skoro towar jest, to się go kupuje. Tylko dlaczego producent uważa, że oranżada w butelce szampańskiej jest lepsza od tej z butelki pet ? Dlatego, że kojarzy się z alkoholem. I to mnie w tym razi, a nie to, że dzieci napiły się oranżady:)
UsuńRozumiem Twoją argumentację i absolutnie nie odbieram jej personalnie...Dla mnie problem alkoholizmu to nie jest problem Piccolo...;o) Mamy też butelkę szampana wypełnioną w całości cukierkami...;o)
UsuńJest zabawa :D
OdpowiedzUsuńPięć herbat i dwie pięćdziesiątki...;o)
UsuńNo i super, miło szaleć, kiedy czas ku temu!
OdpowiedzUsuńPijackich krzyków i petard tez nie rozumiem, śmieci leżą do tej pory, bo balowicze nie zamierzają po sobie posprzątać ...
U nas przez kilka lat było spokojnie, w tym roku była jakaś "erupcja" głupoty...Bajzel też został...;o)
UsuńI jakie fajne macie wspomnienia.../mimo wszystko/...:-))
OdpowiedzUsuńKażda wizyta Wnuków to kolejna "naładowana bateria"...;o)
Usuńto jedyna okazja by Dziadkowie poszaleli. Mieliśmy podobnie,łącznie z fajerwerkami, a dziewczynki powtarzały; ale fajerwerki są zakazane...może to nie są fajerwerki tylko armaty...lepiej schować się pod kołdrę:). Bal urządziliśmy w Nowy Rok:)
OdpowiedzUsuńWy nie strzelacie nikomu dwa metry od okien, w "kominie" między blokami, to sobie możecie "armacić"...;o)
UsuńBale w Nowy Rok też są fajne...;o)
Sylwestrowo nie szaleję już od jakiegoś czasu, jakoś nie czuję takiej potrzeby. Jednakoż wasze szaleństwa z wnukami rozumiem, bo jeszcze kilka latek a wnuki szaleć sobie będą z rówieśnikami, dobrze że nadchodzi Tygrysek :)
OdpowiedzUsuńCała nadzieja w Misiowych Rodzicach, że nam tych "Dopalaczy" nie zabraknie...;o)
UsuńCudnie, że przynajmniej u Was było wesoło. Niechaj kolejny rok będzie lepszy. Serdeczności ♥️♥️♥️
OdpowiedzUsuńWnuki kiepsko znoszą izolację, więc trzeba korzystać z każdej dogodnej chwili...;o)
UsuńZabawa była "pierwszoklaśna"...;o)
OdpowiedzUsuńU Dziadków to zawsze wszystko jest na TIP TOP. U moich było. Najlepiej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Misiowych Dziadków. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.
Ale maraton zrobiłaś...;o) Najlepszego !! ;o)
Usuńjeju jak fajnie jak rodzinie:) tyle ciepła i miłości aż miło czytać i oglądać te zdjęcia;) obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie;)
OdpowiedzUsuńU gordyjki drzwi zawsze otwarte...;o)
UsuńDzięki za zaproszenie...;o)
Jestem w okresie, w którym dzieci dorosłe, a wnuków jeszcze nie ma. Więc czekam z niecierpliwością na takie zabawy, bo pan mąż tak zdziadział, że ze szwagrem przed szachami w Sylwestra przesiedział. Ledwie ich z bratową na kilka tańców namówiłyśmy;)
OdpowiedzUsuńMogłyście zagrać w "rozbieranego" pokera...Tego by pewnie nie przegapili...;o)
UsuńNo to imprezy tylko pozazdrościć, a jak widać na podłodze było jeszcze gdzie stopę postawić :)) A o tej drugiej części po północy szkoda mówić i dokładnie tak, jak piszesz - podobno wszyscy tacy mądrzy i inteligentni, brak słów. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńStopy i psie łapy !! Lucky musiał być w samym środku...;o)
Usuń