Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

niedziela, 18 listopada 2012

Moja ciemna strona mocy...

     Kiedyś już o Nim pisałam, ale był to tekst bazujący na pewnym wywiadzie...
Tym razem mogę powiedzieć...
Przybyłam...Zobaczyłam...Zdania nie zmieniłam...
Taki ze mnie "beton"...;o)
     Zaczęło się od rezerwacji biletów...
Podstawowym dylematem był dobór pory koncertu...
     - Na 18:30...- przekonywałam Pana N. - jest szansa, że będzie jeszcze w miarę trzeźwy... - argumentowałam...
No cóż...Taki Jego urok, że koncerty "drugoterminowe" bywają "dziwne"...
     Pan N. wszedł na stronkę "rezerwacji" i szczeny nam opadły...
     Mimo, iż rezerwacji dokonywaliśmy z dużym wyprzedzeniem wolnych foteli na przedstawionej wizualizacji sali było ledwie kilka...
Orzesz...(ko)...
     - Na 20:30 jest większy wybór...- poinformował mnie Ślubny i przyglądał mi się z ciekawością...
Hmmm...
Zaryzykować ??
     - Niech będzie...Trudno...Najwyżej zrobimy sobie wycieczkę do Krakusowa... - oświadczyłam i obserwowałam jak Pan N. "klepie" rezerwację i drukuje bilety...
Uffff...
     Moje wątpliwości jednak, wcale nie zniknęły...Wręcz przeciwnie...Z dnia na dzień coraz bardziej denerwował mnie fakt niepewności...
     Do krakowskiego "Kijowa" weszliśmy po prostu idealnie...Właśnie Bileterzy otworzyli podwoje...





     Dziesięć minut i Sala "nabita" do ostatniego miejsca...Hmmm...Właściwie nie do ostatniego, bo pierwszy rząd, który z reguły pozostawiany jest dla Vipów, pozostał pusty...Vipów na tym koncercie spodziewać się nie można...
     W sumie zastanawiające jest, że Twórca, który prawie w mediach nie istnieje przyciąga tłumy...
I to tłumy w różnym wieku...
      Kiedy na zegarku wybiła 20:35 spojrzałam wymownie na Pana N. ...
     - Będzie wtopa...- powiedziałam...
Pan N. ze zrozumieniem pokiwał głową...
Pięć minut później światła przygasły i na kameralnej estradzie Kina Kijów pojawił się On...
Maciek Maleńczuk...
Jedyny Alkoholik, którego alkoholizm jakoś toleruję...
     Wyszedł i zaczął swoje czary...A właściwie nie czary...Maciek zaczął jazdę po bandzie...  





     Muzyka z charakterem...
     Dosadne teksty...
     Poezja krnąbrna i aż gorzka w odbiorze...Ale prawdziwa...
Każdy tekst to "Maciek prawdziwy"...
Chcecie to słuchajcie...Nie chcecie to spadajcie...Myślicie to rozumiecie...Reszta to chała...





     Niczego nie udaje...Niczego nie robi pod "Publiczkę"...Chociaż Pozerem jest niesamowitym, a jego teatralne zachowania są żenujące...A właściwie żenujące by były, gdyby to nie był Maciek....
     Staje oparty nogą o barowe krzesełko, podpiera głowę w geście filozoficznym i rzuca do mikrofonu...
- Ale to głupie...
Widownia reaguje głośną owacją...
     Po pierwszych cichych oklaskach teraz już jesteśmy jednością...Reagujemy naturalnie...Tak jak Maciek niczego nie musimy...
Płyniemy na fali razem z Jego muzyką i Jego tekstami...
Każdy reaguje po swojemu...A Muzycy jedynie nas wspomagają...
Kiedy padają pierwsze takty tej piosenki sala milknie...

https://www.youtube.com/watch?v=ZkKvSEPyJEk

     To było to na co czekały wszystkie Panie zebrane na widowni...
Maciek rozmarzony...
Chociaż Jego stosunek do Kobiet jest w Świecie znany...
Kobieta to stosunek...Nic ponad to...Ot, taki Macho...
     Potem następuje coś czego na Sali nikt się nie spodziewał...
     Maciek znika ze sceny (ewidentnie zniknął na drinka ;o)), a "rządy dusz" rozpoczynają Muzycy Zespołu Psychodancing...
Solówki porywają...
Nie da się ukryć, że Gitarzyści wiedzą co w rękach trzymają...
A Klawiszowiec...
Hmmm...
     Scena oświetlona jak podest w knajpie, dymownica robi klimat, a Klawiszowiec zapodaje "Bolero" Ravela i to w taki sposób, że Widownia oniemiała...
Jest świetny...
Ma się ochotę krzyknąć...
     - Co Ty Facet robisz na tym koncercie ??!!
     Wraca Maciek, a my wracamy do jazdy po bandzie...Bez trzymanki...
     Prawdziwym wokalnym wyzwanie staje się dla Widowni...

https://www.youtube.com/watch?v=M5p3X-HJ7xk

     Część śpiewa, część klaszcze, a Ci bardziej energiczni wybiegają na wolne przestrzenie między krzesełkami i tańczą...
     Przez twarz Maleńczuka przebiega lisi uśmieszek...
To po to przyjechał do Krakowa...
Po to śpiewa...
Po to pisze teksty...
     Nie pacha się na Celebrytę...Nie chce być medialnym Vipem...
Chce być sobą i tego samego chce dla swoich Słuchaczy...
     Maciek nie jest zły...
     On jest po prostu prawdziwy...





9 komentarzy:

  1. Ależ świetny wpis ,
    czytałam go bardziej dla Ciebie i siebie niż o Maćku...
    Masz talent dziewczyno...
    Tak mnie wciągnęło ,że jak gdyby tam byłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. jantoni341.bloog.pl18 listopada 2012 14:14

    Dziękuję za wszystko,
    również za "linki".
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo...:o)Chociaż ogromnie żałuję, że blogspot nie przyjął naszych nagrań...to dopiero perełki...;o)

      Usuń
  3. I ja jestem wśród jego fanek. Przyznam, że cynizm w jego wydaniu w połączeniu z alkoholizmem, pozerstwem i innymi wadami, wszystko to jest do zaakceptowania, bo śpiewa fenomenalnie. Wszelkie interpretacje znanych piosenek, nawet takich, których nie wolno powtarzać bo wydaje się, że nic lepszego nie będzie...on śpiewa po swojemu (np piosenkę Starszych Panów!!!!!). Zazdroszczę Ci miejsca na widowni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj...były perełeczki...były...A na koniec wiązanka międzynarodowa, że się pyszczki same śmiały...:o)

      Usuń
  4. Te jego piosenki, covery i własne bajery, nie trafiają do mnie. Kiedyś to on może był autentyczny, ale teraz tylko pozer. Jedno tylko rzeczywiście muszę przyznać, jako jeden z niewielu estradowców, on naprawdę umie śpiewać, tylko akurat nie w tych piosenkach. A słyszałam, że umie. Szkoda, ze tak rzadko tę umiejętność pokazuje.

    notaria

    OdpowiedzUsuń
  5. Maleńczuk będzie w naszej Filharmonii. Niestety nie będę, nie stać mnie na zapłacenie ponad stówy za bilet... Szkoda, bo chętnie posłuchałabym na żywo:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem...;o) Dostałam powiadomienie...:o) Musisz nastepnym razem przyjechać do Krakusowa...bilety po 60 zeta...;o)

      Usuń