Wraz z urodzinowymi prezentami pojechały do Misiowego Domku dwie koperty...I "cuś"...;o)
Nie, nie...
To nie jest przyznanie się do działań korupcyjnych...
Jedna kopertka była taka...
Jej Adresatką była Misiowa Mama...
Macierzanka cytrynowa to prymuska we wspomaganiu wielu dolegliwości, przy tym ma przepiękny aromat...Jeśli więc, zapytacie Wujaszka Googla na co pomaga i zdecydujecie się na uprawę (można w doniczkach), to polecam bardzo...
My "praktykujemy" cytrynową macierzankę od roku (szczególnie Pan N.) i mogę ręczyć słowem, że herbatka bez jej listków jest niekompletna !! ;o)
Druga kopertka zawierała...
Adresatem był Księciunio...
No cóż...Księciunio to chorowitek i Jego układ odpornościowy potrzebuje pomocy, a herbatka z liści morwy (i białej i czarnej) jest stosowana od wieków przez Chińczyków jako wsparcie młodych organizmów...Starszym jest również zalecana, jako antidotum na podwyższony poziom cukru i zawyżony cholesterol...
Babcina "suszarnia" ma jednak ograniczenia powierzchniowe, więc w pierwszej kolejności dostają Ci, którzy najbardziej potrzebują...;o)
Liście morwy już zaczynają się przebarwiać, więc trzeba się spieszyć...
W tym roku Babcia Gordyjka ma "tyły" w zbieraniu ziół...;o)
Chociaż pudła po pizzy są nieźle wypełnione, Matka Natura tak szalała, że nijak było terminowo zbierać, suszyć i magazynować...Dziurawiec miał miesięczną "obsuwę"...Rumianek kwitł na raty i trudno było się "wstrzelić", podobnie jaskółcze ziele...Mięta szalała, a potem przestała...A kocimiętka...Echhh...
Ale nie samymi ziółkami człek żyje...
W tak zwanej "wolnej chwili", albo w "międzyczasie" Gordyjka zmajstrowała jeszcze coś...
Wiadomo dla Kogo...;o)Misiowy Tata z Dziadziusiem montowali "karocę", Misiowa Mama "montowała" Princesię...
Która bardzo skrupulatnie pilnowała procesu montażu (w obu przypadkach)...Dziadek musiał wykazać się niezłym refleksem, żeby komplet śrubek nie został zdekompletowany, a Misiowa Mama musiała zapanować nad Żywiołem, który ani sekundy nie stał spokojnie...Ale jak już wszystko zostało skompletowane...
Princeska w karocy !!Właśnie szuka pod falbankami dźwigni hamulca...;o)
Szukanie przez Princeskę hamulca wśród tiulów, jest bardzo wymowne, no cóż kukardy we włosach jak najbardziej jednakoż do jazdy to na zgrabniutkie nóżki preferowałabym jednak...spodnie ;)
OdpowiedzUsuńZ ziół stosuje głównie pokrzywę i nagietka które kupuję w aptece :) Pokrzywę piję jako herbatkę, z nagietka zaś robię nalewkę i używam w kropelkowych dawkach, a nie że kieliszkami ;)
Ale tę przymiarkę w tiulach musiałam pokazać...;o)
UsuńMnie szperanie po Wrzosowisku za ziółkami sprawia ogromną frajdę...;o)
Ale ta księżniczka zasuwa, aż zdjęcie sie rozmazało
OdpowiedzUsuńKonieczne dobre trampki, mocno zawiązane...;o)
UsuńAleż nowoczesne te współczesne karoce, nie ma co!
OdpowiedzUsuńDobrze, że choć strój princeski bardziej tradycyjny:-)
Tradycja z nowoczesnością...;o)
UsuńPrinceska zasuwa jak autkiem wyścigowym.:) Babcia zioło przesyła, szczęście i zdrowie mają Ci co je dostają. Ziółka u nas jak najbardziej na tak.
OdpowiedzUsuńZa Princeską nawet cień nie nadąża..;o)
UsuńMatka Natura daje nam wszystko, tylko nie umiemy z tego korzystać...;o)
Co tam jakieś falbany, dla Princeski to pewnie żadna przeszkoda ;) Pudełka po pizzy - takie proste rozwiązanie na przechowywanie suszonych ziół, a ja tak się głowiłam w co je popakować :)
OdpowiedzUsuńFakt !! Dla Princeski przeszkody nie istnieją...;o) A jeśli coś okaże się nieosiągalne to stwierdza z powagą: "Ja Mała"...;o)
UsuńPudełka są świetne do suszenia (spora powierzchnia, cyrkulacja powietrza i zamknięcie - można suszyć na Słońcu, bez względu na wiatr) i do przechowywania (nie tracą aromatu)...I zajmują mało miejsca...;o)
Przecudności te falbany a szczególnie MODELKA:-))
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą absolutnie...;o)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą macierzanką...
OdpowiedzUsuńTiulowa spódniczka, w dodatku różowa...Marzenie każdej panny. Dobrze, że niektóre marzenia tak łatwo spełnić.
Bo macierzanka jest ciekawa...;o)
UsuńTo spódniczka "biedroneczka", właściwie jest czerwona i ma kropeczki (małe bomboniki)
Aż łza mi się w oku zakręciła, bo identyczny wehikuł(w kolorze pomarańczowym) miał mój syn. Sukieneczka urocza, modelka fantastyczna. Polecane zioła spisałam i choć hodować nie będę, to zapytanie o nie w aptece, młodzieży zlecę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajne wehikuły zawsze na czasie...;o)
UsuńLiście morwy w aptekach widziałam, macierzanka cytrynowa w oczy mi nie wpadła...;o)
Ja rozdaję mieszanki herbaciane, za każdym razem inne, zależy, co się nazbiera
OdpowiedzUsuńI to jest bardzo dobry pomysł !! Nasze ziółka też lubią "wychodne"...;o)
UsuńPięknie zapakowane i aż zazdroszczę adresatom :D Przepiękna ta spódniczka!
OdpowiedzUsuńZapraszam: czytanko.pl
"Wiatrem podszyta" jak nasza Princeska...;o)
Usuń