Na poprawę humoru rozmowa Mamy z Synem:
Księciunio: "Mama, ja nie chcę, żeby Ty umarłaś"
Mama: "Boisz się, że umrę?"
Księciunio: "Mama, ja nie chcę, żeby Ty umarłaś"
Mama: "Boisz się, że umrę?"
Księciunio: "Tak. Bo Ty jesteś stara"
Mama (zaskoczona jak każda kobieta w takiej chwili): "To widać?"
Księciunio: "Po ciemku nie"
Mama (zaskoczona jak każda kobieta w takiej chwili): "To widać?"
Księciunio: "Po ciemku nie"
Uff... Dobrze, że choć po ciemku nie widać
Księciunio nie wyczerpał tematu:
Księciunio: "A kiedyś byłaś nowa?"
Mama: "Tak." (rozumiem, że młoda)
Księciunio: "Ale kiedy? Bo ja nie pamiętam"
Mama: "Dawno temu. Byłam nawet taka, jak Ty teraz"
No cóż...Filozofia Trzylatka bywa pokrętna...;o)
Ale wnioski nasuwają się same...
1. Księciunio potrzebował miesiąca, żeby przeanalizować fakty...Babcia pokazała zdjęcia...Maleńkie Bobo - Tata...Maleńkie Bobo - Dziadziuś...Maleńkie Bobo - Babcia...Mama nie była Bobo ??
2. Po ciemku wszystkie Kobiety są piękne !! I wie o tym nawet Trzylatek...
3. Zaczyna mnie niepokoić gust Księciunia...Synowa to piękna Kobieta !!
:-))) Fajne są takie rozmowy z małymi dziećmi, dopiero poznają świat i wszystko dla nich jest nowe :-)
OdpowiedzUsuńZ Księciunia to jest straszny Filozof, tylko Babcia nie wyrabia z notatkami...;o)
UsuńMiałam kiedyś w grupie taką jedną Karinę. Jako trzylatka, obserwując moje rysowanie urodzinowych obrazków dla dzieci, komentowała: Hehehe tak się nie rysuje i powtarzało się z częstotliwością urodzinową w grupie. Zdarzał się mały komplement w rodzaju: tylko wrotki się pani udały ;) Gust się jej zmienił w wieku pięciu lat, zaczęła pozytywnie oceniać moje rysunki ;) Tak, że o gust Księciunia możesz być spokojna, wyrobi się :)
OdpowiedzUsuńTego się będziemy trzymać...;o)
UsuńJeśli zaś chodzi o wyciąganie wniosków przez małe dzieci to...
OdpowiedzUsuńCórka mojej koleżanki była podobna do ojca, który był mało rzetelnym człowiekiem i koleżanka się z nim rozstała. Jej rodzice i siostra bardzo często w obecności małej wyrażali negatywne opinie o jej ojcu. Przy różnych zaś okazjach, było mówione, że starsza jest podobna do mamy, a mała do tatusia...No i mała wyciągnęła wnioski i były jazdy po bandzie...Mała jest już dorosła, wyszła na prostą, ale ogromnym wysiłkiem mojej koleżanki.
Takie teksty zawsze były niebezpieczne...;o)
UsuńO tak, dzieci potrafią zadawać takie pytania, że czasem się człowiek cieszy, że w domu, a nie publicznie.:)))
OdpowiedzUsuńCo do naszego wieku, to padały różne teorie, ostatnio syn się spytał czy pamiętamy... Alberta Einsteina. Dobrze że nie wymagał osobistej znajomości.:))) Chociaż nawet i trochę żałuję, bo to mogła być ciekawa znajomość.:)))
Do znajomości z Albercikiem to sama bym się przyznała...;o)
UsuńMama Księciunia jest piękna po ciemku, bo swą urodą rozświetla to, co dzieci niepokoi najbardziej-mrok. Przyjdzie czas, że będzie najpiękniejsza także w dzień, bo na Jej podobieństwo będzie wybierał partnerki. Pozdrawiam całą Rodzinę.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak będzie !! ;o)
UsuńKsięciunio wymiata :)) Najwyraźniej nie widział zdjęć swojej mamy w wieku Bobo ;)
OdpowiedzUsuńBabcia spaprała sprawę...;o)
UsuńPiękne, wzruszające, ale mimo wszystko czytałam z usmiechem...
OdpowiedzUsuń:-)
A jak się nie uśmiechać przy takiej filozofii ?? ;o)
UsuńGdy się ma trzy lata, to wszyscy wydają się bardzo starzy. Gdy się ma 18 też. Gdy się ma 50 lat i więcej, wszyscy starsi wydają się...młodzi ;)
OdpowiedzUsuńTak się dokonuje przewartościowanie u każdego z nas, w miarę upływu czasu ;)
Szczerą prawdę napisałaś !! ;o)
UsuńJakoś tak się dziwnie dzieje, że im więcej wiosen na karku, tym bardziej granica młodości się przesuwa ))) Księciunio jest cudny ))))
OdpowiedzUsuńPo całości i w każdym detalu...;o)
Usuń