Budzimy się rano, a za oknami najprawdziwsza ZIMA !!
No to śniadanko...Słodki przydaś...Drugie śniadanko...Słodki przydaś...I ruszamy na wyprawę marketową, bo apetyty Nielotów są wspaniałe, Babcia rozradowana niepomiernie, Dziadziusia duma rozpiera, a lodówka świeci pustkami i żarówką...
Ale prawdziwym powodem tej wyprawy jest zakup sanek !!
Księciunio coś tam pamięta ze śnieżnych wypraw. ale dla Princeski wszystko jest "piękne, nowe i wspaniałe"...Nawet zapomnieli, że w zeszłym roku pod choinką zaleźli sanki...Nie skorzystali z nich wcale...Śnieg widzieli tylko na wyprawie w Zakopanem (tuż przed ogłoszeniem pandemii)...Lipa...
Uzupełniliśmy zapasy, kupiliśmy dwuosobowe saneczki i szczypce do robienia kulek...Szczypce okazały się hitem !! Pojechały nawet do Misiowego Domku...;o)
Zakupów nawet nie wypakowaliśmy z bagażnika...
Dziadziuś z Wnukami pognał do lasu...A Babcia za nimi...;o)
A w lesie...
Tak Dzieciaki tęsknią do zimy !! Tak ją "ściskają" i tak się "przytulają"...
To jest najprawdziwsza radość !!
A że szaleństwo i radość są zaraźliwe, więc i Babcię poniosło...
Nie lubię zimy i to bardzo ;p
OdpowiedzUsuń"Szczypiorki" tak mają...Kości szybko marzną...;o)
UsuńOj, zazdraszczam...
OdpowiedzUsuńSama sobie zazdraszczam...;o)
UsuńJa nie lubię, chyba że to zima z Wnukami...;o)
OdpowiedzUsuńSuperowsko!
OdpowiedzUsuńSzczypce do robienia kulek śniegowych...wzięłam sobie wyguglałam...hmmmm i pomyśleć, że kiedyś wystarczyły dłonie w rękawicach ;)
"Nowoczesność w domu i zagrodzie"...;o) Ale kulki wychodzą piękne, równiutkie i z wzorkami...;o)
UsuńAle przygoda... Jestem zacofana, nie wiedziałam że istnieje takie coś jak szczypce do kulek śniegowych. Ściskam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPo prostu, nie śledzisz śnieżnej mody...;o)
UsuńSama bym chciała kulig jakiś czy co...
OdpowiedzUsuńJa pupsko wytrzaskałam przez te kilka dni...;o)
UsuńNIe, dziękuję. Wolę wiosnę i lato.
OdpowiedzUsuńNa wiosnę wszyscy czekamy...Jeszcze 57 dni...;o)
UsuńA w tv mówili, że sanek kupić nie można, bo brak w sklepach. Wam się udało kupić i to podwójne. Gratulacje. O szczypcach do kulek śniegowych nie słyszałam, ale może dlatego, że zimę lubię tylko oglądać przez okno. Uściski dla całej Rodzinki i życzenia dalszych śniegowych rozkoszy.
OdpowiedzUsuńSzliśmy do "markietu" na pewniaka, bo tydzień wcześniej sanek było "pod sufit", okazało się, że opady śniegu wyczyściły zapasy, a my załapaliśmy się na ostatnie egzemplarze i sanek, i szczypiec...Taki fart !! ;o)
UsuńZima "przez szybkę" jest najpiękniejsza...;o)
Cudownie, korzystajcie ile się da z tego śniegu, bo nie wiadomo kiedy zima się skończy i wiosnę będziemy witać. Serdeczności dla całej rodzinki :)
OdpowiedzUsuńU nas już "koniec zimy"...Halniak wyczyścił wszystko...;o)
UsuńWitaj :),trafiłam do Ciebie trochę przez przypadek i najpierw uśmiałam się czytając informacje o Tobie ( które sama zamieściłaś ), a potem przeczytałam posta i też uśmiech zagościł na mojej twarzy. Potrafisz pisać z humorem ijak widać masz dystans do siebie i myślę,że do innych też :)
OdpowiedzUsuńJa lubię taką zimę jak na Twoich zdjęciach, wnuków jeszcze się nie doczekałam, ale czasem bawię dzieci w rodzinie :).
Pozwalam sobie zostać na dłużej by czasem Cię podczytywać, co prawda nie jest to blog robótkowy ale podoba mi się ,sposób Twojego pisania.
Jesli masz ochotę to zapraszam do siebie w odwiedziny :)
Witaj !! Będzie mi bardzo miło gościć Cię w gordyjskich progach...;o) "Robótka" to moje drugie imię...;o) Tyle, że ciągle mam dobę zbyt krótką, żeby wszystkie pasje wcisnąć...;o)
UsuńNo i masz tu!a mnie ciągle przekonują, że na emeryturze będę mieć wiecej czasu na robótki ...😂
UsuńMnie też jeszcze trochę brakuje, więc się przekonamy...Marzenia dobra rzecz...;o)
UsuńOjej, jak ja tęsknię za taką zimą, u nas chlapa... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU nas też już właściwie po zimie...Wystarczyło na kilka dni ferii...;o)
UsuńNo widzisz, jak pięknie.:))) Jak byłam w ich wieku, to też to białe tak traktowałam. Teraz mi przeszło, ale miło popatrzeć na dziecięcą radochę.:)))
OdpowiedzUsuńMnie się zawsze marzył taki prawdziwy kulig, na dużych saniach, ciągniętych przez konie. Eeeech... No niekoniecznie od razu sanie w kształcie białego niedźwiedzia...:)))
Chyba każdy ma w życiorysie taką radochę...;o)
UsuńKilka kuligów w życiu zaliczyłam, a ostatni nie tak dawno, na Sylwestrze w górach, taki z pochodniami i ogniskiem...;o)