Żyjemy !! ;o)
Po kołobrzeskim maratonie ruszyliśmy na południe, sprawdzić czy nam ktoś Gór nie zaiwanił...;o)
No dobra...Na hydromasaże żeśmy pojechali...;o)
A później ??
W drodze kupna nabyliśmy odpowiednią ilość specyfików przeciwbólowych i ogłosiliśmy wielkie otwarcie sezonu wrzosowiskowego, a że Matka Natura łaskawa...
Ło Matko i Córko...I Córko i Matko...
Przynajmniej nie musimy siedzieć nad terminarzem i analizować wszystkiego do obłędu...Fantazja niesie Seniorów...;o) (Chachamy się z tego przez cały czas - może nam kiedyś przejdzie)...;o)
Czas nabrał innego wymiaru !!
No to szalejemy, jakby jutra miało nie być...
A nowości ??
Misiowi Rodzice obchodzili okrąglutkie urodziny...
Misiową Rodzinkę dopadła zaraza, która całą Małopolskę wycięła z obiegu (leków brakowało nawet w ościennych województwach)...
Nasz Sierściuch otrzymał logistyczne wsparcie...
Wsiadanie do samochodu stało się udręką, bo dusza wskakiwała, a poopa przyziemiała...Wnoszenie 20 kilogramów (kołobrzeskie goferki długo się nam będą w życiorysie plątać) było zagrożeniem dla naszych kręgosłupów...
Dwa lata szukaliśmy odpowiedniego podestu, który spełniałby wszystkie nasze oczekiwania...Echhh...
A kilka sekund po zrobieniu tego zdjęcia zauważyłam, że jeden z nitów się rozsypał...
Nerwy ??
W życiu !!
Kupując ten podest, wiedzieliśmy, że będzie wymagał "przerobienia po naszemu", bo wykonawca nie do końca przemyślał rozwiązanie...;o)
Coś na poprawę nastroju, żeby się nam awaria podestu po głowach nie plątała ??
Proszę bardzo:
Kolorowe krokusiki też powoli wyglądają...;o)
A my sprzątany, grabimy, kopiemy, sadzimy...I jest nam cudnie !!
Czego i Wam życzymy...♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz