Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

poniedziałek, 9 marca 2020

Cztery pory roku...Wiosna...

     - Gdzie ta zima, Babciu ?? - smętnie zapytał Księciunio...
     - Nie mam pojęcia...- odpowiedziałam zgodnie z prawdą...
     Minka mówiła sama za siebie...Księciunio był ogromnie zawiedziony...Nawet plac zabaw wyglądał smętnie...


     Dziadziuś wyszukał najbliższą "oślą łączkę", z nadzieją, że może na sztucznie naśnieżanych zboczach coś tej zimy zostało...


     Ale kaskady spływającej wody jasno mówiły: tutaj zimy nie ma !!
Czy to przeszkoda do zabawy ??
Gdzież tam !!
     Księciunio porwał "jabłuszko" i dzielnie moczył pupę...;o)


Nawet Babcia nie miała odwagi zaprotestować...;o)
     Princesia spróbowała czy się nartki nie zepsuły...


I chyba się podobało, bo radosne okrzyki było słychać w całym Zakopcu...;o)
     Ale nie tak radosne jak tu...


     Papugarnia !!
     Nie powiem...Nawet Dziadkowie byli zaskoczeni...
Spodziewaliśmy się ekspozycji za szybami...
Kiedy Kasjer spoglądając na moją dłoń powiedział:
     - Tę rękę niech Pani stara się trzymać w kieszeni, wskazując błyszczącą obrączkę...- pomyślałam, że mu się wiosna na mózg rzuciła...


     Księciunio był ZADZIWIONY !!
     Princesia wydłubywała z kubeczka ziarenka i usiłowała nakarmić nimi każdą papużkę !!
     Ale hitem było to:


     Dziadziuś z papugą na głowie !!
Nawet się ptaszysko zaczęło mościć...;o)
     Pani Opiekunka w mig się zorientowała, że gości wyjątkowo radosne egzemplarze, więc szybko i Princeska i Księciunio dostali po papużce w posiadanie...A Dziadziusia upodobała sobie jeszcze ogromna błękitna ara...
Babcia dostała pamiątkę "na dłużej"...
     Jedna z papug oskubała babciny plecaczek z ząbków zamka błyskawicznego !!
Wystarczyło dosłownie kilkadziesiąt sekund...
Widocznie zamek odpowiednio błyszczał...;o)
     W wyśmienitych humorkach ruszyliśmy dalej...
Gdzie ta zima ??
Może wyżej ??
     No to Gubałówka !!
Princeska pierwszy raz jechała kolejką...
Księciunio pierwszy raz jechał kolejką szynową w Górach...
Radocha bezcenna !!
Jeden pisk...;o)


A na Górze było tak...


Niby zima, ale jakoś kiepsko to wyglądało...
     Chyba, że...


Jest !!
Znaleźliśmy !!
     Śnieżna karuzela pontonowa...
Bardzo fikuśny wynalazek...
I przydatny !!
     Potem był jeszcze domek do góry nogami, w którym Babcia mało zgonu nie zaliczyła...;o)
     Znaleźliśmy sanie Świętego Mikołaja...

Najpierw Księciunio woził Princeskę...

Potem Princeska woziła Księciunia...

I kolejny przydatny wynalazek...
     W czasie zimowego odśnieżania, śnieg zalegający na ulicach i chodnikach zwożono do parków miejskich...
Efekt ??
     Mimo kilkudniowego ocieplenia Małolaty mają swoje górki i przedwiośnie nie jest tak "bolesne" dla Turystów...
A Dziadkowie nie muszą ciągle słuchać:
     - Gdzie ta zima się podziała ??


     Powrót na kwaterę był bardzo cichutki...;o)
     A o 19-tej zza naszych drzwi rozlegało się tylko cichutkie pochrapywanie...
     Nawet "najważniejszej godziny" nie było, więc o tym, następnym razem...;o)

12 komentarzy:

  1. Podziwiam Dziadków za pomysłowość, wytrwałość i wielką miłość. Ukłony dla całej czwórki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziadkowie mają totalnego "kota" na punkcie tych dwóch Koteczków...;o)

      Usuń
  2. Te papugi to prawdziwy hit, byłam w podobnej ptaszarni w Czechach, cudo!
    To ja już dawno z dziecka wyrosłam, bo za śniegiem od dawna nie tęsknię:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko dla dzieciaków super zabawa...;o)
      Może nie jest tak źle...;o)

      Usuń
  3. To się Wam udało opanować wulkany energii :)) Jesteście niesamowici :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Bym się poślizgała na takiej pontonowej karuzeli ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli wszystko się udało, chociaż zima nie była zbyt nachalna :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak to w Górach jest...One lubią zaskakiwać...;o)

      Usuń
  6. Stary wpis, ale dopiero znalazłam. Postanowiłam napisać, bo tekst fajnie brzmi, a nie zdajecie sobie sprawy z tego co tak naprawdę się stało i jakie mogło to mieć konsekwencje. Chodzi o papugarnię. Napisała Pani, że papuga " Jedna z papug oskubała babciny plecaczek z ząbków zamka błyskawicznego !!
    Wystarczyło dosłownie kilkadziesiąt sekund...
    Widocznie zamek odpowiednio błyszczał...;o)
    W wyśmienitych humorkach ruszyliśmy dalej..."
    Niestety taka zabawa jest śmiertelnym zagrożeniem dla papugi. Dla Państwa może to być jedynie strata materialna i jak widać niewielka, bo potraktowaliście to żartobliwie. Ale dla papugi takie coś może oznaczać śmierć. Jeśli zamek był z ocynkowanej stali (a takie są częste) i papuga połknęła choćby jeden ząbek (a bardzo często papugi takie rzeczy połykają), to doprowadziło to do zatrucia cynkiem. Znając realia, nie zostało by to ani w porę zauwazone, ani leczone (leczenie kosztuje więcej niż nowa papuga, a papugarnia to biznes). Papuga umarłaby. A więc ta Wasza chwila przyjemności mogła spowodować śmierć papugi. Niestety. Taka jest prawda o papugarniach. Pozdrawiam, Papuzie Centrum Informacyjne (zapraszam, w serwisie jest więcej informacji o tym czym naprawdę są papugarnie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ten cenny komentarz !! Wszystkie ząbki znalazłam w plecaku, więc to była "dłubanina dla dłubaniny"...Ewidentnie trafiłam na wyjątkowo inteligentną papugę...;o) Ale zagrożenie dla ptaków jest ogromne, to fakt...:o)
      Pozdrawiam serdecznie Papuzie Centrum Informacyjne !! :o)

      Usuń