Zegar tyka i tyka, i tadamm...Wrzesień...Ale jaja...
Właściwie, gdyby nie zdjęcia, to już bym miała problem z ogarnięciem tej czasoprzestrzeni...
I jak zacząć, po tak długim "pit-stopie" ??
Chyba chronologicznie będzie najrozsądniej...
No to "powrót do przeszłości"...Czerwiec...
Zdemolowany "Misiowy Domek" spowodował rozpoczęcie wakacji naszych Wnuków sporo wcześniej, a my cieszyliśmy się z tego niemiłosiernie...;o)
Będzie krótko, żeby nie przynudzać...;o)
Pierwszym znakiem, że rozpoczynają się wspólne wakacje jest zmiana miejscówki dla Luckiego...Jazda z przodu jest rewelacyjna !! ;o)
W sadzie pojawiła się "kopuła", a Dzieciaki nie wahały się jej używać...;o)
A w Stodole udało się zagospodarować kawałek podłogi i urządzić "sypialkę"...;o)
Że Dzieciaki wcinają popcorn w łóżkach ??
Hmmm...
Bo to kino na leżąco było...;o) Pokemony rządziły przez wiele wieczorów...;o)
Tygrysek nauczył się jeździć na rowerku...;o)
Babcina jajecznica uzyskała tytuł "Najlepsza Jajecznica na Świecie"...;o)
I nadeszło pierwsze pożegnanie...
Ale smuteczków nie było...
Bo za parę dni, za dni parę...;o)







Wow, ale kino, super sprawa!
OdpowiedzUsuńNasz wnuk tez ma już pedałowy rowerek:-)
Za szybko rosną te nasze pociechy!
Kino to był strzał w "10"...;o) O 19-tej Dzieciaki już były "opiżamowane"...;o) Bo: "O 19-tej iść do Stodoły to nie wstyd"...;o)
UsuńZnakomite kino i fajne nocowanko. Ale Wam wnuki wyrosły...
OdpowiedzUsuńWnuki rosną jeszcze szybciej niż "cudze dzieci"...;o)
UsuńKino z miejscami leżącymi to rozpusta!!! No ale ropuszczanie się fajowskie jest :D
OdpowiedzUsuńWnuki ci śmignęły w górę że ho ho ho ho :)
Rozpusta !! ;o) Ale jaka fajna...;o)
UsuńMiło Gordyjko że wróciłaś, z niecierpliwością czekałam na wieści z frontu! Ale jak zaczęły sie wakacje to pomyslałam że zanim młodzież nie wróci do szkól, dziadkowie są uziemieni ( wiem coś na ten temat).Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAż takiego uziemienia nie było...;o) Ale Matka Natura trzymała nas z daleka od cywilizacji...;o)
UsuńPrzede wszystkim Gordyjeczko Miła - bardzo się cieszę że wróciłaś !!!!
OdpowiedzUsuńPrzypuszczałam, że lato było pełne Waszych wspaniałych wnuków!!!
To zdjęcie z trójką rozrabiaków w jednym łóżku bije wszystkie rekordy...
Jesteście WSPANIALI!!!
Na zdjęciach brakuje jeszcze czwartego rozrabiaki...;o)
UsuńBabcine jedzenie, a zwłaszcza jajecznica na śniadanie, no cóż... jest nie do podrobienia! Nikt inny nie wtłoczy w nią tego najważniejszego składnika, miłości do wnucząt. Nie powiem, czekałem na nowy post, myślałem już że Gordyjka udała się na blogową emeryturę!! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Z wiekiem doba staje się krótsza...;o)
UsuńJeszcze luzerami nie jesteśmy, ale jest szansa na odrobinę wytchnienia...;o)
Ech, pamiętam jak myśmy jeździli do babci na wieś i spali w nocy w stodole na świeżym sianie. A wcześniej żeśmy się na nim naskakali i nazjeżdżali. Wspomnienia pozostały na całe życie. Mam nadzieję, że ponownie będzie w przypadku Waszych wnuków. A Pokemony jak widzę są nieśmiertelne pomimo upływu lat. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwiat idzie z postępem...;o) W naszej Stodole siana nie ma, ale na materacach też jest fajnie...;o)
UsuńPokemonami zaraził Misiowy Tata...Pokoleniowe dziedzictwo...;o)
Fajnie, że wróciłaś z taką foto relacją. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak widać to jeszcze nie powrót...;o) Może październik będzie łaskawszy...;o)
UsuńJakie już duże te twoje wnuki. Kino rewelka naprawdę. Wymarzone wakacje u dziadków. Lepiej być nie może. Moje dziewczyny też lubią Pokemony. Pozdrawiam serdecznie Was wszystkich
OdpowiedzUsuńWnuki się strasznie szybko starzeją...;o) W odróżnieniu od Babć...;o)
Usuń