Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

wtorek, 27 stycznia 2015

Nudziarskie wspominki...

     Tematyka pasuje, zima sprzyja, więc sięgam ponownie do tekstu, który już kiedyś na blogu zagościł...
Chociaż narodził się całkiem gdzie indziej...
     Jak wiecie, czasem rymowanki całkiem pochłaniają gordyjską duszyczkę i tematykę, która pod rymy wcale nie podchodzi, bazgrzę zawzięcie...
Skąd się to wzięło ??
Ano...
Z domu moich Bieszczadzkich Dziadków...
     Tam, kiedy pogoda nie sprzyjała, a znudzona Rodzinka zbierała się w kuchni, rzucał ktoś rymowankę i potem już potok wartko płynął...
Musiało być z sensem i z rymem...Choćby "częstochowskim"...
     Jako Dzięcielina, nie mogłam się owych wieczorów magicznych doczekać...Jako Podfruwajka brałam w nich czynny udział...
     I tak, rymcioklepki zaczęły mnie pochłaniać...
     Żywioł odżył, kiedy na jednym z czatów weszłam nieopatrznie do "pokoju" założonego przez Dagusię...
Podstawową zasadą owego przybytku było, pisanie rymem...
Tematyka była dowolna...Towarzystwo mieszane bardzo...Ale rym sączyć się musiał wartko..
Dagusia w tych rymowankach prym wiodła...
      Ale zdarzały się i tam wieczory dziwne...
     Tekst zachował mi się jeden, więc "nudnych" powtórek nie będzie...
     Rymowanka pisana jest przez dwie niezależne osoby, płci przeciwnej, wieku i miejsca pobytu nieznanego...
Hmmm...
Właściwie przez trzy Osoby...

