Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

środa, 16 stycznia 2013

Takie rzucone w pustkę słowa...

     Czasem zaglądała po jakieś drobiazgi...Zawsze przepraszała po sto razy za kłopot...A kiedy chciała porozmawiać porozumiewawczo kiwała w stronę zaplecza z pytaniem w oczach...
     - Jesteśmy same ??
Jakoś nie zwracałam na to uwagi...
Dzisiaj mnie zadziwiła...
     Weszła jak zawsze, tak jakby się skradała i już od progu zaczęła przepraszać...Jej nerwowe spojrzenia w stronę zaplecza zasugerowały, że chce porozmawiać...
     - Kiepski moment... - pomyślałam, bo właśnie dotarła dostawa, miałam zamawiać następną, a ruch był dzisiaj spory...Mimo to zapytałam...
     - Jak po Świętach ??
Czekała na ten sygnał...Nawet na twarzy miała wypisane, że coś Jej leży na wątrobie...
     - Słyszała Pani, że chcą dawać Dzieciom Prawa Jazdy ?? - zapytała...
     - ?? - zamieniłam się w dwa pytajniki...
     - W radiu mówili... - kontynuowała...
     - To raczej nie u nas... - wyraziłam powątpiewanie...
     - Możliwe...Nie wszystko rozumiem co mówią...Przepraszam...- wyjęczała...
     - Nie ma Pani za co przepraszać...Ostatnio nie jestem na bieżąco...- wyjaśniłam...
     - Dzieciom i Kobietom nie powinni dawać Prawa Jazdy...- oświadczyła niespodziewanie...
     - Z jakiegoś powodu ?? - to oświadczenie ogromnie mnie zaskoczyło...
Wiedziałam, że Kobieta ma bardzo niską samoocenę, ale żeby tak generalizować...Hmmm...
     - Kobieta ma swoje miejsce... - usłyszałam w odpowiedzi...
     - Między kuchenką a zlewozmywakiem ?? - uściślałam...
Spojrzała na mnie spłoszona...
     - Kobiety bywają różne...Kierowcy też... - próbowałam spokojnie... - wśród Facetów też bywają ofiary losu...
Zachichotała...
     - Pani jest inna... - wydukała wśród chichotu...
     - Nie przypuszczam...Gotuję...Zmywam...Czasem nawet użyję odkurzacza i ścierki...Ale samochód też prowadzę...Od szesnastego roku życia... - próbowałam obrócić w żart poważny temat...
     - No właśnie... - potwierdziła, jakby moje życiowe dokonania były dla Niej aksjomatem...
     - Każdy ma swoje dary od życia... - nie mogłam rozgryźć co tak bardzo Ją boli...
     - A niektórzy są po prostu głupi... - wyszeptała i przepraszając mnie gorąco zniknęła...
     Stałam i zastanawiałam się, cóż mogło spowodować taki temat rozmowy i o co tak na prawdę chodziło...
O niedosłuchany do końca komunikat radiowy ?? 
O brak wiary w siebie ?? 
O obelgę, którą usłyszała ?? 
A może o całkiem coś innego...

6 komentarzy:

  1. jantoni341.bloog.pl17 stycznia 2013 00:01

    A co do tego miały dzieci?
    LAW

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem trudno zrozumieć co Ludziom leży na serduchu...:o(

    OdpowiedzUsuń
  3. No to masz zagwozdkę... Tylko ona sama wie co chciała przez to powiedzieć...hmmmm

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy do konca nie wiemy co tak na prawdę myśli sobie drugi człowiek, bo skąd, a może tylko chce pogadac, a może w domu nie tak, a może w ....?
    j

    OdpowiedzUsuń