Każdy wie, że dziecięca logika opiera się na prostej przesłance, bywają rzeczy na "tak" i na "nie", kompromisy rodzą się później...
Proces wychowawczy, to właśnie lawirowanie umiejętne między tymi dwoma stwierdzeniami, albo ich lekkie naginanie...Zasadniczo rzecz ujmując, kiedy dziecko pojmie znaczenie tych słów, to rodzice zaczynają mieć "przekichane"...
- No i jestem skonfliktowany z Synem...- oświadczył mi ostatnio Pierworodny, opowiadając przez telefon wydarzenia ostatnich dni - Księciunio kategorycznie stwierdził, że grzeczny już nie będzie...
Ło Matko i Córko...
Się porobiło...
Ale, że każdy problem gdzieś ma swoje podłoże, więc zaczęliśmy drążyć temat...
Jakimi zawiłymi ścieżkami owa "grzeczność" pobłądziła, że się Księciunio tak z nagła zbuntował ??
I po analizie dogłębnej nam wyszło, że winni są Mikołaj i Gwiazdka !!
Niezbadane są ścieżki dziecięcej logiki !!
Ten "wredny" grudzień, obfitujący w dary wszelakie, rozświetlony choinkowymi ozdobami, składający się z wielu radosnych doznań, stał się przyczynkiem Księciuniowego buntu...
O co pyta Mikołaj zanim wręczy prezent ??
Oczywiście !!
"Czy byłeś grzeczny ??"
O co pyta Gwiazdka zanim wyszpera prezent spod choinki ??
Jasne !!
"Czy byłeś grzeczny ??"
Księciunio grzeczny był nad podziw, więc ani Mikołaj, ani Gwiazdka, na prezentach nie oszczędzali...
Ale...
Ale potem Księciunio też był grzeczny...
Cały styczeń był grzeczny...
Trzydzieści jeden grzecznych dni..
I co ??
Nic...
Cała grzeczność poszła na zmarnowanie, bo ani Mikołaj, ani Gwiazdka nie przyszli...A każdy pytał...
Grzeczny jesteś ?? A Bastuś grzeczny ?? Jesteś grzecznym Chłopczykiem ??
I lipa !!
No to nam się Księciunio zbuntował...Właściwie nie nam, tylko Rodzicom...
Grzeczności odmówił, a na dodatek, kiedy chcieli uczestniczyć w zabawie prezentem od Gwiazdki, który otrzymał u nas, kategoryczny sprzeciw ogłosił krzycząc "moje"...
Mieszanka wybuchowa...
Sprzeciw i prawo własności...
- No to macie "przechlapane"...- "pocieszałam" Pierworodnego...
- Mamy...- podkreślił Pierworodny świadomość rodzicielską...- Bierzemy na przetrzymanie...
Ha !!
Jeśli Księciunio ma chociaż "promil" uporu po Babci, to prędzej się zacznie golić, niż odpuści...
Pierworodny ma więcej niż "promil" i nie odpuszcza, chociaż już dawno się goli...
Mediacje !!
Taki konflikt można było rozwiązać jedynie poprzez działania zewnętrzne...
No to Dziadkowie "pocięli" z odsieczą...
Kiedy już Rodzina była w komplecie, przystąpiliśmy do działania...
- Słyszeliśmy, że Mama była wyjątkowo grzeczna ostatnio (mina Księciunia, który siedział na rękach u Dziadka, wyrażała jednocześnie zaskoczenie i przerażenie), i w związku z tym mamy dla Niej prezent...
Na widok sporego pudełka oczy Księciunia zrobiły się dwa razy większe...
Dołożyliśmy oczywiście uściski i buziaki, podkreślając grzeczność Mamy radosnymi okrzykami (pominę fakt, iż był to spóźniony prezent urodzinowy)...
- Tata też był grzeczny, troszkę mniej niż Mama, ale też bardzo, więc też dostanie prezent (Księciunio poczerwieniał na buziulce, a oczka Mu się trochę nawilżyły, a przy okazji mocniej przytulił się do Dziadka)...Ten prezent też był urodzinowy, ale dla odmiany lekko "przyspieszony"...
I oczywiście, dołożyliśmy sporą dawkę "przytulasów" i buziaków, za tą Tatową grzeczność...
Nastąpiła idealna cisza...
Księciunio to chyba nawet wolniej oddychał...
- Bastuś to ponoć ostatnio miał trochę kłopotów z grzecznością...- zawiesiłam głos, i zobaczyłam "najpiękniejsze oczy Świata" wpatrzone we mnie z przerażeniem...- Ale tej grzeczności, która była na mały prezent by wystarczyło...A od dzisiaj to chyba będzie z nią jeszcze lepiej...
I kiedy schylałam się po bastusiowy pakunek, zauważyłam nieśmiały uśmiech Wnuka...
A potem był gejzer radości...
Przez kolejne cztery godziny bawił się tak pięknie i grzecznie (!!), razem z Dziadkiem i Tatą (!!), że Synowa nie mogła w to uwierzyć...
