Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

czwartek, 21 września 2017

Wielka Urodzinowa Wyprawa...Powrót...

     Wtorkowy poranek powitał nas rzęsistym deszczem...
Lipa...
Ostatnia, planowana atrakcja nie "wypaliła"...
Miał być Rabkoland...
Nisko sunące chmury wykluczały zabawę na wolnym powietrzu...
     - Mam gdzieś namiary do "Małpiego Gaju" w Zakopcu...- i Babcia zaczęła szperać w portfelu...
     Nie bardzo nam to było "po drodze", ale zebrane emocje gdzieś trzeba z Wnuka "wytrząść"...
     - Ale...- i Babcia porzuciła wykopki w portfelu i złapała smartfona...- Jest !! To "sieciówka" !! Mamy "Małpi Gaj" w Nowym Targu !!
     Dziadziuś potrzebował kilku minut na wprowadzenia nowego "celu" do GPS-a...
Ruszamy !!
Bagaże zapakowane...Księciunio w wyśmienitym nastroju, mimo kapiącej za kołnierz wody...
     - Jedziemy do Mamy i Taty !! - oznajmił...- Oni za mną tęsknią !!
     - A Ty tęsknisz za Mamą i Tatą ?? - zapytałam nieroztropnie...
     - Nie !! - skwitował Wnuk...
Masz babo placek...
Się porobiło...
     "Małpi Gaj" w Nowym Targu jest na prawdę godny polecenia...I nie tylko o wyposażenie mi chodzi..."Raj" dla Dzieci obsługuje przesympatyczna Pani, która prawie nieba uchyla, żeby wszyscy bawili się wyśmienicie...
Dla nas zrobiła nawet wyjątek, bo pora była wczesna i kompanów do zabawy brakowało, więc pozwoliła Dziadkowi na rundkę w kuleczkowie...Radosny pisk Księciunia słychać było chyba w całym Nowym Targu...
     Po dwóch godzinach Księciunio kategorycznie odmówił kontynuowania podróży...Po trzech godzinach było podobnie...Po czterech zaczęliśmy się obawiać, że w trakcie obiadu zaśnie z buzią w talerzu zupy...
Ale dał radę !!
     Kiedy pałaszował swój ulubiony rosołek, zadzwonił Pierworodny...
     - Kiedy wracacie ?? - zapytał...
     - My od rana wracamy...- odpowiedziałam...- Tylko małpki nas napadły...
     - Aaaaa...- Syn się niczemu nie dziwi...- To gdzie jesteście ?? - rozumnie zapytał...
     - Minęliśmy Rabkę...Jemy zupkę...Drugie czeka...Doliczyłeś się ?? - upewniałam się...
     - To jeszcze ze dwie godziny....- z matmy zawsze był dobry...
     - Dołóż jeszcze pół godziny na "korki" - precyzowałam...
     - Oki...
I mogliśmy wrócić do pałaszowania obiadku...
     A potem Dziadziuś bardzo wolno jechał, żebyśmy się mogli jeszcze troszkę Księciuniem nacieszyć...
     Pod blokiem, kiedy zaczęliśmy zbierać bagaże, a w samochodzie zapanowała dziwna cisza, Księciunio zapytał poważnym tonem...
     - To kiedy zabierzecie wasze Pieścidełko na następną wyprawę ??
Najpiękniejsze słowa, jakie mogliśmy usłyszeć...
Oczy nam się jakieś takie wilgotne zrobiły...
     Babcia mocno przytuliła swoje Pieścidełko, a Dziadziuś dodał:
     - Jak tylko damy radę !!
     - Damy radę !! - potwierdził Księciunio...
     A potem było powitanie z Misiową Mamą...I wręczanie wyjazdowych prezentów...
Wietrzne dzwoneczki, które dzwoniły dokładnie jak te, które miały koniki (jedyna rzecz, która się spodobała Księciuniowi w niezliczonej ilości straganów)...
I body dla Princeski, z napisem "Mała Góraleczka"...
     Potem Misiowy Tata wrócił z pracy, więc było kolejne powitanie...
     A potem obudziła się nasza Princeska...
Księciunio z wielką czułością głaskał Ją po główce i opowiadał...
     - Jak urośniesz, to też pojedziesz na wielką wyprawę...Z Babcią i z Dziadziusiem...Musisz tylko urosnąć, bo na wielkie wyprawy jeżdżą duże Dzieci...
     - Za trzy lata...- wyszeptała Babcia...
     - Tak !! - potwierdził Księciunio i uśmiechnął się tak, jak tylko On umie się uśmiechać...
     A potem długo machał nam dwiema rączkami i wołał "papa"...
Dokładnie tak, jak w Bukowinie...
Echhh...

12 komentarzy:

  1. Oj smutno się zrobiło...
    I nie będzie opowieści o Księciuniu...
    Pięknie było, pozazdrościć,
    a ty pisz książki, bo pięknie piszesz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pomyśl, jak nam jest smutno !!
      Będą, będą...Księciunio to główny bohater tego bloga...W końcu, to ma być opowieść dla Niego...;o)
      A Mała Bohaterka już rośnie, żeby było o kim pisać...;o)

      Usuń
  2. Pięknie, pięknie, pięknie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz pozostała tylko, ogromna tęsknota...Wielka jak te nasze Góry...;o)

      Usuń
  3. Już ino ino i Mikołaj, Pieścidełko będzie miał znowu radochę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze przed Mikołajem da się coś zmontować...;o)

      Usuń
  4. Pytanie o następną wyprawę jest najlepszym podsumowaniem.:)
    Hmmm... A Dzień Chłopaka obchodzicie?:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My obchodzimy wiele "świąt", ale w przerwach trzeba pracować i chodzić do przedszkola...;o)

      Usuń
  5. Przecudne to musiało być podróżowanie.
    A mnie sie przypomniało jak moje dwa duże chłopy bawiły się kiedyś ze Szczerbatym i Pytalskim w kuleczkach...
    :-)

    OdpowiedzUsuń