Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

czwartek, 29 maja 2014

Matterhorn...Wpis prawie bez napisów...

     Trudno znaleźć słowa, aby to wszystko opisać...Te obrazy...Dźwięki...Zapachy...
     Postanowiłam, że tym razem pozostawię to Waszej wyobraźni...

















     Kiedyś marzyłam aby wejść na Czantorię...Potem w planach zarysował się Giewont..."Zaliczenie" Czerwonych Wierchów uważałam za szaleństwo, a wspinaczkę na Rysy za coś abstrakcyjnego...
     Czy marzyłam o Alpach ??
Nie...
     Z reguły staram się marzenia dostosowywać do możliwości...
Alpy to była "niemożliwość"...
     Teraz siedziałam na tarasie widokowym i gapiłam się na Matterhorn, popijając czekoladę na gorąco...


 


     A kiedy już oczka zostały "napasione", "ryjki" nam się odpowiednio wygięły w banana, a duszyczki podskakiwały radośnie...Postanowiliśmy owe odwiedziny uczcić odpowiednio...


Zatańczyliśmy walczyka...
     I nie wiem jak Was, ale mnie to wszystko powaliło...

A Matterhorn ??
     Pomachał nam na pożegnanie białą chusteczką z chmurek...


20 komentarzy:

  1. Pięknie, wytrzeszczałem gały,
    a ten walczyk był wspaniały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy powadze wokół,
      łza się kręci w oku...;o)

      Usuń
    2. A tam w tle, oko mnie mami,
      ktoś tańczy walca z deskami?

      Usuń
    3. Walca, tango i oberka,
      a Gordyjka tęsknie zerka...;o)

      Usuń
  2. Ale tam śniegu ..... poza tym powalająco na zdjęciach,a na żywo tym bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej nas rozbawiła hinduska Rodzinka, która widziała śnieg pierwszy raz :o) W mig pojęli tajemnicę lepienia bałwana, po czym ubrali go w swoje ciuszki i pozowali do zdjęć z ogromną radością...;o)

      Usuń
    2. Wcale się im nie dziwię :)) Drugiej takiej okazji mogą już nie mieć. W przeciwieństwie do nas ;)

      Usuń
  3. Też napasłam oczy :-) Ta kolejka na sam szczyt wiezie? Chyba nie?..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy ilości szczytów wkoło, nigdy nie jest się na szczycie...;o) Ale rzeczywiście, stacja tej kolejki nie jest najwyższą w tym rejonie, ale najwyższą jaka była dostępna...;o) Szlaki piesze były pozamykane w związku z zagrożeniem lawinowym, więc do osiągnięcia 3000m n.p.m. brakło nam kilku metrów...;o)

      Usuń
  4. No to pięknie jedną górą mamy zaliczoną, ale mało tekstu za mało, proszę o więcej, nie wykręcisz się zdjęciami, które są i piękne i ważne ale dla tych pozostałych jeszcze proszę coś napisać, czekam
    pozdrawiam i super się cieszę, że tak było fajnie
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślałam, że macie już dość mojego ględzenia...;o)

      Usuń
  5. No to prawda że jak dodajesz słówko do zdjęcia to bardziej rozjaśnia umysł:))
    cóż powiedzieć ..piękna sprawa te alpy:))

    OdpowiedzUsuń
  6. To tak: wjechałaś na Mały Matterhorn, na duży kolejki nigdy nie było. Chyba że jest coś o czym nie wiem.:) A trafiłaś w mój czuły punkt, bo pamiętam jak latem podjechaliśmy pod Duży od strony Czervinii i nagle się wyłonił... A ja stanęłam i powiedziałam: Kurwa, jaki on jest piękny! Przepraszam za wyrażenie, ale chyba się ze mną zgodzisz:)) To jest faktycznie okrutna góra, dlatego nigdy się na nią nie wspinaliśmy. Św.pamięci Maciek powiedział kiedyś, że to jest takie kruszywo, że lecisz z kamieniem zanim się zorientujesz, że odpadłaś. Fajne wspomnienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie masz racji...:o) W poprzednim wpisie jest adnotacja, że na "Małego" kolejka nie jeździła..."Pała" za pilność...;o)
      Budowa skał jest niesamowita i pan Maciek miał rację, nigdy nie wiadomo w co wbijasz haka...;o)

      Usuń
  7. Jednak najwspanialszy ten walczyk na zboczu Matterhornu!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzi na to, że akurat to zdjęcie ma największe powodzenie...;o)

      Usuń
  8. Pięknie, pięknie, zazdroszczę pozytywnie takich widoków :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Alpy zachwycają, potwierdzają to twoje zdjęcia, kiedyś miałam okazje tez nimi zauroczyć się :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń