Jak się bierze udział w walce z Barbarzyńcami, to co trzeba później zrobić ??
No co ??
Trzeba odpocząć i wyciszyć emocje !!
Kolejna wycieczka miała być taka bardziej dla Księciunia...;o)
Ruszyliśmy do Jaskini Wierzchowskiej...
Historii nie będę opisywać, bo przecież są wakacje, a ciekawym polecam odwiedziny w Wierzchowskiej i wysłuchanie Pani Przewodniczki...Wiedzy ma ogrom !!
A jaskinia wygląda tak:
W ciemnościach kryje się niedźwiedź jaskiniowy... |
A tutaj przy ognisku siedzi nasz praprzodek... |
W jaskiniach właśnie o to chodzi...;o)
Korytarzyki..."Komnaty"...Migoczące światełka...Mrok...Klimat...
Z ulgą człek wraca do cywilizacji...;o)
Księciuniowi się podobało...
Princeska była lekko przestraszona...(Nie do uwierzenia, że Ona się czegoś może wystraszyć)...;o)
Pogoda była bardzo niestabilna, więc raźnym krokiem ruszyliśmy na parking...Dystans spory...Na dodatek pod górę...Na horyzoncie ogromna, czarna chmura...
To była wielka mobilizacja nóg !!
Ledwie zamknęliśmy drzwi, a z chmury lunęło niesamowicie lodowatym deszczem...Ufff...
No to teraz do drugiej atrakcji...A właściwie, "na przeszpiegi"...
Niestety atrakcja nie wypaliła...Pani właścicielka właśnie ruszyła na urlop, więc koniki i kucyki też mają wolne...
Trzeba jakoś sobie czas zorganizować...
Może tak ??
A może...
Triominos !!
Hit tegorocznych wakacji !!
Ależ to były emocje...;o)
Troszkę uprościliśmy zasady i liczenie punktacji, ale i tak nieźle trzeba było mózgownicę wytężać...
Nawet "Smok wawelski" poszedł w odstawkę...
I pingwinki leżały porzucone w kącie...
Na hasło:
- Gramy w "Triomiksa" ??
Dzieciaki zajmowały miejscówki i z wypiekami na twarzach "wybierały" kości...;o)
A kiedy zegar pokazywał bardzo właściwą godzinę, brzuszki były napełnione, a ząbki umyte, rozlegało się:
- Dzisiaj ja pierwsza !! (albo "ja pierwszy")...- kolejka była skrupulatnie pilnowana...
O co chodziło ??
O czytanie !!
Princeska delektowała się wierszami Pana Tuwima...Delektowała się skutecznie, bo pod koniec wnuczego pobytu deklamowała pięknie (z przejęciem i modulacją głosu) caluśkie "Abecadło" i caluśkie "Okulary" (nazywane przez Nią "Pan Starosta" - nie wiedzieć czemu)..."Rzepkę" musieliśmy całkowicie przerobić (niezłe wyzwanie dla babcinej pamięci), bo po Dziadku i Babci do walki z rzepką ruszyli: Księciunio, Princeska, Lucky, Babcia Edzia, Dziadek Staszek, i ulubione zwierzątka Princeski...Ufff...
Był też w repertuarze wierszyk "Raz...Dwa...Trzy" - i radosne okrzyki Wnusi, że "wsystko zlobiłam !!"...
Jasnym się staje, że o spaniu w takich warunkach, nawet mowy być nie mogło...;o)
Ale przychodziła pora na księciuniowe czytanie...
Poważna lektura "Dzieci z Bullerbyn" usypiały Princeskę (i Dziadziusia) natychmiast, a Babcia z Księciuniem chichotali cichutko w poduszkę przeżywając porywające przygody...
To była bardzo trafiona lektura !!
Księciunio przerażony, że nie zdążymy przeczytać całości, wymykał się do sypialni w wolnej chwili i mozolnie składał literki...Nieźle mu szło jak na Pierwszaka...;o) Wieczorem komunikował:
- Te dwie strony przeczytałem !! - i streszczał Babci ich zawartość...
A kiedy Babcia pakowała bagaże na wyprawę "z nockowaniem", Wnuki bardzo pilnowały, żeby książeczki zostały spakowane jako pierwsze...
Ależ się to Babci podobało...;o)
A jak mi się podoba, że tacy czytelnicy z pasją!
OdpowiedzUsuńJaskinie są świetne na letnie przygody, ale o tej nowej grze nie słyszałam...
jotka
To jest nas już dwie...;o)
UsuńAkurat w jaskini Babcia się ogrzała, bo było mniej lodowato niż przed jaskinią...;o)
Polecam !! Dla Doroslaków na jesienne wieczory również !! ;o)
Wszystkiego po trochu, nowa gra też dla mnie, ale skoro nie opanowałam zasad gry w go, to i to wydaje się trudne
OdpowiedzUsuńŁykniesz !! To domino tylko w trójkącie...;o) A zasady można zawsze przystosować...;o)
UsuńTakie cuś ci zareklamuje ;)
OdpowiedzUsuńOsiołkowo
"Jak wyglądają u nas spotkania z osiołkami?
Jest kameralnie. To godzina tylko dla Was. W tym czasie poznacie niesamowite osiołki i posłuchacie ciekawostek i historii o osiołkach. Odpowiemy też na Wasze pytania odnośnie osiołków. To nasza wieka pasja i chętnie się nią dzielimy.
Nasze stado liczy 8 osiołków. W trakcie spotkania z nimi jest czas na głaskanie, przytulanie, czesanie, wszystkie rzeczy które uwielbiają.
Mniejsze dzieci mają możliwość przejechać się na osiołku. Zabieramy wtedy wybranego szczęśliwca na spacer. Po powrocie dziękujemy mu marcheweczką lub jabłkiem.
Nasze gospodarstwo jest malowniczo położone. Otaczają nas łąki, las. Obok przepływa rzeczka Pokrzywianka. Nie raz zdarza się, że nad naszymi głowami przeleci bocian. Spokój i cisza gwarantowane.
Pamiętajcie, by zarezerwować spotkanie."
Jeszcze ci zaraz namiary dołożę :)
http://osiolkowo.pl/?fbclid=IwAR1ZJByqf-TnVfL8fnrQwi7hUBz1jMK32xlNCSUAuNoh5NNqPIAmlChURe0
UsuńTo ich strona internetowa
A to adres
Baszowice 80 26-006 Nowa Słupia
To znajomi mojej bratanicy. Kupili osiołki we Francji i wędrowali z trzema do Polski, śledziłam tą ich podróż na fejsie. Fajni młodzi ludzie :)
Jeszcze nigdy nikt nas nie "łowił" na osiołki...;o) Ale przynęta została połknięta...;o) Osiołkowo wpisane na Wielką Listę Wypraw !! Dzięki...;o)
UsuńSzachy, szachy widzę 😄
OdpowiedzUsuńDobry masz wzrok...;o)
UsuńCzyżby Dziadek uczyl Princeske gry w szachy????
OdpowiedzUsuńPo stu "telaz ja" w końcu się dopchała...;o)
UsuńPrzydałoby się znów odwiedzić tę jaskinie i Ojców. Uwielbiamy zamki i skały na szlaku Orlich Gniazd. Fajne te wnuki masz. Uściski dla Was i wnuków. Kasinyswiat
OdpowiedzUsuńPewnie że fajne !! Bo moje...;o)
UsuńSzachy, jeju, wspaniale. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZagrasz ?? ;o)
Usuń