No cóż...Skoro w całej Polsce leje, a my nie zwialiśmy na Słowację, to kiedyś ten deszcz musiał nas dopaść...
Babcina mózgownica zaczęła przetwarzać dane...
"Co zrobimy z Młodym jeśli cały dzień będzie lało ??"
Poranek zaskoczył mnie zupełnie...
- Spójrz za okno !! - tajemniczo oznajmił Dziadziuś...- Bieszczadzkie Anioły Cię znalazły...
Znalazły !!
Były ich tłumy, a ja, jak zaczarowana stałam i się gapiłam...Gapiłam się i stałam...
Tak się zagapiłam...Że nie zrobiłam ani jednej fotki !!
Wszystkie Anioły zapakowałam do serducha i cały dzień miałam już ustawiony...;o)
Po śniadaniu nie było już śladu po ulewach...
Babcia ma na prawdę świetne wsparcie tam na "Górze"...;o)
Chłopaki poszli na "siku"...
Babcia znalazła na horyzoncie ośnieżone Tatry...
A Dziadziuś ogłosił wyprawę nad Dunajec...
Dziadziuś sprawdza jaka zimna jest woda... |
Jedna noc opadów i wody "po kokardy"...
Na zakolach pojawiły się bramki dla Kajakarzy...
Słoneczko wyglądało coraz śmielej...
Za tydzień Góry będą płonąć...
Ale za tydzień...
No cóż...
Gordyjka będzie już na płaskim...
U mnie na płaskim płoną.
OdpowiedzUsuńTeraz już wszędzie płoną...;o)
UsuńPięknie! U mnie zapłonął mój tarasowy winogron i ... ołysiał. No cóż. Taka pora roku😁
OdpowiedzUsuńA nasze śliwy zieleniutkie !! ;o)
UsuńOj,masz chody na górze i dobrze, dobrym ludziom zawsze słońce świeci!
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre słowo...;o)
UsuńJeśli Gordyjka jest taka górzasta, to dlaczego "Wrzosowisko" nie jest w górach?
OdpowiedzUsuńZa daleko Gordyjce do gór...;o) Warunek podstawowy to było "do 100km", i się nam góry nie zmieściły...;o)
UsuńW ogóle jak dotąd jesień jest wspaniała, dzisiaj można się było wręcz opalać, mam złoty dywan na podwórku. Kiedy lało? U mnie nic, ale to jednak parę kilometrów odległości jest.
OdpowiedzUsuńWyprawa była wtedy, kiedy u Ciebie przestało kapać...;o)
Usuń