Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

poniedziałek, 24 lutego 2025

Kołobrzeska fotorelacja...

       Ufff...To wypoczywanie jest strasznie męczące...Strasznie !!

     Skoro jednak przejechało się całą Polskę w poprzek, to nawet nie wypada siedzieć i odpoczywać...A poza tym...Do Kołobrzegu jeździmy po jod...;o)

     A jak ma być jod, to musi być otwarte Morze i okres sztormowy...No i odrobina "cywilizacji"...;o)

     Kołobrzeg "żyje" cały rok !! Dzięki Kuracjuszom...;o)

     Żeby jednak tej cywilizacji nie było za dużo, to miejscówki wybieramy na uboczach...Co prawda, tym razem "zdradziliśmy" Podczele na rzecz "Miasta", ale chodzenie zamiast jeżdżenia to było to..."Icusiowi" też należał się urlop...;o)

No to ruszamy...

Przyjechaliśmy wiosną...

     A że Zima nas lubi, więc zawróciła z północy i suto sypnęła śniegiem (że o mrozie nie wspomnę)...

     Najlepiej podziwiało się fale "przez szybkę"...Przy gorącej czekoladzie...;o)

     Tak świętowaliśmy Walentynki...♥

A Bałtyk się popisywał !! ;o)

     Lucky codziennie przysiadał przy wejściu na plażę, zaskoczony widokiem "wielkiej kałuży"...;o)

     Elegancko domknął klamrę "od Schroniska w Dolinie Chochołowskiej do mola w Kołobrzegu"...

     I krytycznie zmierzył wzrokiem mewę na deskorolce...;o)

     Obowiązkowym punktem była również ulubiona Kawiarnia Księciunia i Princeski...Luckiemu też się spodobała...;o) Piesolubni Właściciele zadbali o miski z wodą, a leżakujące sierciuchy nikomu nie przeszkadzają...;o) A kiedy poprosiliśmy o suchego gofra (na urlopach diety nie obowiązują), Pani Kelnerka chciała go zaserwować Luckiemu na wielkim talerzu (żeby się psiakowi nie wymknął)...


     Tyle zostało z pełnowymiarowego gofra...;o) Ewentualne problemy jelitowe postanowiliśmy wziąć na własne sumienia...;o) Ale się obyło bez rewolucji...;o)


Były zachody Słońca...


Były wschody Słońca...


     Czasem "Kałuża" chowała się we mgle...;o)
     Za to w promocji przypłynęły do nas łabądki, które bytują przy kołobrzeskim molo...Ewidentnie potrzebowały chwili wyciszenia...;o)


     A pożegnanie było na różowo !! Niestety zdjęcie tego nie oddaje...:o( 
     Codziennie robiliśmy średnio 18 tys. kroków (ponad 15 km)...
     Jodem napakowaliśmy się od stóp do głów...
     Malowniczych widoczków mamy pełne głowy...
I...
     W drodze powrotnej Gordyjka widziała BOCIANA !! :o)))

     Przygotowania do Wiosny uważam za zakończone...;o)

1 komentarz:

  1. Kołobrzeg mam w planie, przetarliscie szlaki więc teraz koniecznie, a miejscówka noclegowa spoko?
    jotka

    OdpowiedzUsuń