Pan N. lubi robić niespodzianki...
Siedzieliśmy z Księciuniem w domciu, robiąc rzeczy ważne, bardzo ważne i mniej ważne, kiedy zadźwięczał sygnał domofonu...
- Babciu...Ktoś do Ciebie dzwoni...- zauważył Małolat...
Podniosłam słuchawkę, wcisnęłam przycisk i wróciłam do "ważności"...
- Babciu...Kto to ?? - dociekał Wnuk...
- Listonosz...- odparłam...
Ledwie usiadłam odezwał się głos naszego domowego szczekacza (dzwonek do drzwi mamy szczekający)...
Otwieram drzwi, a tam, dobrze znane mi liczko naszego Listonosza (tego od paczek)...
- To dla Pani, zapłacone...Na pewno dla Pani !! - podkreśla, pomny widocznie poprzedniej przesyłki, której nie zamawiałam i wiedzy o zamówieniu nie miałam, więc na progu niczym Rejtan walczyłam...
Nim mi dolna szczęka podniosła się do wysokości brody, stałam w otwartych drzwiach z paczką w dłoniach, a po Listonoszu kurz na schodach opadał...
- Co to ?? - zapytał Księciunio...
- Nie wiem...Otwieramy ?? - zapytałam...
Wnuk aż poczerwieniał na twarzy, bo pasjami lubi niespodzianki...
Ledwie zawartość paczki mignęła z opakowania, Księciunio wrzasnął:
- Ślafroczek !!
I pognał pędem do sypialki...
Moja broda znowu opadła do wysokości kolan...
Zanim wygrałam nierówną walkę z opakowaniem, Wnuk już wrócił, przytulając do piersi swoją "kicię" (kocyk z tygryskiem)...
Dlaczego ??
Bo mały Zbój od razu skojarzył, że paczka zawiera mięciuśki szlafrok (taki sam ma Misiowa Mama), a Księciunio pasjami lubi się miziać w ten szlafrok, trzymając w objęciach "kicię" (równie mięciutką)...
Potem nastąpiła walka słowna o przymierzanie (żeby się mógł pomiziać), a Babcia musiała wykazać się wielkim hartem ducha...
- Już czas zbierać się po Dziadziusia na przystanek...
To był idealny argument !!
Księciunio odpuścił i czekał cichutko, aż przygotuję wyjściowe ciuszki...
Był taki cichutki i zamyślony, że ze dwa razy zaglądałam co poczyna...
I nagle przywalił...
- Babciu !! A dlaczego ten Pan dał Ci ślafroczek ??
Zonk...
- To od Dziadziusia prezent...- wyjaśniałam...
- Gdzie pisze ?? - dociekał młodociany Detektyw...
Ha !! Tu mnie ma...
- Nie pisze...Jest tylko numer telefonu...- zaczęłam się plątać...
- A ten Pan zna Dziadziusia ?? - dalej drąży Młody...
- To Listonosz, więc wszystkich zna...- ucięłam, mając nadzieję na zakończenie...
Przyspieszyłam proces ubierania...
Młody umilkł...
Dotarliśmy na przystanek...Przewóz przyjechał prawie o czasie...Ustawowe mizianie z Dziadkiem...
- Dziadziuś !! Babcia dostała ślarfok od Pana !!
News dnia !!
Mina Dziadka i Babci ?? Bezcenne...;o)
P.S. Mam nadzieję, że nie słyszała tego żadna z osiedlowych plotkarek...;o)
Ot przyzwoitka się Babci trafiła.:)
OdpowiedzUsuńMoja "niecnota" jest bezpieczna...;o)
UsuńSwietny Zboj :))) Pilnuje Babci!
OdpowiedzUsuń"Cerber" po prostu !! ;o)
UsuńKsięciunio jest boski, chociaż ofiarodawca szlafroczka też pokazał klasę. Uściski dla wszystkich domowników.
OdpowiedzUsuń"Boskości" Księciuniowi nie odmówię...A ślafroczek pierwszej klasy, na dodatek czerwony...;o)
UsuńEch ten Księciunio; skarżypyta bez kopyta, język lata jak łopata ;)
OdpowiedzUsuńSkoro szlafroczek na Walentynki to musowo czerwony :)
Mam dowód, że to dziedziczne...;o)
UsuńDooobre!:))) Hmmm... Prezenty od listonosza...:)))
OdpowiedzUsuńPodpadziocha po całości...;o)
UsuńI jak tutaj nie kochać wnuków miłością bezgraniczną. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńPo prostu się nie da...;o)
UsuńWszyscy muszą skorzystać!
OdpowiedzUsuńTyle ich, co z życia innych wyszarpną...;o)
UsuńDzieją sie cuda,
OdpowiedzUsuńilu się uda?
Dobrze "radar" nastawiony,
Usuńwieści lecą z każdej strony...;o)
Pękłam z zazdrości!!!
OdpowiedzUsuńSłyszałaś ten huk???
:-)
Coś mnie obudziło...;o)
UsuńKoleżanka, zazdrośnica,
OdpowiedzUsuńsytuacja mnie zachwyca.
Ludzi to interesuje,
Usuńco kto inny w życiu knuje...;o)
Księciunio wymiata :))))
OdpowiedzUsuńAbsolutnie...;o)
Usuń