Żeby Was nie pozostawiać w minorowych nastrojach, opiszę dalszy ciąg moich "pitowskich" przygód...
Nie odpuściłam...
Nick mnie zobowiązuje do walki z "supełkami"...Skoro Olek Macedoński dał radę, to i Gordyjka zawalczyć musi...
Kiedy Panie z Sali Obsługi US kategorycznie odmówiły przyjęcia dokumentów w formie papierowej, poprosiłam o rozmowę z "Wyższą Instancją"...
Po ubolewaniach i słowach zrozumienia usłyszałam kategoryczny sprzeciw, ale...
(Pamiętacie, że co jest przed "ale" się nie liczy ??)
Pani Kierownik podsunęła mi pewne rozwiązanie...
Może nie całkiem "z literą prawa", tym niemniej, prawa nie łamiące...
Chociaż trudno było mi się z tym pogodzić...
Postanowiłam ruszyć sumienia "Biur Rachunkowych"...Biura jednak sumień nie mają, a ich Pracownicy też muszą się kierować literą prawa (czytaj: interesami i finansami)...Po przeliczeniu kosztów wyszło mi jasno, że taka "zabawa" będzie znacznie kosztowniejsza niż wykupienie "klucza" (na który nas nie stać)...
Przemyślałam rzecz na spokojnie, przespałam problem i postanowiłam zadzwonić do Ministerstwa Finansów...Jeśli nawet ten telefon niewiele zmieni w tym roku (bo na zmiany za późno), to może uchylą zatrzaśnięte drzwi na kolejne lata...
Ostatecznie w tym roku mogę się "podłożyć"...Trudno...
W jednym Departamencie mnie przełączyli, bo to nie Ich problem...W drugim odebrała Kobieta, a właściwie oddzwoniła...
Naświetliłam sprawę, Pani wykazała zainteresowanie, współczucie i troskę, poradziła napisać oficjalne pismo i właściwie...Rozmowa skończyła się jak kilkanaście innych...
Pozostała jedynie pozytywna kwestia, że być może w przyszłym roku...
Echhh...
Postanowiłam drążyć dalej...
Zadzwoniłam do Ministerstwa Sportu i Turystyki...
W końcu, gdzie mam szukać wsparcia, jak nie u "swoich"...
Rozmowa była mało pocieszająca...
Mam napisać pismo, mam zebrać kilka lub kilkanaście podobnych jednostek, zebrać podpisy...
Z Zaścianka ??
Super...
W tym czasie zadzwoniła do mnie ponownie Pani z MF...
Dobrej Duszy ten problem zaległ na serduchu...
Znalazła rozwiązanie !!
Co prawda, z tego co zrozumiałam ruszyła "Wyższą Instancję", ale chwała Jej za to...
Dziękuję Ci Dobra Duszo !! Z całego gordyjskiego serducha DZIĘKUJĘ !!
Nawet sobie nie wyobrażasz Dobra Duszo, jak wiele serdecznych życzeń płynie w Twoją stronę i z jak wielkiego mroku niemożności mnie wyrwałaś...
Po stokroć DZIĘKUJĘ Pani Justyno!!
Znaleźć można tylko wtedy, gdy się szuka! Dołączam do podziękowań pani Justynie!!!......;o)
OdpowiedzUsuńA może przestaliśmy szukać przytłoczeni tym marazmem niemożności ??
UsuńTo jest właśnie to,
OdpowiedzUsuńjeden ale Kto?
Wiele dobrego,
Usuńzależy od Jednego...;o)
Sprawy sedno,
Usuńdobre jedno.
Niech będzie malutkie,
Usuńbyle z dobrym skutkiem...;o)
O matko, to pity składa się już tylko internetowo???
OdpowiedzUsuńJa niedzisiejsza pod tym względem...
To ci współczuję walki...
I gratuluję szczęśliwego zakończenia....
Trzy tygodnie na krawędzi...;o)
UsuńCzyli zdarzają się jeszcze LUDZIE....
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesu wytrwałości. I też dziękuję pani Justynie.
Jest Ich chyba więcej niż sądzimy...;o)
UsuńDołączam się do gratulacji dla Ciebie za wytrwałość i podziękowań dla Pani Justyny. Buziaki.
OdpowiedzUsuńWłaściwie, to ja chyba lubię takie wyzwania...;o)
UsuńBrawo Ty!:))) Dobrze że się nie poddałaś. Podziękowania dla pani Justyny.:)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=VjEq-r2agqc
I to jest dobra muzyka na tą okoliczność...;o)
UsuńDalo sie???
OdpowiedzUsuńUffff, ciesze sie, gratuluje tobie i dziekuje Pani Justynie :)))
Ludź ludziowi ludziem...;o)
UsuńA ja to tak rzeknę
UsuńCzłek człekowi piekłem
UsuńWszystko ma dwie strony,
Usuńbędzie "opalony"...;o)
Cóż z tego człecze,
Usuńwnet się upieczesz.
😊😊😊
OdpowiedzUsuńTeż mi się ryłko cieszy...;o)
UsuńOdetchnęłam... że zdarzają się dobrzy ludzie...
OdpowiedzUsuń:-)
W sumie, to całkiem spore grono miałam przyjemność poznać przy tej "okazji"...;o)
UsuńTeraz poczekamy, czy będzie ciąg dalszy tych przygód (bo może być)...;o)