szelest_szadzi: szelest i skrzypienie to dźwięk zimy mroźnej, dla niektórych bardzo groźnej,
Lav_Inka: szmer prawie...gdy drobne kropelki czynią w człowieku zachwyt nazbyt wielki...
szelest_szadzi: zamrożone igiełki spadające i swym dźwiękiem nie tylko uszy kojące,
Lav_Inka: jak dzwoneczki srebrnej pani zimy...my w zachwycie tylko się dziwimy...
szelest_szadzi: mróz nie tylko szczypie twarze, ale i piękne kwiaty maże,
Lav_Inka: pędzlem w srebrzystej farbie zamoczonym, delikatnym, ulotnym i natchnionym...
szelest_szadzi: choć nie lubią tego ludzie, można zakochać się w mroźnej ułudzie,
Lav_Inka: można nie lubić, złorzeczyć, marudzić, lecz urok blasku słonecznej poświaty, daje nam obraz przepiękny, bogaty...
szelest_szadzi: i srebrzyste gwiazdki się w słońcu mienią, nie jedno serce swym widokiem rozpromienią, chrapy konia buchające parą, wspaniałą sannę zapowiadają,
Lav_Inka: serce przepełnione radością dla istnienia, w oku łza błyszczy, twarz się rozpromienia..., kulig, dzwoneczki, pęd wiatru na twarzy, to wszystko co może się marzyć...
szelest_szadzi: wśród drzew strojnych w czapy białe też są wspaniałe,
Lav_Inka: ścieżka wąska, głęboko wyryta w śnieżnej otulinie, gdzie człowiek samotny w bieli korytarza ginie...
szelest_szadzi: pęd koni, wiatru powiew na twarzy, nie jedno liczko rozpromieni, i serduszko nie jedno odmieni,
Lav_Inka: miłość zimą...no cóż, i tak bywa, niech będzie zimowa, byleby szczęśliwa...
szelest_szadzi: białość brudy okrywa i niewinności światu nadaje, ruszajmy więc naprzód w te zimowe raje,
Lav_Inka: niech biel nas otoczy, niech ukoi oczy, niech serca rozgrzeje, niechaj da nadzieję...
szelest_szadzi: w zachwycie zimowym jest coś mistycznego, dziwnie serce kojącego,
Lav_Inka: spokój, i cisza, serca ukojenie, dźwięk dzwonków, a kiedyś wspomnienie...
szelest_szadzi: wieczorna cisza w mrozie, prawie że dudniąca, jest zawsze zmysły kojąca, księżyc zaś temu uroku nadaje i oświetla białe gaje,
Lav_Inka: dalekie blaski świateł, gdzieś na horyzoncie, dalekie, choć przyzywające...
szelest_szadzi: czarne deski nieba, światełka z innego świata przepuszczają, nam radości dodają,
Lav_Inka: wokół skrzy się i świeci, i drga blasków kaskada, serce cieszy, i dusza mu rada...chata stara, choć strzechą kryta, utrudzonych wędrowców przywita...
szelest_szadzi: zaś mróz sypie łzami srebrnymi na cienkie włosie brzozowe, na gałązki osikowe,
Lav_Inka: niech odsuną swe gałązki szadzią osypane, niech wędrowiec bezpiecznie na spoczynek stanie...
szelest_szadzi: i w cichym zachwycie odpocznie należycie,
Lav_Inka: niech rozpali ogień...trzeszczą suche szczapy, niech ogrzeje dłonie, rozprostuje gnaty...
szelest_szadzi: sople skrzą się na mym dachu w rtęciowej poświacie,
Lav_Inka: spójrzcie uważniej trochę...czy je podziwiacie ??
szelest_szadzi: suche szczapy w kominku figlarnie pękają, gdy je języczki ognia omiatają, i nam radość sprawiają,
Lav_Inka: ciepło leniwie wypełza nam z pieca, głaszcze twarze przez mróz wyszczypane, gasną blaski gwiaździsto-śnieżane...
szelest_szadzi: chyba wszyscy je podziwiają, tylko nie ujawniają, i siedzą cicho oniemiali, zamiast przyłączyć się do rozmowy na tej sali,
Lav_Inka: każdy marzy, z wypiekami na twarzy, i co się stanie, kiedy ogień tlić się przestanie...
szelest_szadzi: i figlarne płomyki sprawią, że będziemy zachowywać się jak smyki ? 
Lav_Inka: nie płomyki, to zima, to ona jest winna wszystkiemu, i zimnemu, i gorącemu...
berberys: ja w kwestii formalnej, gdy tlić się przestanie do jasnej cholery, odkręćcie sobie...kaloryfery !!

P.S. Przesyłając serdeczne pozdrowienia dla czytających mnie "Nudziarzy", ten tekst dedykuję Dagusi...Jako zadośćuczynienie za uśmiercenie Tuptusia...Wybacz !! ;o)

10 komentarzy:

  1. Świetna zabawa, podziwiam, ale to chyba trzeba mieć we krwi takie rymowanki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, to już wiem skąd te umiejętności,
    a Lawinkę można gdzieś poczytać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z lawinami trzeba uważać...;o)
      Ale czytać można, czemu nie...Nawet codziennie...;o)

      Usuń
    2. Tam gdzie gordyjska kraina,
      zima bardzo mocno trzyma,
      i choć skrzy się srebrem śnieg,
      zapraszam na bloga brzeg...;o)

      Usuń
  3. Mnie ostatnio kolega naciągnął na limeryki.... A niech go drzwi! To strasznie trudne, żeby te rymy aabba i rytm były na jakim takim poziomie. Łatwiej było z "lepiejami" po Szymborskiej, ale też mózg czasem parował.
    Fajna zabawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super to jest!!!!!
    Może mi się uda zaszcepić to wśród moich chłopów. Chociaż chłopy to nie maja takiej lekkości i fantazji.
    A jak chcesz zobaczyć co Cię czeka za parę lat to zajrzyj do mnie:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się mylisz...W Rodzinie prym wiedli Panowi (szczególnie Dziadek był Debeściakiem), a potem w neciku spotkałam całe "stada" Panów z polotem do rymowania...;o)

      Usuń