Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

niedziela, 19 kwietnia 2020

Biadolenie chóralne...

     Zrobiłam 723 skłono-przysiady !!
723...
Dokładnie tyle było na Wrzosowisku pięknie rozkwitłych mniszków lekarskich...


     Żeby chociaż kwitły koło siebie...Nie !! Musiałam przedreptać te nasze 30 arów w dwóch kierunkach, zygzakiem...
     Pan N. skopywał kolejne grządki...
     Lucky uważnie śledził co porabiam...Wąchał...Sprawdzał...I nagle poszedł położyć się na jednym z kompostowników, na którym "zagon" mniszków prezentował się pięknie...
Przypadek ??
     Tak myślałam do momentu, kiedy podeszłam do kompostownika  z moim kubełkiem, a Lucky podniósł się zadowolony (mało mu się ogon z radości nie urwał) i przebiegł kilka metrów pod orzechy, gdzie złociły się kolejne kwiatuszki...Położył się i czekał aż ogarnę te z kompostownika...
     Prawdziwy ziołowy przewodnik !!
     Lucky Zielarz...;o)
     Kiedy podłam na ławeczkę ledwie żywa, Lucky zlustrował cały sad i wielce zadowolony ogłosił "wiechę" układając się przy moich nogach...
Powiem szczerze...
Miałam dość z czubem !!
     Uśmiechnęłam się do myśli, że ludziska na FB tęsknią do siłowni i ćwiczeń fizycznych...
     Polecam zbieranie mniszka !!
A jeśli byłoby to zbyt skromne wyzwanie...
     - Skończyłem...- zakomunikował Pan N. - ziemia twarda jak fiks...
     - Deszczu nie będzie...- wymruczałam, bo mi się nawet gadać nie chciało...
     - To jak się dzielimy ??- pyta Ślubny...
     - Ty podlewasz, ja sadzę, jakoś to ogarniemy...- rzucam, chociaż biodra i krzyż krzyczą: "Do domeczku !! Na kanapkę !!"
Lekko nie ma...
Za swobodę bytowania w plenerze trzeba zapłacić potem...
     Mężowaty mi zagon zrosił, żebym trupem nie padła przy robieniu redlin i sadzeniu...Niewiele to dało, bo by się Niagara przydała na taką suchość, ale odrobinę pomogło...
     Zrobiłam cztery redliny...Posadziłam 75 ziemniaków...Podlałam zagonek z konewki...
     I mózg odmówił współpracy...
Nijak się nie mogłam dogadać z resztą ciała...
No tak...
Te 723 mniszki...;o)
     Teraz do domeczku trzeba jechać...
Żółty fartuszek założę i będę nad rondelkiem "bzyczeć"...
Wszystkie pszczółki bzyczą jak miodek robią...;o)
     A na Wrzosowisku czeka worek ziemniaków do wysadzenia, warzywniak do obsiania, grządki do wypielenia, "orzeszek" do posprzątania...
Echhh...
     Biodra, kolana i krzyże się nabiadolą...;o)

P.S. Żeby nie było, kwiaty forsycji już się suszą...Wypróbowałam w zeszłym roku suszenie w pudełkach po pizzy...Wyśmienite !!

26 komentarzy:

  1. Jednym słowem..... - się zaczęło!!!! :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I już na starcie jesteśmy miesiąc w plecy...;o)

      Usuń
  2. Nasza forsycja padła. W sensie, że miała tylko pojedyncze kwiatuszki, bidula.
    Przypomniałaś mi pewna piosenkę.:)))
    https://www.youtube.com/watch?v=fMSLaenPuzY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ło Matko i Córko !! Kiedy to było ?! ;o) Miałam wtedy...Hmmm...;o)

      Usuń
    2. Oj dawne czasy.:))) Dopiero teraz spojrzałam na datę.:) Wówczas bardziej mi się podobało to bz bz bz, na resztę nie zwracałam uwagi i byłam bardziej przejęta tym, że po raz pierwszy wdziałam to granatowe paskudztwo z białym kołnierzykiem...:)))
      Teraz sobie dokładniej posłuchałam - jakie to przerażająco aktualne... To gdzie są dwie pszczółki... Nawet nie wiedziałam...

      Usuń
    3. No to my byliśmy wówczas na pierwszej "randce"...;o)

      Usuń
  3. I Ty się dziwisz, że masz wklęsły brzuch? Pudzian by przy Tobie padł!
    A co z tych mniszków i forsycji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pudzian to był przy mnie "malutki" jak drzewa żeśmy ścinali !! Jakim cudem uciągnęłam to "dziadostwo" do dzisiaj nie wiem...;o)
      Z mniszków - miodek, forsycja jako dodatek do herbatki...;o)

      Usuń
    2. No popatrz! nie wiedziałam o tej forsycji...

      Usuń
    3. Poczytaj w neciku !! To prawdziwe złoto !! ;o)

      Usuń
    4. Się wtrącę:
      https://herbiness.com/2015/03/12/cala-polska-widzi-forsycje-wiecej-slonca-marcu/
      Tu są fajne artykuły.:)

      Usuń
    5. Wtrącaj się do woli...;o)

      Usuń
  4. Pięknych słoneczek nazbierałaś, a nie pomyliłaś się przypadkiem przy liczeniu??? A może to Lucky liczył? :)
    A forsycja to na co? Jakoś nikt z mego otoczenia nie robił nic z forsycji.
    Ja robię tylko nalewkę z nagietka i to takiego kupionego w aptece ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego te "23" zapasu...;o)
      Forsycja na alergie i na piękność...Ale my ciągle "wypijamy"z herbatką, więc piękności nie przybywa...;o)
      Z forsycji wiele można robić...;o)

      Usuń
  5. no i co zrobisz a mniszka, a szczególnie z suszonej forsycji?

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie mlecze (tak potocznie się nazywają) jeszcze nie kwitną...pojedyńcze jakieś tylko... Z mniszka też robię miodek http://wielkiezarcie.com/przepisy/miodek-z-mlecza-30045648 . W tym roku mam w planie spróbować zrobić wino. Jak popada deszcz... i cokolwiek urośnie...Bo mróz i brak wody robią swoje :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja teraz jestem na etapie drżenia o sosnę...Już w zeszłym roku było kiepsko...;o)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciesz się, ze masz gdzie pojechać. Niektórzy siedzą w domach jak w klatkach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieustannie się cieszę !! Mieszkam na osiedlu pełnym "klatek" i widzę jak ciężko Ludzie to znoszą...;o)

      Usuń
  9. Wolę jednak, gdy miodem zajmują się profesjonaliści, to znaczy pszczoły. Nie zabieram im pola do działania nawet z własnego ogródka i zamleczonego trawnika.

    OdpowiedzUsuń
  10. u nas póki co porządki ogrodowe. ku uciesze mojej i babci, wyrosły nam już piękne, czerwone tulipany. wyplewiłam skalniaczek, a ojciec-rolnik zasadził kartofle, mało nie puszczając przy tym z dymem traktora, stodoły i naszego domiszcza, ale to była tak absurdalna historia, że chyba zasłuży na własny wpis blogowy...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale że Ty tak policzyłaś te mniszki.... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że liczę nawet kopytka jak wrzucam na wrzątek ?? ;o)

      Usuń