Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

piątek, 18 października 2013

Niech mnie lepiej kołem łamią...

     Przeżyłam...
     Lekko nie było, ale przeżyłam...
     Dzisiaj zostało mi wręczone zaświadczenie, iż uczestniczyłam przez dziesięć dni w zabiegach rehabilitacyjnych...
     Dziesięć dni wstawania o świcie...Dziesięć dni marnowania czasu w poczekalni...Dziesięć dni przebywania w pomieszczeniach, do których nikt przy zdrowych zmysłach by nie wszedł po dobrej woli...
     Pewnie, gdyby nie fakt, że Pan N. towarzyszył mi w tej katordze i cierpliwie wysiadywał ze mną w tej poczekalni, moja kariera pacjenta skończyła by się na drugim, może trzecim zabiegu...

No cóż...Skoro On znajdował siły...
Echhh...
     Dzisiaj skończyłam, i tak jestem umęczona, ze nawet cieszyć się nie mam siły...
Bezmózgie, ziewające zombi...
To ja...
     Ale wróćmy do początku...Tak w razie, gdybym jeszcze kiedyś chciała z owego przybytku skorzystać...
     Iza zaproponowała mi kilka dni temu, żebym uwieczniła ów przybytek...
Łatwo nie było...
Przewijające się tłumy...Brak intymności...No i ograniczone możliwości techniczne...
Ale coś tam mi się udało...

     To chodnik, który pamięta narodziny naszej Córci, lat temu dwadzieścia pięć...Tak samo krzywy, tak samo zaniedbany...Dobrze, że "urazówka" jest niedaleko...(Chociaż nie polecam)...

     A to już opisywana przeze mnie betonowa poręcz...Wypisz-wymaluj "głęboka komuna"...To "kamieniste" otoczenie robi bardzo przytłaczające wrażenie...Jakby beton wyciągał z człowieka siły...

     No i już możemy zająć miejsce w poczekalni...Krzesełka zabezpieczone deskami, gdyby ktoś chciał sobie owe zabytkowe meble przywłaszczyć...Ochotników nie widziałam, ale kto wie...

     Pacjentom nie wyznacza się żadnych godzin, więc w poczekalni bywa tłoczno już przed godziną siódmą...Nie obowiązują żadne zasady, ani prawidła...Obowiązuje zasada fantazji i "kto kogo zna"...Rządzą Panie Rehabilitantki i nie wahają się tej władzy wykorzystywać...
Zasada jest jedna...Pacjenci są wszystkiemu winni...
     - Nie słyszą półgłosem mruczanych nazwisk, bo gadają zbyt głośno i stukają obcasami po betonowych słowach.
     - Przyłażą wszyscy na jedną godzinę jakby się nie mogli jakoś dogadać.
     - Jakby mogli to by nawet w nocy przyłazili.
     - Ciągle narzekają.
     - Z premedytacją gubią wydawane "numerki", które de facto niczemu nie służą i zmuszają Obsługę do robienia nowych kartoników.
     - Zamiast iść prywatnie na zabiegi to domagają się zabiegów, za które już z nawiązką zapłacili.
     Niestety zdjęcie drzwi z wypisanymi zakazami było nieosiągalne...

     A to prawdziwa "perełka"...
     Przez kilka pierwszych dni myślałam, że to jakieś składowisko rupieci...Stare szafki...
     Pewnego dnia jedna z Pielęgniarek podeszła do tych szafek i zaczęła się przebierać...Z zapartym tchem czekałam, że "zaświeci" bielizną...
Robiła to wśród tłumu Pacjentów czekających na zabiegi...
Orzesz...(ko)...
Spojrzeliśmy na siebie z przerażeniem...
Higiena ??
     A na drzwiach Szpitala wisi wielkie zawiadomienie, że trwa akcja protestacyjna...
     Gdzie w takim razie są Związki Zawodowe, jeśli nie umieją załatwić tak prostych rzeczy ??
     Kobieta dyskretnie usiłuje się schować, a my usiłujemy patrzeć w sufit...
Jest nam wstyd...
 
     I w końcu wchodzę...
     Jeśli mam szczęście to jestem kierowana na pojedyncze stanowisko...Jeśli szczęścia nie mam to siadam "w dwójce" i trzymam kciuki, żeby na sąsiednim krzesełku siadła Kobieta...
Bywa różnie...
     Pacjenci się wspierają...Przestawiają krzesełka...Zasuwają kotary...Okrywają się nawzajem...
     Intymność po nowemu...

     Wszystko szare, bure i nijakie...
     Podobno gdzieś w Świecie bywa inaczej...

     Kciuki muszę trzymać cały czas...
     Może uda się wcisnąć na drugi zabieg bezpośrednio...
     Jeśli nie, to wracam do poczekalni...
     Chociaż może ta poczekalnia nie jest taka zła ??

     "Kabiny", albo to co kabiny udaje, nie wzbudza zaufania...Wypaczone dykty...Otwory w ścianach po starych wkrętach...Odrapane ściany...Wszędzie prowizorka...

