Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż z ust gordyjskich padnie: "muszę sobie coś kupić"...
Wiadomo...
Zakupy to nie jest to co Gordyjki lubią najbardziej...
Aż tu nagle...
- Trzeba będzie chyba kupić jakiegoś ciucha...- wymruczałam nieśmiało...
Oczy Pana N. zabłyszczały, a niewielkich rozmiarów dromader zaczął się przeciskać przez iglicę...
Echhh...
W ramach pokuty ruszyłam nawet do Zaścianka, co by zinwentaryzować stan wieszaków, ale już po kwadransie miałam oczopląs i migrenę...
Po dobrowoli to nie przejdzie...
Wypad do "Liroja" był właściwie ostatnią szansą...Szczególnie, że w pobliżu jest Sklepik, który lubię...
Troszkę lubię...
Ale to już coś...
- Może zajrzymy do Camaieu ?? - zapytał chytrze Pan N.
No tak...
Żebym ja miała taki zapał do zakupów jak mój Ślubny...
Pan N. uwielbia zakupy...
Szczególnie moje zakupy ciuchowe...
Nie mam pojęcia co Go tak rajcuje, ale fakt, że to lubi...
Skoro mus...
Jak wyglądają takie zakupy ??
Wchodzę...Rozglądam się...Podchodzę do wieszaka i ściągam ciucha...Ten albo żaden...
W polotach przymierzam dwie sztuki...
Tym razem sięgnęłam po czerwoną sukieneczkę...
- I tyle ?? - zapytał zawiedziony Pan N.
- Wystarczy...- potwierdziłam...
Skromność mojego wyboru sprawiła Ślubnemu widoczny zawód...
Kiedy człapałam do przymierzalni (do przymierzalni nigdy nie idę !! człapię jak na ścięcie), podeszła Pani Sprzedawczyni i zapytała:
- Zanieść to do przymierzalni ??
Uwielbiam to !!
- A mogę sama ?? - zapytałam z uśmiechem, a Pani Sprzedawczyni wycofała się dyskretnie...
Chyba właśnie dlatego lubię ten Sklep...
Obsługa jest w absolutnej gotowości, ale nie ma tego męczącego "inwigilowania"...
Wychodząc z przymierzalni usłyszałam:
- Podoba się ??
To miłe...
W końcu, to właśnie mnie ma się ów zakup podobać...
Sukieneczka została zaakceptowana...
A kiedy sięgnęłam na wieszak po bluzeczkę, oczy Pana N. rozjarzyły się zachwytem...
Hmmm...
Na sweterek już się namówić nie dałam...
Dwie przymiarki w jeden dzień ??
Absolutne veto !!
Ruszyliśmy do kasy...
I wówczas właśnie "zbabolałam"...
- Może założymy Pani kartę stałej Klientki ?? - zapytała Pani Kasjerka i spojrzała wymownie na Pana N.
- Założymy !! - oświadczył Ślubny z satysfakcją...
No i "zbabolałam"...
Ja, zakupowa oportunistka zostałam "stałą Klientką" !!
Świat się kończy...
No dobra...Przyznaję...Akurat w Camaieu ubieram się od kilku lat...Nie żebym polowała na nowości i nałogowo śledziła trendy modowe...
Raczej ubieram się na przypadkowych promocjach (ale takich, gdzie widzę poprzednią cenę), koncentrując się na "potrzebie chwili"...
A kiedy wróciłam do domu, mózgownica już pracowała na innych obrotach...
Potrzebuję dodatków do tej kiecki !!
Ło Matko i Córko...
Przymuliło mnie ??
Znowu zakupy ??
W życiu !!
Sama sobie zmajstruję...
I zmajstrowałam...
Ot co !!
Ja mam szanse małe
OdpowiedzUsuńna zakupy stałe
Też tak myślałam,
Usuńjak tam wstępowałam...;o)
A na pewno pasują do czerwonej sukienki ??
OdpowiedzUsuńBoszsz takiego męża to ja bym chciała jak Twój...
Dlaczego los taki niesprawiedliwy ??
Hm co ???
Będę wiedzieć jak przymierzę całość...Ale jeszcze do tego nie dojrzałam...;o)
UsuńBliźniaka nie miał, a ten Egzemplarz zasiedlony...;o)
Sprawiedliwy!! Ty sama sobie kupujesz, a mnie potrzebny Motywator...;o)
Gordyjko Kochana, Ty jesteś gotowa w całości na jakieś pałacowe przyjęcie! Puść troszkę farby .....a może zrób zdjęcie? albo dwa....;o) bardzo zdolna Bestia z Ciebie, ten komplet jest świetny......;o)
OdpowiedzUsuńZdjęcia pewnie jakieś będą, bo uroczystość znaczna...Chrzciny Księcia Sebastiana...;o) To i Babci nie wypada wystąpić w dżinsach...Chociaż...;o)
UsuńJa także bardzo lubię ten sklep
OdpowiedzUsuńCzyli, nie jestem osamotniona w swoich gustach...;o)
UsuńJa tam jestem zakupowa. Lubię ,lubię ,a jakże :)
OdpowiedzUsuńRóżne bywają zboczenia...;o)
UsuńNajbardziej na świecie kocham czerwony kolor, musiało ci być bardzo potrzebne skoro dałaś się namówić, i pięknie, że w czerwonym kolorze, bowiem nie ma kobiety której w tym właśnie nie byłoby dobrze no i jeszcze obzdóbki, świetnie, grzechu warta babcia
OdpowiedzUsuńpan N ma rację
j
Nie ukrywam, że i ja lubię czerwony kolor...Jakoś tak sam z siebie dodaje energii...;o)
Usuń