Na początku września rozpoczęliśmy poszukiwania szkółki krzaczkowo-drzewkowej...Łatwo nie było, bo chociaż takich przybytków jest multum, my poprzeczkę ustawiliśmy wysoko...
Po pierwsze, miała to być "własna produkcja", żeby można było w razie potrzeby uzyskać informacje i porady...
Po drugie, miała być w zasięgu...Chcieliśmy nabyć owe dobra w sposób jak najbardziej tradycyjny...
I to była właśnie zagwozdka...
Lista krzewów i drzewek przygotowana, zamiary określone, i nijak na dostawcę trafić żeśmy nie mogli...
Jak ktoś miał krzewy wszystkie, to nie miał odpowiednich drzewek...Jak miał drzewka, to w pozycji "krzewy" deficyt był znaczny...A jak już miał jedno i drugie, to namiary kierowały nas pod Białystok...
Orzesz...(ko)...
Miesiąc szperania na cztery ręce, i w końcu Pan N. przysyła mi linka...
Viktoria !!
Szkółka Batko z Kokotowa ogromnie się nam spodobała...
Firma rodzinna..."Stado" zapaleńców...A na dodatek panuje tam taki porządek, że mi dusza z zachwytu piała...
Tak to ja zakupy mogę robić nieustannie...;o)
Naguska zapakowaliśmy niczym ciągnik siodłowy z naczepą, nawet nam kilka gałązek malowniczo wystawało z tylnej szyby, i ruszyliśmy na Wrzosowisko...
Trasa była raczej taka "od doopy strony", więc ogromnie byliśmy skoncentrowani na tym, co "Kaśka" do nas gada z GPS-a...A wzrok wbijaliśmy w pobocza, żeby nas nie namierzyli Panowie w niebieskich czapeczkach (przez te wystające z okienka chaszczory)...
Jakoś szło...
I nagle...
Ki czort ??
Sygnalizacja na takim odludziu ??
Aż mnie zamurowało...
Jednoosobowy most ??
Cudeńko Matki Architektury !!
Teraz to my się czujemy jak w prawdziwym TIR-ze !! Caluśki most zajmujemy !!
Uwielbiam takie budowle...
Pasjami uwielbiam...
A mosteczki to już w szczególności...
Na dodatek, pod mosteczkiem przepływa moja ukochana rzeczka...
Tak, tak, moi Mili...
To Wisełka...
Matka Rzeka...
Najcudniejsza z cudnych...:o)
Wystarczy temat
OdpowiedzUsuńi jest poemat!
Trochę ciasna,
Usuńopowiastka...;o)
Fotki
Usuńpokazują!
NO to daj choć link na to cudo, abym mogła i ja cos zakupić choćby rosę rugosę,
OdpowiedzUsuńj
Mogę podać fona, bo sprzedaży internetowej nie prowadzą...Chyba, że przyjedziesz do Zaścianka na kawę...;o)
UsuńPrzypomniało mi się, jak kilka lat temu postanowiliśmy kosówką tatrzańską umocnić skarpę, żeby się nie osuwała. Kosówkę tatrzańską nabyliśmy... no, gdzie? W Lublinie, oczywiście!!! :))
OdpowiedzUsuńJa pierwsze róże kupiłam koło Poznania, a truskawki mamy z Wybrzeża...Wrzosowisko robi się nam Polską w pigule...;o)
UsuńMądrzy z Was Plantatorzy.............;o)
OdpowiedzUsuńMosteczek po prostu pikny i robi wrażenie, co tam wrażenie, normalnie szokuje!!!!......;o)
Wrzosowisko okrutnie nas rozpieszcza, więc musimy trzymać fason...;o)
UsuńJest po prostu cudnie zaskakujący...:o)
A ten mosteczek to "Zielony mosteczek ugina się "????
OdpowiedzUsuńPod nami się nie uginał...;o)
UsuńZielony mosteczek?????? Super tytuł! Buziaki!
OdpowiedzUsuńSam się prosił...;o)
UsuńMosteczek niewiarygodny.....
OdpowiedzUsuńAle czekam niecierpliwie na zdjęcia z "obsadzenia".
To weź coś na cierpliwość, bo efekty będę wizualizować na wiosnę...;o)
UsuńBiałystok, nie jest taki zły... aczkolwiek wszędzie stąd daleko)))
OdpowiedzUsuńAle ja wcale nie twierdzę, że jest zły...;o) Masę zakupów zrobiłam już w Białymstoku...;o)
Usuń