Spojrzałam na daty moich wpisów i strasznie wstyd mi się zrobiło, szczególnie, że sądząc po statystykach dalej zaglądacie...
Wstyd i "gańba"...;o)
Wzięłam więc "szufelkę" w garść i odkopałam się spod lawiny papierów, która przygniotła mnie o świcie w Nowy Rok...Echhh...
Ale może zacznę od początku, bo chociaż ani literki nie postawiłam w tym moim netowym zakątku, to działo się, działo...Nawet można by było napisać, że się "armaciło"...;o)
Najpierw pochorowała się nam Misiowa Mamusia...Bardzo się Bidulka pochorowała...
Pochorowała się tak bardzo, że na tydzień wylądowała w szpitalu i Babcia Gordyjka ruszyła z odsieczą...
Masa nerwów, kupa zmartwienia...
Ale się nam Synowa pozbierała w sobie i po tygodniu wróciła do domeczku...
Właściwie to wróciło "pół" Synowej...
Traktowana kroplówkami, antybiotykami i szpitalnym jedzeniem zrzuciła przynajmniej z dziesięć kilo (nie pomogła nawet wałówka dostarczana ruchem jednostajnym)...
Określam to jako "dietę cud" !!
Genialny wynalazek NFZ-tu...
Nie popieram żadnych diet, tej nie popieram tym bardziej, ale jakby co, to taka istnieje...
Uleczanie przez zasuszanie...;o)
Misiowa Mama wróciła, ale nie tylko mniejsza "gabarytowo", Misiowa Mama wróciła "popsuta" !!
W skutek stosowania kuracji antybiotykowej nasza Princeska została w trybie natychmiastowym odstawiona od "cyca"...
Ło Matko i Córko...
To była horroru część druga...
No to Dziadkowie cięli na Kraków w każdej wolnej chwili, żeby w tej rozpaczy nieść ukojenie...
Tak wyglądały nasze przygotowania do Świąt...
Potem się okazało, że świąteczna przesyłka dla Księciunia ugrzęzła na zaściankowej Poczcie...
Rano wyruszała, wieczorem wracała do centrali...
Kurierzy nie dawali rady...(Mimo sporego wyprzedzenia czasowego przy zamawianiu)
I tutaj bardzo serdecznie "NiePozdrawiam" Prezesów Poczty Polskiej...
Poredukowali co się dało, co się nie dało też poredukowali, więc kiedy nastał prawdziwy bum przesyłkowy Pracownicy pozostali z ręką w nocniku, a Klienci w "czarnej du...").
Żeby nie było przypadkowości w mojej krytyce to dodam, że świąteczny prezent zamówiony w Krakowie również nie dotarł na czas...
Przyjechał do Krakowa, pojechał do Kielc (ciekawe po co ??) i wrócił do Krakowa dzień przed Wigilią, więc praktycznie nie do odebrania...
Nam pomogła Pani Listonoszka robiąc "zadymę" w Centrali...(Dzięki Jej składamy nieustanne !!)
Misiowym Rodzicom nie miał kto pomóc i Pierworodny w niedzielę pognał do Hurtowni, żeby coś się jednak pod tą choinką znalazło...
Zawód Czterolatka wypisany w oczach dostali "gratis" do rozpakowanego prezentu...
W Boże Narodzenie Babcia Gordyjka szykowała rodzinny obiad...
Chwilkę pogadała ze Znajomą z Wawki przez telefon...
I się okazało, że z krzesełka to już wstać właściwie nie może...
Coś "pykło"...
Święta na "opium" (pozdrowienia dla Basi)...
Dobrze, że mi kilka sztuk zostało po poprzednim "pyknięciu", bo bym chyba do Nowego Roku nie dotrwała...
Opium, magnetyzer, podczerwień, masaże...Oprócz opium wszystko w dawkach XXL, bo...
Misiowi Rodzice właśnie w tym czasie finalizowali zakup domu...
"Nieruchawa Babcia" ?? WYKLUCZONE !!
Postawiona eksternistycznie do "pionu" dałam radę...;o)
Księciunio spędził z nami Nowy Rok i kilka dni więcej...
Bo to miała być dla Niego Niespodziankowa Niespodzianka !!
Czy się udała ??
Jeśli kiedyś chcielibyście dotrzymać jakiegoś sekretu przed Czterolatkiem, to nie polecam...
Wyławiał z rozmów (tych szeptanych też) pojedyncze słowa i sklejał...
Sklejał...Sklejał...Sklejał...
A jak walną tą "sklejką" w Babcię to mało z łóżka nie spadła....
Od tego dnia Babcia z Dziadkiem porozumiewała się listownie !!
Dobrze, że Księciunio umie napisać i przeczytać tylko dwa słowa: TATA i MAMA...(W tej kolejności się nauczył)
Potem się pewnie przerzucimy na alfabet Morsa...;o)
Ale co z tą lawiną ??
No cóż...
W Sylwestrową Noc pozmieniało się masę przepisów...
