Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

wtorek, 26 maja 2020

Nie tylko Wrzosowiskiem żyją człowieki...

     No cóż...Matka Natura nie bardzo się przez ten tydzień spisała...Bywało, że ulewy hamowały nasze wędrownicze zapędy...Bywało, że temperatura przykleiła się do "0" i jakoś nie chciała pełznąć w górę...Był nawet taki wieczór, kiedy po powrocie do Zaścianka, Babcia usłyszała...
     - Jutro Babciu, nie jedziemy na Wrzosowisko...
Ło Matko i Córko !!
     No to Dziadkowie cały wieczór grzebali w necie, żeby znaleźć jakąś godną miejscówkę (a łatwe to nie jest w "czasach zarazy"), głowami pokiwali nad umęczeniem Wnuka (pokonywał codziennie 200 kilometrów samochodem), i...
Pierwsze poranne słowa Księciunia ??
     - Babciu !! Trzeba jechać na Wrzosowisko !!
I tyle w temacie "zamiennych" miejscówek...
     Ale udało się nam odwiedzić okoliczny las...

Fumfle zawsze razem...


Prawdziwy "wędrowiec" ma dwa kosturki...
A nawet odwiedzić "stare kąty"...


     Zamek w Rabsztynie został zdobyty przez Księciunia pierwszy raz wiosną w 2017 roku...Nasz Rycerzyk miał wówczas 2,5 roku i całą podróż pokonał na własnych nóżkach (6 kilometrów)...Na stopnie wzgórza zamkowego wchodził na czworaka (sięgały mu do kolan), na stopnie wieży wchodził tą samą techniką, a ogrom przestrzeni po wejściu na górę wywołał pisk, śmiech i westchnienia...
     Tym razem było troszkę łatwiej...;o)




Tradycyjnie uwieczniliśmy pobyt...


Co zaowocowało tym...


     Bo Lucky od razu załapał, że Babcia z Księciuniem muszą robić coś bardzo fajnego i trzeba się przyłączyć (ma nawet lekkie zapędy do włażenia na drzewa)...Chociaż fotografować się nie lubi, a słupek był stanowczo zbyt wysoko...
     Niestety...
     Zamek jest znowu w remoncie (bez możliwości wejścia), a piękny plac zabaw straszy tabliczkami o "zarazie"...Nawet koniki się nie pasły...
     Ale wróciliśmy umęczeni, uśmiechnięci, a niektórzy z nas nawet wysikani...;o)

12 komentarzy:

  1. Dobrze ma ten Wnuczek z Wami, nabierze pasji do wędrowania, zdrowa i przyjemna pasja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To można jedynie "pokazać", bo jeśli się ktoś urodził "Kanapowcem" to nawet siedem cudów Świata do wędrówki go nie zmusi...;o)
      Księciunio już po pierwszej Wielkiej Wyprawie miał "ciągoty", teraz Go trudno w domu "okiełznać"...;o)

      Usuń
  2. Niedaleko pada jabłko od jabłoni i dębu:-)
    Brawo Wy!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na zamku nie byłam, ale w lesie to i owszem, był tak samo zachwycający jak ten Wasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie lasy są cudne !! A z naszego zamku robią teraz "rezydencję"...;o)

      Usuń
  4. Do Rabsztyna wybieram się już hohoho i jeszcze trochę, może kiedyś tam w końcu dotrę. Super wycieczka, widać, że Księciunio szczęśliwy, Babcia też :) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spiesz się !! Właśnie go odbudowują...;o)

      Usuń
  5. No i znowu było fajnie dzięki Babci i Dziadkowi :-))

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło widzieć Was takich radosnych, a Księciunio to bardzo energiczny chłopiec. Dba o Waszą kondycję.:)

    OdpowiedzUsuń