Kiedy wyjrzeliśmy przez okno o poranku, aż nas zatkało...
Idealny błękit !!
Ruszamy !!
Tym razem kierunek Gdynia...
Dojeżdżamy...A tam połowa Gdyni zamknięta, bo właśnie rusza Półmaraton...
Ło Matko i Córko...
Na skrzyżowaniu prosimy o pomoc Pana Policjanta...
Podchodzi z uśmiechem, rzeczowo objaśnia...
I lipa !!
Bo akurat wtedy sobie Księciunio uciął drzemkę, a że straszny respekt do Panów Policjantów czuje, chcieliśmy pokazać, że Policjanci są też fajni...
Po kilku pętelkach i nawrotach docieramy do celu...
"Błyskawica" !!
Zamknięta niestety, bo sezon turystyczny zaczyna od maja, ale i tak prezentowała się pięknie...Księciunio bardzo skrupulatnie sprawdził, czy na makiecie jest wszystko dokładnie tak samo jak na oryginale...Było...;o)
Był też "Dar Pomorza"...
I w środku dokładnie tak samo piękny jak na zewnątrz...
Ale co pokład, to pokład...
Babcia się przekonała do czego służy kaptur...;o)
I że nawet na "Darze Pomorza" można złapać "zająca"...;o)
A potem...
Ten, to się dopiero Księciuniowi podobał !! Najprawdziwszy piracki statek...
Postanowiliśmy napić się na nim herbatki i przy okazji zwiedzić to "marzenie"...
Na pokład wyszła Pani z obsługi i poinformowała nas, że niestety mają awarię...Ekspres nie działa, więc nie maja wrzątku...
Księciunio przełożył sobie to na swój rozumek...
Statek piracki całkiem się zepsuł !!
Powinni poprosić o pomoc mechanika z "Daru Pomorza" jak są zepsuci...Bo na "Darze Pomorza" wszystko było piękne, nawet kubeczki na herbatkę już były gotowe"...
A kiedy wrócił do domu, opowiedział Rodzicom, że statek piracki był STRRRRASZNIE zepsuty, i nawet maszty miał popsute...;o)
No to bez herbatki poszliśmy zobaczyć to, co Księciuniowie lubią najbardziej...
No, no, no...a ja sobie wrzątek robię w najzwyczajniejszym czajniku, takim z dzióbkiem, co to go na jakieś gorącej kuchence można postawić ;) I pomyśleć, że cuś takiego mogłoby ocalić taki superaśny piracki statek :)))
OdpowiedzUsuńKsięciunio miał uciechy a uciechy!
No cóż...Nawet Piraci schodzą na "psy"...;o)
UsuńBez ekspresu statek piracki nie ruszy, przecież każdy pirat to wie ;-) Co prawda myślę, że kapitan Sparrow dałby radę nawet bez tego :-)
OdpowiedzUsuńNiestety...Ta Pani nie miała nic wspólnego z kapitanem Sparrowem, z Piratami, a nawet z odrobiną sympatii i życzliwości...;o)
UsuńEkspres przesłonił Jej świat...;o)
I tak to zwykły ekspres sprowadził piratów na ziemię ;)
OdpowiedzUsuńA niemiła pani nawet sobie wyjścia awaryjnego nie załatwiła ;)
To było starcie marzeń z rzeczywistością...;o)
UsuńNo proszę , frajda nie tylko dla Młodego, prawda ?
OdpowiedzUsuńPoświęceniem tego ne nazwę...;o)
UsuńO, to mieliście morską wycieczkę ;-)
OdpowiedzUsuńTeż od czasu do czasu bywamy w Gdyni , bo blisko :-)
Wesołych i zdrowych Świąt Wielkanocnych życzę :-)
"Blisko" to pojęcie względne...;o)
UsuńPrzez chwilkę była nawet pewna myśl...;o)
Gdy byłam w wieku Księciunia, też lubiłam statki, dziś zmogłaby mnie morska choroba. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa mam od urodzenia chorobę morską kosmicznych rozmiarów, więc nawet statki w porcie działają na mnie strasznie...;o)
Usuń