Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

czwartek, 23 stycznia 2025

Turnus pierwszy: Księciuniowy...

     Niewiele mieliśmy czasu, żeby wylizać lodowiskowe "rany"...

Ferie !! 

Ferie zimowe rozpoczęliśmy w pierwszym terminie...

Ufff...Dzieciaki miały przynajmniej trzy dni zimy...;o)

U nas ferie zaczęły się od weekendu...

     Turnus pierwszy: Księciuniowy...;o)

     Postanowiliśmy podzielić zimową przerwę na każdego Wnuka z osobna, żeby odrobinę od siebie odpoczęli...

Dlaczego znowu kolejka rozpoczęła się od Księciunia ??

Bo planowane atrakcje były bardziej "weekendowe", niż powszednie, a w dwa tygodnie trudno wszystko powciskać...

     Księciunio dostał wolny wybór...Propozycje Dziadek dokładnie opisał...

Kilka minut na zastanowienie i...

     - A może wolisz jechać do Zaścianka ?? - zapytał Dziadek (bo to nam po kręgosłupach "chodziło")...

     Wypieki na twarzy Wnuka mówiły wszystko, a energiczna reakcja była jasna...

     - Do Zaścianka !!

     Dwa dni Chłopak przeleżał w sypialce, wychodząc jedynie na posiłki i do łazienki...

     - Bo ja Babciu jestem strasznie zmęczony...- wyznał w czasie "nocnych rozmówek"...

Fakt...

Lekko nie mają z tymi "rozjazdami"...Do szkoły, ze szkoły, na zajęcia, z zajęć...Wieczny pośpiech...

     Misiowa Mama to autentyczny Taksówkarz bez licencji...

     Przywilej mieszkania w "plenerze"...Wyjście po chleb to dwie godziny życia...Bez samochodu byłoby kiepsko...

Ale wracajmy do Księciunia...

     Leżał w tej sypialce i chichotał...Ryjek mu się cieszył jak do wygranej w Totka...;o)

     Jedynym punktem programu miała być niedzielna Msza...

     A że Dziadkowie bywają przewrotni, więc ta Msza była trochę niecodzienna...

     Kierunek Jasna Góra...;o)

     Nie byliśmy tam kilkanaście lat...I przeżyliśmy organizacyjny szok...

Świetnie zorganizowane parkingi tuż przy wejściu do Klasztoru...

Opłata ?? Co łaska...A jeśli nie masz ?? Nikt cię z kijem nie goni...;o)

     Wchodzimy na dziedziniec, a tam orkiestra nam na wejście przygrywa !! Orkiestra Strażacka...;o)

     Księciuniowi szczęka opadła...;o) W szoku był absolutnym...;o)

     Udało się nam dostać pod ołtarz z Czarną Madonną...Uczestniczyliśmy we Mszy w Kaplicy Jasnogórskiej Panienki...Młody przejęty bardzo...

Przeszliśmy przez Bazylikę...

     - Na mury ?? - zapytałam...

     - Pewnie...- odpowiedział Dziadek...

Ale nam zeszło...;o)

     Najpierw Szopka na dziedzińcu, z naturalnej wielkości figurami...

     Potem las choinek dekorowanych przez częstochowskie Dzieci...

     A potem kolejka...Do ruchomej Szopki...

     Krótka nie była, ale teren zaaranżowany pięknie, a gołębie dostarczały kolejnych rozrywek (nie tych przykrych)...Dla pawi było zbyt chłodno...;o)

Szopka ??

     Przepiękna !!

Tylko strasznie mało czasu na "degustacje"...

Na YT jest sporo filmików...Dziadek zapobiegawczo nakręcił nam prywatną wersję...;o)

     Która postać najbardziej podobała się Księciuniowi ??

Bardzo głęboko schowana kobieta, wałkująca ciasto na pierogi !!

     Skąd wiadomo, że na pierogi ??

Porządnie wałkowała !! ;o)

     Księciunio to pierogowy Znawca...;o)

I w końcu dotarliśmy na mury...

     Młody przymierzył się do obrony Jasnej Góry...

     Babcia opowiedziała o zaściankowych Gwarkach, których Szwedzi do wysadzenia murów najęli...I o tym, jak marnie Biedaki skończyli...

     Zahaczyliśmy o Skarbiec (żadnej kolejki !!)...

     Chłopaki wybierali z gablot "przydasie", które mogłyby ewentualnie zasilić nasz stan posiadania...Analizowali...Komentowali...

I kiedy przy wyjściu Babcia zwróciła uwagę Młodemu na solidność i grubość drzwi Skarbca, mierząc je zasadą "na palec"...Ochroniarz nie wytrzymał i ruszył do nas "z kopyta"...Ewidentnie zachowywaliśmy się mało turystycznie, a bardzo przestępczo...;o)

     Pokłoniliśmy się przeorowi Kordeckiemu, który nieodmiennie murów klasztornych strzeże, i ruszyliśmy do domeczku...

     Wrażeń musiało być sporo, bo nam się Księciunio "ululał"...

     I mógł szczęśliwy wrócić do sypialki...;o)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz