Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

środa, 12 lutego 2020

Psie tajemnice...

     Jak wiecie Lucky był piesełem aspołecznym...Przynajmniej w naszym rozumieniu tego słowa...Robił to, czego nauczyło go otoczenie: bronił, pilnował, asekurował...
Tego wymagał od niego dotychczasowy psi świat...
Jego ojczyzną było jego podwórko...Gdzieś tam...
     Ciężko znosił nowe porządki (chociaż lepiej niż się tego spodziewaliśmy), obcy ludzie wywoływali u niego panikę prowadzącą do agresji (dalej młodzi faceci wywołują tę panikę), obce psy były intruzami...
Psi świat podzielił sobie na dwa gatunki:
     1. Psy "niewidzialne", które lekceważył nie wiadomo dlaczego...
     2. Psy przeciwnicy, do których startował zaczepnie...
Nic po środku...
Aż do pewnego spaceru...
     Człapałam sobie niespiesznie, Lucky z należytym zaangażowaniem obwąchiwał każdy krzaczek, gdy nagle przybrał pozę "puma na polowaniu"...
To nie był dobry znak...
     "Puma na polowaniu" świadczyła o psim zapachu i gotowości Luckiego do podjęcia działań...Potrafi się tak skradać kilkadziesiąt metrów...
Ale o dziwo, psisko przysiadło, zaczęło majtać ogonem (!!), znowu zrobiło "pumę", i znowu przysiadło...
     Idąc taką "pląsawicą" zbliżaliśmy się do kobiety w moim wieku...Wyglądała na lekko wystraszoną, ale zaangażowana była głównie przemawianiem do ogromnej sterty chrustu, który Leśniczy naszykował do wywózki...
     Nie to, żebym zaczęła naśladować Luckiego i udawać pumę bis, ale zaintrygowało mnie to bardzo...
A nuż, Jej ta sterta chrustu odpowie ??
     Byliśmy jakieś pięć metrów od Niej, kiedy tajemnica wyskoczyła z tej sterty...
Psica to była...:o)
Dosłownie...
     Lucky wyprężył dumnie pierś, stąpał delikatnie jak Kasztanka Marszałka, a kitulec mało mu się nie urwał...
Ki czort ??
Miłość od pierwszego wąchnięcia ??
Z Kobiety wyrwało się równie niespodziewane:
     "Coś podobnego !!" - i zamarła niczym gromem rażona...
     Lucky i Lena (zostaliśmy sobie przedstawieni zaraz po powitaniu) obwąchiwały się energicznie, zaczęły radośnie podskakiwać i tańczyć psi breakdance...
     - Wie Pani, ona się wszystkiego boi, dosłownie wszystkiego...Każdy odgłos wywołuje panikę !! A psów to się boi tak, że koty mają chyba mniejszy respekt...Nawet Yorki to potwory...
     - Dla Luckiego to też towarzyska premiera...To adopciak...Sporo przeżył i wszystkiego uczy się ponownie...
     - Lena też !! - wykrzyczała Kobieta...- A skąd jest Lucky ?? - zapytała...
     - W sieci go "namierzyłam", a do Schroniska pojechaliśmy prawie sto kilosów...- wyznałam...
     - Niemożliwe !! - usłyszałam kolejny krzyk i czekałam na kontynuację...
     Po dziesięciu minutach śmiałyśmy się do rozpuku...
     Lenka była w tym samym Schronisku co Lucky...Była w nim przez cały lipiec i bardzo potrzebowała nowego domu ze względu na te lęki...
     Lucky był w tym Schronisku od połowy lipca...
??
     Poznały się ?? Przekazały sobie jakieś informacje ?? W "genotypie" mają zapisane swoje zapachy ??
Jakim cudem zachowują się inaczej ??
     Luckiemu jakby serducho się otworzyło...
     Lenka ma "pod ogonem" przejeżdżający właśnie pociąg...
     Ruszyłyśmy wspólnie ścieżką, a przed nami biegną dwa rozbrykane pieseły...
Ich radość widać w każdym kłaku...
Jak się rozpoznały ??
Do dzisiaj zachodzę w głowę...
     Niestety, spotkanie z Lenką już się nie powtórzyło...Mieszka w innej części Zaścianka, a wtedy była w naszym lesie przez przypadek...
     Lucky socjalizuje się z dnia na dzień...Jego zachowania są coraz bardziej "nasze"...No i sukces niewątpliwy, zaczął się bawić, a nawet tej zabawy domagać...Umie "powiedzieć", że miseczka z wodą nagle opustoszała...Umie zakomunikować, że kolacja była zbyt skromna i coś by jeszcze wrzucił na ruszt...Nawet pogodę nam przepowiada !!
     Uważnie nas obserwuje, jakby nie chciał popełnić gafy...
     Nawet jeśli o coś prosi to robi to bardzo rozważnie i z ogromną pokorą...
     Odkrywa nowy świat z każdym dniem i wygląda na to, że ten świat mu się podoba...
     Ale z żadnym psem nie wszedł w taką komitywę jak z Leną...   

12 komentarzy:

  1. Normalnie romantyczna psia historia, super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale historia :) może kiedyś się znów spotkacie ...
    tzn. pieski się spotkają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna historia Gordyjeczko...
    I wzruszajaco opisana...:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna historia, powtórzę za przedmowczyniami. Zwierzęta są mądre, chyba nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo.
    Postawienia dla pieska od mojego kota Lucka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno są uczciwsze...;o)

      Lucjan to bardzo odpowiednie imię dla kota...;o)

      Usuń