Od kilku dni gdzie nie zajrzę tam listy do Świętego Mikołaja...
Orzesz...(ko)...
Jak tu się dopchać do Mikusia, skoro na oko mi wychodzi, że Biedak nawet do Wielkanocy wszystkich tych dzieł nie ogarnie ??
A przecież wiadomo, że na Wielkanoc to trzeba prośby gorące do mniej świętego Brata Zająca słać...
Echhh...
Przyjdzie mi, jak tej sierocie w kącie siąść i łzami krokodylowymi się zalać...
- A może... - szepcze mi "zły" do ucha i chichota ironicznie... - wtedy nie tylko, że grafomanii unikniesz, o plagiat Cię posądzać nie będą, a szansa jest duża, że zamiast czekać w kilometrowym "ogonku" do "wysłuchania" Mikołaj (niech Go dunder świśnie) Święty, sam się do Ciebie będzie pchał ??
Hmmm...
Może ??
Nie ma co..."Zły" może mieć rację...
Dzikiego zwierza można tak upolować...Ryby z reguły dają się łapać...W sumie nawet na osobistym psie wytrenował to onegdaj, gdy przychodziła pora kąpieli, a on raczej do kąpieli to skory nie bywał...
Przynęta !!
Przynęta to jest to !!
Tylko jak się nęci Świętego Mikołaja ??
Ciasteczka z mlekiem odpadają, bo widać na każdej podobiźnie, że ma Bidulek spore problemy z nadwagą, a ja w opozycji do niezdrowego trybu życia bywam...Na Kobietkę też Go nie skuszę, bo by pewnie zaraz Pani Mikołajowa wkroczyła, a że podobno do łagodnych nie należy to nie ma co poturbowania w ramach mikołajkowych prezentów ryzykować...Prezenty odpadają, bo to tak, jakby drzewo do lasu wozić...Kasiory mu nie wręczę, bo by nas oboje za łapówkarstwo w kazamaty zamknęli...
Dobrze się "złemu" chichotać...
- Aleś Ty tempa Gordyjko jest... - mruczy mi do ucha komplementy "zły"... - niby szkolona, uczona, a gamoń...
- Ty sobie niecnoto nie pozwalaj... - obruszam się na "złego"... - lepiej gadaj mi tu zaraz, na co się łowi Świętego Mikołaja !!
- A jak powiem to co ?? Spóła ?? - targuje się "diablik"...
- Spóła...Spóła...Nie marudź... - zgadzam się z niechęcią... - ale to już można podpiąć pod szantaż !! - dodaję oburzona...
- Oj tam...Zaraz z paragrafami wyskakujesz...Biznes...- obrusza się "zły"...
- Dawaj tą zanętę !! - dopominam się niecierpliwie...
- Mikołaj to Facet ?? - pyta mnie "zły"...
- No przecież, że nie Kobita... - odpowiadam coraz bardziej nerwowo...
- A co Faceci lubią ?? - drąży temat "diablisko"...
- Jeść lubią...Piwo lubią...Kobiety lubią... - zaczynam wyliczanie...
- To już wyliczałaś wcześniej i sama zrezygnowałaś... - z dezaprobatą kręci głową "zły"... - A jak umęczeni po pracy to ?? - podpowiada...
- Lubią gdzieś wyskoczyć... - odpowiadam niepewnie...
- Ciepło...Ciepło... - sarkastycznie zachęca mnie "diablisko"... - Ale się przecież sami nie włóczą skoro cały dzień słowa nie mieli do kogo przemówić ?? Renifery się nie liczą... - sugeruje "zły"...
- Myślisz o takim wypadzie w męskim gronie ?? - pytam...
- No !! W reszcie !! A już myślałem, że w życiu tego nie wykumasz... - mruczy "zły" i układa mi się na ramieniu do drzemki...
- Ale skąd ja Mikusiowi Kumpli wytrzasnę ?? - usiłuję dalej wyciągnąć z "diablika" nim zacznie pochrapywać...
- Kombinuj Mała...Kombinuj... - mruczy sennie "zły"...
No to wykombinowałam...
Teraz pozostaje czekać...
Wam też życzę obfitych, mikołajkowych łowów...;o)
Kumpli się znajdzie
OdpowiedzUsuńw lokalu mnóstwo,
kiedy postawi
i to nie głupstwo.
LW
Podobno Mikuś wzór cnót,
Usuńpija tylko przedni Miód...;o)
O miodzie
Usuńnapiszę ładnie,
nie jest przedni
zły, a zadni?
LW
Zadni strasznie w nogi wchodzi,
Usuńmądry ten co mu nie szkodzi...;o)
A miodek,
Usuńna środek?
LW
Na środek w sam raz,
Usuńchociaż bokiem wlazł...:o)
no cóż masz robotę ale sama chciałaś
OdpowiedzUsuńj
Dla Mikusia jestem w stanie się poświęcić...;o)
Usuń