Część wprowadziła UE, część to zasługa "Wiejskiej", resztę dorzucili z rozpędu Urzędnicy gminni...
Totalny kataklizm biurokratyczny dla wszystkich, którzy zajmują się administracją, księgowością i innymi dyrdymałami...
Przecież nie ma lepszej daty niż 1 stycznia !!
Jak zaczynać to z przytupem...
NiePozdrawiam tych Wszystkich Bardzo Ważnych Urzędników machając wystawionym w górę palcem (środkowym) spod tej lawiny...;o)
Oby Wam zabrakło papieru toaletowego w "najważniejszym" momencie...
Ja dam radę...;o)
Najważniejsze, że nasze Misie mają już swój domek, i że kończą przeprowadzkę...
Najważniejsze, że Princeska biega ze śmiechem po salonie, a zabawa w "kuku" zza ściany przynosi Jej niewyobrażalną radość...
Najważniejsze, że Księciunio codziennie z troską pyta Misiowego Tatę:
- Tatusiu, to naprawdę nasz domek ?? Już tak na zawsze ??
I podskakuje z radości, piszcząc tak, że decybele w uszach świdrują...
Najważniejsze, że Misowa Mama jest zdrowa i wraca do formy, krzątając się w przeprowadzkowym bałaganie...
Najważniejsze jest to, że udało mi się zlepić tych "kilka" słów...
Takich najważniejszych rzeczy życzę Wam w całym 2019 roku...
Niech będzie PIĘKNY !!
U mnie też nieciekawie kończył się stary rok, a nowy źle się zaczął. Życzę by nastały lepsze dni, wszystkiego dobrego dla Was.
OdpowiedzUsuńPozostaje tylko czekać na spełnienie tego życzenia...;o) Trzymajcie się...;o)
UsuńNo to się Wam porobiło!!!!
OdpowiedzUsuńO części tych rózności wiedziałam, bo to ja chyba byłam tą "znajomą z Wawki"???
Ale to dobrze, że już się to wszystko co było złe i smutne skończyło!!!
No i dobrze, że się odezwałaś ... bo ja coś wyczuwałam że i z Tobą coś "niezabardzo" ale nie chciałam głowy zawracać. Więc czekałam cierpliwie...
Czyli wszystko do przodu ruszyło z kopyta??? To tak trzymać!!!
Tym razem to nie Ty...;o) W Boże Narodzenie pewnie buszowałaś pod choinką...;o)
UsuńMoże jeszcze nie z kopytka, ale drepcze wytrwale...;o)
Oj dużo się działo, ale dobrze już to ogarnęliście jako tako. Spokojnego 2019 roku :)
OdpowiedzUsuńOgarnięte to będzie pod koniec marca...;o)
UsuńSkumulowało Wam się, niech dzieje się już tylko dobrze!!!
OdpowiedzUsuńJak w totku, tylko kasy nie widać...;o)
UsuńWszystkim życzę zdrowia.
OdpowiedzUsuńOdwzajemniamy !! Zdrówka dla Przyszywanej Babci i Przyszywanego Dziadka...;o)
UsuńTo Dziadkowie
Usuńco się zowie.
Powiem przy tym,
Usuńniech Dziadek zaraża dowcipem...;o)
To mam ja być tym dowcipnym
Usuńjeśli jestem dziadkiem "lipnym"?
Nie "lipianym",
UsuńPrzyszywanym...;o)
To nie żadna kara
Usuńjeśli się postaram.
Na takie "zacięcie",
Usuńpowiem:
Wnuk ma szczęście !! ;o)
To stary rok zakończyliście, a nowy zaczęliście z przytupem...:) Niech teraz zdrowie dopisuje, wracajcie do formy i niech Wam się darzy wiele dobrego.:)
OdpowiedzUsuńNie odpalamy fajerwerków, więc pozostało "tupanie"...;o)
UsuńNiech ten nowy rok przyniesie Wam dużo spokoju i zdrowia... Pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńWzajemnie !! ;o)
UsuńZdrowia Wam wszystkim życzę ♥♥♥
OdpowiedzUsuńI też nie pozdrawiam decydentów tak zwanych i niech im faktycznie tego papieru zabraknie :P
To nasz wkład w ekologię...;o)
UsuńNiech będzie dobry...
OdpowiedzUsuńChyba nie ma innego wyjścia...;o)
UsuńKomentarza brak, bo z wrażenia nic nie mogę wymyślić, Zdrowia Wam wszystkim a dzieciaczkom radości!.....;o)
OdpowiedzUsuńTrza się zbierać w sobie...Za 68 dni Wiosna !! ;o)
UsuńDom jest, zdrowie wraca, więc niech Tobie już nic nie pyka, a rok będzie najważniejszy i najlepszy. Uściski.
OdpowiedzUsuńUgoda z kręgosłupami bywa trudna...;o) Ale mu powiem...;o)
UsuńZdrowia życzę i niechaj ten rok będzie radosny i szczęśliwy. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńWszystkiego Dobrego !! ;o)
Usuń