Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

piątek, 5 stycznia 2024

Na przełomie...

     Święta Bożego Narodzenia minęły radosnym wspomnieniem...

Barwna i radosna Wigilia...

A potem wyciszenie...;o)

Cudnie było po całości...

     Nauczeni zeszłorocznym doświadczeniem nie planowaliśmy żadnych wojaży..."Przyjmiemy co przyniesie los"...Przyniósł kaszel Księciuniowi i gorączkę Tygryskowi, więc decyzja okazała się słuszna...Nawet kilka nocek u Dziadków nie doczekało się realizacji...Echhh...

No to wyciszenia ciąg dalszy...;o)

     Ale żeby tak stacjonarnie ??

Nie może być !!

     Postanowiliśmy odwiedzić Wrzosowisko...Póki śnieg nie dołoży nam zaspami...


 Kto był najbardziej zadowolony z przejażdżki ??

     Najszczęśliwszy pieseł na świecie...;o)

Wrzosowisko idealnie wyciszone...

     Ale w Zaścianku też nam przygód nie brakowało...

     Tuż po Świętach Lucky ruszył w lesie "dziwnymi" ścieżkami...Od razu wiedziałam, że ma określony cel...Nie zawiodłam się na psim nosie...

     Wystawił znalezisko z gracją myśliwego, poczekał na moją reakcję i mogliśmy ruszyć dalej...

     Sarna zginęła śmiercią tragiczną...Psy ?? Lisy ?? Można się tylko domyślać...Tym razem to nie człowiek okazał się drapieżnikiem...Chyba, że oberwała od niedaleko przejeżdżającego pociągu i dobiegła te kilkadziesiąt metrów...

Widok był przykry...:o(

Cóż...Natura...

     Sylwester w Zaścianku był strrraszny !! Wystrzały się rozpoczęły dwa dni wcześniej, więc wieczorne spacery przeszły w tryb "popołudniowe", a w Sylwka...Szkoda gadać...

     Wyszliśmy na spacer o 16:15...Wystrzały rozpoczęły się o 16:20...Najmłodsze roczniki ruszyły "podziwiać światełka"...

I tak do 00:10 !!

Nie wiem co kieruje ludźmi strzelającymi między blokami, ale tak bezrozumnego stada jeszcze na Osiedlu nie było...I nie o zwierzęta mi chodzi...

Echhh...

Luckiego trzymał stres jeszcze dwa dni...Ja kierowałam mało życzliwe życzenia w stronę "strzelaczy"...Niech ich pomerda...

     A potem postanowiliśmy ruszyć do rodzinnego Miasta, aby zwiedzić "nowości"...

Tyle z nowości...;o)

Dwóch chętnych było...Łyżewki w bagażniku...I lipa...

Kilka osób przed nami skończyły się bilety...

     No to punkt numer dwa...

I lipa...

     Nawet zdjęcia nie zrobiłam bo w Egzotarium tłumy były niewyobrażalne !! Kolejka do kas na godzinę stania...Echhh...

Trzeba wycieczkę powtórzyć w bardziej dogodnym terminie...;o)

Czyli wyciszenie...;o)

Może takie ??

     Śnieżno - zimowe z perspektywą słonecznych wakacji ??

     To zeszłoroczna inicjatywa zrealizowana na osiedlowych garażach...

     "Graficiarze" mogli całkiem legalnie zrealizować swoje projekty...Niektóre są świetne !! Mam nadzieję, że w tym roku zrealizują kolejne...;o)

     A my ??

     Realizujemy kilka remontowo - porządkowych zaległości i zbieramy siły na kolejny sezon...Plan mamy ambitny...Bardzo ambitny...

     Bo ten Rok będzie dla nas wyjątkowo rocznicowy...Wyjątkowo imprezowy...Wyjątkowy...;o)

I dobrze, że jest "przestępczy", bo będziemy mieć jeden dzień więcej na ogarnięcie tego wszystkiego...;o)

     Niech i Wam Trzej Królowie przyniosą piękne dary i wspaniałe nowiny !! ;o)

10 komentarzy:

  1. O, rocznicowo tez u nas będzie, ale na razie niczego nie planuje, bo planowanie kiepsko wychodzi.
    Choróbska szaleją, zwłaszcza jak plany robisz, więc najbardziej wychodzi spontan!
    Nas wyciszyło po chorobie, a mąż liczy miesiące do emerytury!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała...;o) My też się zdajemy na los...;o)
      Odliczanie "w tę stronę" jest fajne...;o)

      Usuń
  2. Wycieczka do miejsc "ludnych" w czasie świąteczno-wolnym to chyba niezbyt szczęśliwy pomysł... Można co najwyżej na spacery polami i lasami chodzić, gdzie więcej miejsca... ale, ale! przypomniałam sobie, że wiele lat temu udałam się do samej stolicy w Boże Narodzenie albo to był drugi dzień świąt - na spektakl teatralny! Tłoku nie było ;-) A spektakl udany:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety "pierwszy wybór" to nieustannie "ludne" miejsce bo mało terminów, a dużo chętnych...Wszystkie "okoliczne", kryte lodowiska mają takie obłożenie...;o)

      Usuń
  3. Na innym blogu widziałam kamizelkę antystresową dla psa, nabytą właśnie z powodu Sylwestra i prymitywnych obyczajów plemion europejskich z nim związanych, i ponoć to działa - pies był spokojny. Może to coś dla Luckiego na przyszły rok?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Basiulka...;o) Lucky musiałby w tej kamizelce chodzić prawie cały rok...;o) Na Wrzosowisku też mamy okolicznych "strzelaczy"...Wiosną bronią zasiewów, a w lecie sadów...Jakoś musimy dawać radę...;o) Ale piękne dzięki za troskę...♥

      Usuń
  4. Aktywne to wasze wyciszenie, ja tam w dalszym ciągu wyciszam się stacjonarnie ;) Znaczy się połowicznie ale jednak hibernuję :D
    W mojej okolicy z roku na rok strzelanina około noworoczna coraz mniejsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas zmiana pokoleniowa na Osiedlu, więc pewnie będzie jeszcze głośniej...;o)
      Nam "trener personalny" na hibernację nie pozwala...;o)

      Usuń
  5. Prawdziwe wyciszenie jest co pewien czas obowiązkowe!!!
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń