Jako ogromna miłośniczka piesowatych z wielką przyjemnością podczytuję wszelakie informacje dotyczące ich niesamowitej inteligencji i zdolności...
Tym razem jednak wyczyn czworonoga wprawił mnie w taka radochę, iż postanowiłam się nią z Wami podzielić...
Historyjka zaczerpnięta z "Demotów"...
Pewnego dnia na jednej z posesji pojawił się piesek, wyglądał na wiekowego i zmęczonego...
Grzecznie przywitał się z Gospodarzem, wszedł do Jego domu, znalazł dywanik, zwinął się w kłębek i zasnął...
Gospodarz ewidentnie również był piesolubny, bo nie protestował...
Po godzinie psina drzemkę zakończyła, Gospodarzowi liźnięciem po rękach podziękowała, ogonem zamerdała i zniknęła za furtką...
Dziwne ??
Dziwne jest to, że dnia następnego, o tej samej mniej więcej porze, psina znowu pojawiła się na posesji, odnalazła "swój" kawałek dywanika, zwinęła się jak uprzednio w kłębek i znowu ucięła sobie godzinną drzemkę...
Jak uprzednio podziękowała i zniknęła...
Sytuacja powtarzała się przez kilka dni...
Gospodarz obejrzał sobie psinę dokładnie...
Psiak był zadbany, czyściutki, wyczesany, odkarmiony...
Ewidentnie, gdzieś tam za furtką posiadał swój dom...
Niespotykana sytuacja skłoniła Właściciela posesji do napisania listu...
W owym liście opisał sytuację i zawiadamiał o niesamowitym zachowaniu pieska...List włożył psiakowi za obrożę w czasie pożegnania...
Na drugi dzień piesek pojawił się w furtce dokładnie " o swojej porze", a za obrożą przyniósł odpowiedź...Mniej więcej takiej treści...
"Pies mieszka w domu razem z sześciorgiem dzieci, w tym dwoje nie ma jeszcze trzech lat. Pewnie próbuje nadrobić niedobory snu. Mogę z nim przyjść jutro na drzemkę ??"
Geniusz !! Po prostu psi geniusz !!
Piękna historia! Dziękuję :))
OdpowiedzUsuńObstawiałam, że Tobie też się spodoba...:o)
UsuńAle fajny psiak! A mówią,że zwierzęta nie myślą. Psy na pewno myślą!
OdpowiedzUsuńTo jest pewne !! Miałam w domu takiego "myśliciela"...;o)
UsuńDobre :)) Ciekawe, kto byłby następny w ramach uzupełniania niedoborów snu ;)
OdpowiedzUsuńLokatorów mogło być spore grono...;o)
UsuńOj tak :)) Już to widzę, jak sznureczkiem idą: pies na początku, za nim niewyspany ojciec rodziny, niosący swoją podusię, za nim matka dzieciom, a potem trójka starszych dzieciaków :)))
UsuńMłodsze zostałyby z dziadkami ;)
Coś Ci się matematyka nie zgodziła...:o) Ale wyobraźnia działa poprawnie...;o)
UsuńChociaż coś działa poprawnie ;) :))
UsuńPsy wiedzą jak o siebie zadbać, a w ich geniusz nigdy przenigdy nie wątpiłam :) Też jestem piesolubna :) A w sumie to ogólnie zwierzolubna :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo aksjomat...;o)
UsuńHa, ha - rewelacyjna historia;)
OdpowiedzUsuńRżałam jak kobyła chyba z kwadrans...;o)
UsuńTo jednak sporo
OdpowiedzUsuńdzieci sześcioro.
LW
Trudno z taką gromadą
Usuńwtopić się w stado...;o)