Właściwie co tydzień media donoszą o kolejnym oszustwie: na wnuczka, policjanta, prokuratora i czort wie kogo...Seniorzy tracą dorobek życia i tyle w temacie...Nie pomagają ostrzeżenia...Nie pomaga wyłapywanie mniej ostrożnych przestępców...Karawana idzie dalej...
A co, jeśli takich oszustw dopuszczałyby się jednostki urzędowe ?? Wszak Senior już takiego polotu nie ma, w procedurach mniej obeznany, a czasem i pamięć nie ta...
Jakiś czas temu zapragnęliśmy skorzystać z usług pewnego banku...Zapotrzebowanie było dla nas jasne, ofertę (jak zawsze) bardzo skrupulatnie żeśmy przeanalizowali...Pozostało udać się do placówki i podpisem owo "dzieło" uświetnić...
Przed nami był pewien starszy (od nas) Pan...Przybył w celu założenia lokaty...
Po drugiej stronie biurka siedziała Zetka...Promienna i usłużna...Poniekąd...
Promienna była na pewno, ale czy usłużna ??
Po kilku minutach słuchania (a trudno było nie słuchać) wyszło jak "szydło z worka", że Zetka przy okazji owej lokaty chce załapać się na premię kwartalną...
Pan swoje...Zetka swoje...Do obłędu...
Zdezorientowany Emeryt wyszedł z banku bez lokaty i z totalnym zagubieniem w oczach...
Dlaczego jego żona miała zakładać bankowe konto, żeby on mógł ustanowić lokatę ??
Tego do dzisiaj i ja rozgryźć nie umiem...;o)
Nasza kolej...
Wyjaśniamy w żołnierskich słowach cel naszej wizyty...
Zetka sprawdza dane osobowe i konto, po czym nas informuje, że konto powinniśmy zmienić, bo...Wiosna była piękna tego roku...(Czytajcie dosłownie, bo przenośni w tym nie ma)...
Po naszym sprzeciwie, dziewczęcym szczebiotem jesteśmy informowani, że Ojciec Zetki pracuje tam gdzie Pan N., że jesteśmy tego samego rocznika co rodziciel, że wychowała się w Zaścianku...
Reagujemy urzędowymi uśmiechami, bo do załatwienia formalności nie zbliżamy się nawet o krok...
Kolejny komunikat wbija nas w krzesła...
"Nie da się"...
Ale ona, gwiazda bankowości ma dla nas dużo lepszą propozycję i oczami wyobraźni już widzi, jak się na ową propozycję ślinimy...
Liczy...Liczy...Liczy...
W klawiaturkę stuka...
I...
Przedstawia nam ofertę, która się nijak naszego zapotrzebowania nie trzyma...Echhh...
Żeby jednak "docenić" nas absolutnie, nasze właściwie "bezkosztowe" zapotrzebowanie zamienia się w ofertę wartą dla banku kilkaset złotych...
Dlaczego ??
Bo wiosna była piękna tego roku...;o)
Patrzyła na monitor z własnymi wyliczeniami i nijak nie ogarniała, że wyniki się jej rozjechały...
Wszystkie pytania ?? Jak w mur...
Wszystkie sugestie ?? Jak w mur...
A że głową muru nie przebijesz, więc z lekko podniesionym ciśnieniem i urzędowymi uśmiechami pożegnaliśmy Zetkę...
- My się z nimi nie dogadamy...- podsumował naszą wizytę w banku Ślubny...
- To dziecko na chleb w bankowości nie zarobi...- podsumowała Gordyjka...
Dobę później podreptaliśmy do drugiego banku (bo banków ci u nas dostatek) i już na progu dreszcze nam przez kręgosłup przeszły...
Trzy stanowiska...Trzy Millenialski...
- Do trzech razy sztuka...- wyszeptał mi do ucha Pan N., co było oznaką, że średnio wierzy w nasze "zwycięstwo"...
Millenialska wysłuchała naszego zapotrzebowania, dopytała o szczegóły, poklikała w klawiaturkę, czółko dwa razy zmarszczyła i...
I po godzinie wyszliśmy z banku z dokładnie tym, po co żeśmy przyszli !!
Szok !!
Długo nie mogliśmy rozgryźć tej bankowej tajemnicy, a do zaproponowanych bonusów podchodziliśmy jak do jeża w stresie...
Jaki jest epilog tej historyjki ??
Zetki nie widzieliśmy w banku od kilku miesięcy, więc zakładamy, że jej wyniki nie były jednak oszałamiające (inna sprawa: ile osób udało się jej złapać na własne, "genialne" pomysły ??)...
Millenialska pomyliła się w czasie obsługi (w bonusach) i załatwiła sprawę tak, że dostaliśmy wszystko zgodnie z jej obietnicami (mimo procedur)...
Wyszło na to, że jednak się da...
Tylko...Jak bardzo Klient musi orientować się w procedurach ?? Jak trzeba być obeznanym w bankowości ?? W jakim stopniu musimy studiować (na ochotnika) prawo i ustawodawstwo ??
Seniorzy to "łasy kąsek" dla każdego rodzaju naciągaczy, tych nagłaśnianych medialnie, i tych działających w świetle prawa...Perspektywa emerytalnego spokoju wygląda mgliście...Święty Janie (Patronie emerytów i rencistów) miej nas w opiece...;o)