     A nad głową brudne rury...
     Może nic nie spadnie na głowę ??
Ufff...
Nie spadło...
     Dzisiaj moja trauma się skończyła...
     Pewna starsza Pani, do której zapałałam niewątpliwą sympatią, dzisiaj mnie pożegnała w takim stwierdzeniem...
     - Idę dzisiaj do Doktorki, jak mi będzie chciała dać kolejną rehabilitację to Jej powiem, żeby mnie lepiej kołem kazała łamać...
     Wychodzi na to, że to nie tylko moje zdanie...
     Kilka lat temu Szpital Powiatowy w Zaścianku dostał się pod nowy Zarząd...
     Były toasty...Piękne mowy...Zapowiedzi rewolucji...
Pozostało jak było...


P.S. Udało się wygenerować fotkę z listą nakazów i zakazów...:o)

 Poczytać się nie bardzo da, bo fragmencik wycięty z większej całości...

21 komentarzy:

  1. A ja też jestem
    odważnym typem,
    bo zaszczepiłem
    się dziś na... grypę.
    LW

    OdpowiedzUsuń
  2. Dbać o siebie wielka sztuka,
    żeby choróbska oszukać...:o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dbac o siebie zawsze trzeba,
      trudniej gdy chca wziac do... nieba.
      LW

      Usuń
    2. Gdy Kostucha do drzwi puka,
      trudno będzie ją oszukać...;o)

      Usuń
  3. O matko gdzie Ty trafiłaś z tą rehabilitacją ??
    zamiast pomóc to jeszcze się pogorszy...
    Współczuję...
    Wracaj do zdrowia jakoś...
    Oj Gordyjko nie choruj...

    OdpowiedzUsuń
  4. No, nieźle! Jesteś silna baba, że to przeżyłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Farba olejna na ścianach w tej wersji doprowadza mnie do pełnej agresji! Chyba wyprowadzaliby mnie stamtąd w kaftanie! No, chyba, że mogłabym namalować chociaż jednego Kubusia Puchatka! Ufffff...:o) Ja wiem, łatwo mówić, a rehabilitować się trzeba! .Bardzo mocno życzę Ci zdrowia...:o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kubusia na tą olejną ?? A cóż Ci Puchatek zawinił ?? ;o)

      Usuń
  6. Rozumiem, ze nie mialas innej mozliwosci, bo do takiego miejsca nikt nie wraca dobrowolnie po pierwszej wizycie. Oby tylko zabiegi okazaly sie skuteczne. Jak tak patrze i czytam, to zastanawiam sie , czy to nie zmowa z jakimis psychiatrami / psychologami czy innymi specami od depresji, zeby im klientela rosla :)
    Trzymaj sie i oby noga twoja wiecej tam nie postala ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmowa jest możliwa !! Mam dziwne wrażenie od kilku miesięcy, że Medycy u nas właśnie tak działają...Żeby Im czasem pracy nie zabrakło...

      Usuń
  7. Problem w tym, że działanie tak organizowanej rehabilitacji jest zerowe. Szkoda pieniędzy NFZ, bo to przecież nasze pieniądze. Rzadko gdzie jest lepiej, ale nawet w dużo lepszej placówce rehabilitanci pytali mnie, gdzie mają ten laser albo elektrody przyłożyć, bo nie chciało im się zajrzeć do karty. Ciekawe, czy gdybym powiedziała, że laser poproszę w oko, wykonaliby to bez mrugnięcia . Oka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwne, że ci sami Ludzie w prywatnych gabinetach wszystko sobie przypominają...;o)

      Usuń
  8. Brak profesjonalnej obsługi i sprzętu - nie, siedzenie godzinami na darmo - nie, kumotwerstwo kolejkowe -nie: na te rzeczy też się nie zgadzam, ale widok wnętrza mnie nie szokuje i nie uzależniałabym od niego wyników swojej rehabilitacji. Nie zepsułyby mi samopoczucia ani ściany olejną farbą pkmalowane, ani krzesła odrapane, siedzi się na nich tak samo jak na pomalowanych ładnie, bez różnicy. Przepaszam, ale tyłkem nie widzę koloru ;-)

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dla mnie higiena w służbie zdrowia ma znaczenie...:o)

      Usuń
  9. Ja nie o higienie piszę, tylko o estetyce, czyli kolorze farby, ogłoszeniach na tablicy, poskręcanych do kupy krzesłach itp. Higiena to czystość, a nie kolor i gatunek farby ;-)


    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrażenie estetyczne nie ma znaczenia ?? Sorry, ale w tym temacie się z Tobą nie zgodzę...:o) Rehabilitacja jest chyba po to, żeby poprawiać samopoczucie, a nie po to żeby się człowiek czuł jak dodatek do nieudolnego systemu...:o)

      Usuń
  10. Może na początek wyleli za dużo szampana, i teraz jest gniot, to co widać na zdjęciu to marazm a nie rehabilitacyjne gniazdko
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety oddziały wyglądają podobnie, a opinia Szpitala jest gorzej niż zła...Z resztą...Parę razy było o nim w mediach głośno...I to raczej w kontekście negatywnym...

      Usuń
  11. Jak czytałam te wersety....
    smutno było mi niestety...........
    u mnie szału też nie było ...
    ale miło się ćwiczyło ...
    miło też się prądy brało ...
    na laserze się ściemniało ...
    okulary wielkie były...
    a na krio się ...mroziły.....
    wszytko w miłym otoczeniu ..
    przy muzyczki cichym brzmieniu ....
    skromnie, czysto bez luksusów,
    leczą wszystkich bez przymusu...
    jak Gordyjkę wziąć do siebie ?
    była by jak w siódmym niebie ! :)

    OdpowiedzUsuń