Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

sobota, 9 maja 2020

O psie, który lubi się czesać...

     Anomalia !! Prawdziwa anomalia...
     Pimpek (prezent przedślubny od Pana N.), na widok szczotki dostawał przyspieszenia nieziemskiego i przejechanie choćby grzbietu czesakiem było wyczynem...Psisko było krótkowłose, więc można było traktować ten zabieg z przymrużeniem oka...
     Cezary (nasza najlepsza "Gwiazdka"), na widok szczotki dostawał spazmów, histerii i kilku innych przypadłości psychicznych, których nauka jeszcze nie nazwała, a proces musiał się odbywać na cztery ręce (dwie trzymały, jedna głaskała, jedna czesała)...Kudełki miał znaczne, w domu był Alergik, czesanie musiało być !!
A że oba wychowałam od "ślepego" szczeniaka...Echhh...
     Kiedy Lucky z nami zamieszkał, sen z powiek spędzały mi dwie rzeczy: kąpiel i czesanie...Złe doświadczenia zostają w człowieku...
     Pierwsza kąpiel, jak wiecie, odbyła się "lekko stresowo"...Psisko nigdy nie było kąpane (Poza dezynfekcją w Schronisku)...Teraz zachwycony nie jest, ale poddaje się zabiegowi posłusznie, a nawet pomaga...;o)
     Czesanie...
Pierwsze było zaskoczeniem...
Nie wiedział do czego służy szczotka i oczekiwał najgorszego...
Dał sobie wyczesać grzbiet...I wystarczy...;o)
Ale z każdym zabiegiem pozwalał na więcej...
     A kilka tygodni temu zakupiłam czesatą łapkę, bo szczotka okazała się zbyt mała...;o)
     Lucky uwielbia się czesać !!
     Kiedy tylko biorę czesaka do ręki, siada na środku pokoju i podstawia grzbiet...Najpierw z włosem...Potem "na lwa"...Delikatnie zsuwa się na łapkach i podstawia kolejne części ciała...Łapki, brzuszek, pupę, a nawet ogonek...Sprawia mu to ogromną przyjemność !!
Koniec "zabiegu" przyjmuje z głośnym, żałosnym westchnięciem...
     Właściwie, gdybym po zakończeniu, zaczęła od nowa, to grzechu by nie było...;o)
Może być szczotka, może być łapka...
Jego oczy mówią: "czesz !! nie żałuj !!"...
A potem: "dlaczego tak krótko ??"...
     Taki nam się "dziwak" trafił...;o)

23 komentarze:

  1. mamy Benka, labradora, starszego już pana, o dziecinnych zagrywkach. Właściwie nigdy nie spoważniał:) lubi szczotkę, także gumową do wiosennych zabiegów przy zmianie sierści. Uwielbia podróże i kąpiel w morzu. kradnie buty, no już nie będe skarżyć, bo bardziej to świadczy o opiekunach niż o nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz Cezary odszedł szczeniakiem (16 lat)...;o) W Luckim szczeniak dopiero się budzi...;o)

      Usuń
  2. Dla mnie to jest sprawa czysta,
    To jest psina higienista.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znaczy się fryzjerski pies ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego dziwak, może poprzednio własnie mieliście dziwne psy, nieczesliwe, my mieliśmy dwa i lubiły...

    OdpowiedzUsuń
  5. W moim imieniu pnieoczohraj go naprzemian.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja psinka Lassie długowłosa też lubiła być czesana...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie czesanie to sama przyjemność!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi w tym coś być...;o)

      Usuń
    2. Mieliśmy w domu owczarki szkockie. Jednego czesaliśmy przez sen. Podnosił łapy na śpiocha, przekręcał się na drugi bok. Mruczał jak zadowolony kot. I za każdym razem z takiego czesania dałoby się włosiem wypchać poduszkę. Dzień za dniem poduszka... a pies nadal kudłaty

      Usuń
    3. Przy Luckim przez sen nie przejdzie, bo to "zając"...;o)

      Usuń
  8. Chyba telepatycznie zajrzałaś do mnie,
    bo myślałam , gdzie mi się zapodziałaś :-)
    Wow, ale pieska macie fantastycznego :-)
    Gdyby tak mój Julek dał się czesać ech...
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdzie się nie zapodziewałam !! Zaglądam do Ciebie i do Julka...;o) On i bez czesania cudny jest po całości...;o)

      Usuń
  9. No proszę. Nasz futrzak na razie na wszystko jednakowo kłapie paszczą, ale raczej nie ucieka. Ona nawet głaskana od razu kłapie i liże. Na przemian.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucky też tak miał na początku...Zębiska i jęzor...Teraz się zrobiła przylepa...;o) Ale z charakterkiem...;o)

      Usuń
  10. A ja też lubię jak mi ktoś w "peruce" grzebie....

    Jeden z naszych psów, Leonid (miał brwi niemal większe od niego), był grzeczny do momentu, wiadomego tylko dla niego podczas czesania... w wannie stał grzecznie też, dał się wyszamponić i wyprysznicować, łypiąc tylko okiem na boki. Natomiast zaraz po kąpieli, jeśli pokoje z łóżkiem i pościelą były zamknięte - natychmiast biegł na dywan i robił siku. Jeśli dywan był też zamknięty, to czekał. Dywan się "otworzył", było siku. Gdy pogoda dopisała, Lonia wyprowadzany był na dwór po kąpieli. Robił tam co należy, wytarzał się w piachu, trawie i innych tam "dwornych" rzeczy by stracić zapach kąpieli - wracał do domu... i szedł na dywan i wiadomo co... I ponieważ wzrosła częstotliwość prania dywanu 3 x 4, to Lońka był coraz rzadziej kąpany...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to przebiłaś wszystkie traumy kąpielowe !! A właściwie, Lońka przebił...;o) Imię zobowiązywało do bycia parszywkiem...;o)

      Usuń
  11. Mój Rudi jest wręcz uzależniony od czesania. Fakt, jest krótkowłosy, ale no on na widok szczotki od razu wywraca się na plecy i widocznym uśmiechem na mordce patrzy, a potem tylko się cieszy. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń