Kiedy rozpoczynałam edukację w szkole średniej PKP była najlepiej zorganizowaną Instytucją w Kraju.Nie to, żeby nie odczuwało się "upolitycznienia", czy ogólnie panujących "braków", ale organizacja i odpowiedzialność poszczególnych "pionów" określona była jasno.
Praca na Kolei nobilitowała i nie ma co ukrywać, była zajęciem intratnym...intratnym nie tylko dla Pracowników, bo do budżetu skapywała również niezła kasa.
Kolej kształciła sobie kadrę sama, korzystając z własnych Nauczycieli i Wykładowców, budynki "dyrekcyjne" wybiegały znacznie powyżej "średniej krajowej" jeśli chodzi o wygląd i wyposażenie, i mimo technologicznego zacofania Kraju, to Kolej właśnie miała jeden z pierwszych Ośrodków Informatyki (de facto korzystały z niego wszystkie resorty).
Wyszkolenie Pracownika fizycznego trwało trzy lata...Maszynista, czy Dyżurny Ruchu objęty był edukacją przez lat pięć i trudno było nim zostać bez matury...
Szkoły były świetnie wyposażone w pomoce naukowe i oferowały praktyki zawodowe niezbędne do podjęcia zawodu...
Aby Abiturient został Absolwentem musiał obronić "dyplom zawodowy" z wybranego przedmiotu i zdać "egzamin zawodowy", nie jakieś "testy", ale egzamin ustny z trzech przedmiotów "prowadzących", obejmujący całość materiału...
Matura przy tym to był "mały pikuś"...
Problemem Kolei było to, że była "upolityczniona".
Trudno było awansować bez tak zwanej "lojalki", więc dla świętego spokoju "lojalki" podpisywano...
Szczerze przyznam, że nie znałam żadnego Kolejarza komunisty, za to miałam przyjemność znać kilku świetnych Fachowców...
Kiedy przyszedł przełom `89 roku na Kolei, jak wszędzie zapanował amok antykomunistyczny, nikt nie myślał co będzie "później", liczyło się wykluczenie "komunistów"...
Z czasem następowały kolejne reformy reform...restrukturyzacje restrukturyzacji...widma wizji...
Ogromny kawał tortu jakim była Kolej zaczęto kroić bez opamiętania...
Spółki...Spółeczki...Spółeczusie...
Zaczęło być tak absurdalnie, że z czterech Kolejarzy siedzących przy stole każdy pracował w innej firmie...
A każda Firma musi mieć dochody...wyniki...dywidendy...
A jeśli nie ma ??
Jeśli nie ma to należy oszczędzać !!
A jeśli oszczędzać to przecież nie na podróżach służbowych Prezesa, tylko reorganizować, obcinać, ograniczać...to z czego Prezes na owe podróże ma...
Wczoraj doszło do tragedii...zginęli Ludzie...
Kiedy Pan N. przeczytał mi pierwsze doniesienia, aż mi coś załkało w środku...a potem...
Potem przez myśl mi przeleciało, że na miejsce tragedii pojedzie ...hmmm...co najmniej pięciu Prezesów !!
Pięciu Prezesów będzie odsuwało od siebie widmo odpowiedzialności...
Pięciu prezesów będzie ubolewało, wyrażało skruchę i żal, by po kilku minutach, już poza wizją, wezwać swoich Prawników...
A jeśli winny był Maszynista ??
Prezesi odetchną z ulgą...
Maszynista odpowie za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym...
I...
I nikt ani słówkiem się nie zająknie, że być może przyczyną jest ograniczenie środków na szkolenia, na bezpieczeństwo, na wdrażanie procedur (nie znoszę tego słowa)...
Jest winny, jest kara...
Kolej to zawsze był "żywy organizm", nie twierdzę bynajmniej, że funkcjonował dobrze, bo kilka radykalnych poprawek wymagał natychmiast, ale teraz...teraz to przypomina raczej "zombi"...
Coś co jeszcze nie umarło, ale już nie żyje...
Odpowiedzialność rozmyto tak skutecznie, że zażalenia można składać ewentualnie u Pana Boga...Szkoły w ramach reform strukturalnych pozamykano...Praktyki zawodowe jako relikt przeszłości poszły w zapomnienie...Budynki dworców straszą ruinami...Zamyka się nieintratne trasy...Tabor pamięta czasy mojej młodości...
Podróż pociągiem staje się wykładnią osobistej odwagi...
Ogromnie współczuję wszystkim Poszkodowanym...Ich Rodzinom i Przyjaciołom...
To ogromna tragedia...
Tragedia niepotrzebna...
A najgorsza jest myśl, że owa tragedia niczego nie zmieni...
Drużników, zwrotnicowych i torowych zastąpiła technika, a przy powszechności kradzieży wszystkiego na kolei i braku stałego nadzoru oraz kontroli, ten wypadek to chyba żadna niespodzianka.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam.
LW
Nie masz za co przepraszać JanToni...rozsądek powinien odzywać się zawsze, nawet w trudnych chwilach...
Usuńnie wiem dlaczego zoły zawodowe? po co? przeciez nie wszyscy muszą mieć maturę i studia, potrzebni są zwykli fachowcy też, być może wielu katastrof by nie było nie tylko kolejowych, ale ta jest okropna i bardzo mi z tego powodu smutno
OdpowiedzUsuńj
miało być, nie wiem dlaczego zlikwidowano szkoły zawodowe
OdpowiedzUsuńJak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze...
UsuńNikt nie mówi, że największym kąskiem są tereny rezerw inwestycyjnych PKP.
OdpowiedzUsuńW każdym centrum miasta gdzie tylko dociera kolej. To jest kasa.
LW
Deweloperzy już łapki zacierają...
Usuń