Dziadek nawet mógł zagrać na organach, które do tej pory były "moje !!"...
Trochę zmanipulowaliśmy tą dziecięcą logikę...Odrobinę nadszarpnęliśmy autorytet Mikołaja i Gwiazdki, ale kiedy Pierworodny wychodził nas odprowadzić do "Naguska" i stwierdził...
- Jak wrócę to pójdziemy się kąpać...
Księciunio dziarsko ruszył do łazienki przygotowywać wannę...
Tym razem my uśmiechnęliśmy się delikatnie...
Grzeczność chyba została uratowana...
Czy na długo ??
Tego nie wiem, ale może wystarczy jej do kolejnych odwiedzin...;o)
P.S. Przy okazji odkryłam tajemnicę, dlaczego każdy Wnuk powinno mieć Babcię i Dziadka...Dziadek nawet w ogromnym sklepie zabawkowym od razu wie, który samochód godny jest uwagi !! Która piłeczka sprawi największą radość...Albo którym zwierzakiem można się bawić godzinami...
Babcia dla odmiany, usmaży serowe pączusie wielkości nakrętki od butelki, których widok rozpromienia małą buziulkę i powoduje przypływ ogromnego, pączkowego apetytu...;o)
A mnie nikt nie mówi
OdpowiedzUsuńczy jestem grzeczny.
Trzeba, żeby Lidzia Miła,
UsuńCiebie w końcu doceniła...;o)
:-)))
OdpowiedzUsuńWychowanie dziecka to jest bardzo ciekawe zajęcie :-)
Tak , na taki podział ról babci i dziadka się zgadzam :-)
To raczej wieloletni eksperyment przeprowadzany na żywym organizmie, którego wyniki poznajemy za późno, żeby wprowadzać korekty...;o) Ale ogólnie jest ciekawie...;o)
UsuńA jak jest Wnusia ?? Babcia wybiera zabawki, a Dziadek smaży pączusie ?? ;o)
Wnuki...ach...Zazdroszczę...Nie doczekam chyba. Umrę "bezwnuczo"... :(
OdpowiedzUsuńJa nie mam i... nie zazdroszcze :) I dobrze mi tak :)
UsuńDaga !! Przyjdzie i na Ciebie pora !! Widocznie jeszcze nie dojrzałaś do babciowania...;o)
UsuńBasiu...Święty spokój to tez dobre rozwiązanie...;o) Zdecydowanie cichsze...;o)
Rośnie Wam geniusz, trzylatek a już tak logicznie myśli ;)
OdpowiedzUsuńAż strach się bać co wyduma za dwa lata...;o) Ale kombinuje nieustannie...;o)
UsuńSuper Niania złapałaby się z głowę i dostała apopleksji... :(
OdpowiedzUsuńWychowawcze to to nie było, sama przyznaj:))
Ale Babciom i Dziadkom wolno rozpuszczać wnuki.
Gorzej kiedy dziadkowie są mądrzejsi i próbują utemperować wnuki w mądry sposób, ale w oczach rodziców wychodzą na barbarzyńców, którzy znęcają się nad ich Księciuniem... Tak właśnie ma moja siostra (jako babcia). Nie zazdroszczę jej...
Super niania to mnie może cmoknąć w pompkę !! ;o)
UsuńGorzej to jest, jeśli zamiast pomagać w wychowaniu to się temperuje...
Świetna metoda :)
OdpowiedzUsuńJa się chyba "odgapię", gdy będę miała...wnuki ;)
Patentu nie mam, możesz odgapiać...;o)
UsuńSprytne :)
OdpowiedzUsuńNiech żyją mądrzy dziadkowie :))
Gorzej, że Pierworodny teraz się połapał jakich przewrotnych miał rodziców...;o)
UsuńWychowanie to proces skomplikowany i trzeba podchodzić do tego indywidualnie. Wiedza książkowa nie na wiele tu się przydaje.:))) Czasem trzeba stosować hmm... różne metody.:))) Ważne, że zadziałało.:)
OdpowiedzUsuńPodziałało nawet lepiej niż w planach było, bo Mały teraz bardzo poważnie temat analizuje...Pierwszy wiosek ?? Lepiej być grzecznym !! ;o)
UsuńChyba teraz dzieci są bardziej rozpieszczane niż dawniej. Nie wiem czy to dobrze. Wśród uczniów obserwuję, że dominuje postawa rozczeniowa i brak świadomości obowiązków...
OdpowiedzUsuńBo konsekwencja w wychowaniu umarła już dawno...;o)
UsuńOpiekunka w żłobku poprosiła Rodziców o kartki z określeniem "wolno-nie wolno"...Na ośmioro tylko dwoje kartki przygotowało...Okazało się, że reszta nie wiedziała co napisać...To żłobek !! Potem wychowywać ?? I kto ma wychowywać, jeśli Rodzice nie wiedzą co "wolno", a czego "nie wolno"??