Plany planami, ale co robić 3-go Maja ??
Punkt pierwszy:
Kolejkowo !!
I kolejny strzał w dziesiątkę...;o)
Bilety zapobiegawczo zamówił Dziadziuś przez neta, zaraz po "klęsce racławickiej" i jechaliśmy na pewniaka...
Kolejka była spora...
Przynajmniej dwie godziny stania na przejmującym chłodzie...
Tą rozrywkę żeśmy sobie darowali...;o)
A potem były same zachwyty, wzdychanie i snucie planów, jak namówić Misiowego Tatę na remont salonu i budowę "kolejkowa"...
Dlaczego ??
Oto przyczyna...
Takie obrazy wydobywają zachwyty nawet z bardzo dorosłych i poważnych osobników...
Po prostu piękno i precyzja (o dowcipie skierowanym do dorosłych nie wspomnę)...Pewnym jest jedno, ekspozycję trzeba oglądać bardzo uważnie...;o)
Pętelki po Kolejkowie zrobiliśmy dwie, zanim Księciunio ogłosił odwrót...
Wspaniałe miejsce dla Nielotów i Doroślaków też...
A że pikniki zaczęły się nam podobać, więc ruszyliśmy na kolejny...
Piknik na Torze Wyścigów Konnych...
Nie miałam okazji być w takim obiekcie (unikam hazardu jak diabeł święconej wody), ale robiło to wrażenie...Szczególnie, że tuż za bramą minęły nas galopujące koniki...
We mnie dusza zapiszczała, a Księciunio kategorycznie odmówił jazdy na kucyku, spodziewając się takiego właśnie galopu...
Dobrze, że była kolejka i mógł skonfrontować wyobrażenie z rzeczywistością, szczególnie, że już jeździł i bardzo Mu się podobało...
Zapobiegawczo Babcia asekurowała (mimo asekuracji Obsługi), a Dziadziuś szedł krok dalej, nakręcając wyczyny komórką...;o)
Okazało się, że kucyk wcale nie jest straszny, a po odbytej jeździe, Księciunio zapragnął jeździć częściej...;o)
Potem było tak...
Babcia załapała się na cukrową watę (wiwat Wnuki !!), a Księciunio upatrzył sobie balonik (nigdy o nic nie prosi, więc takie okazje wykorzystujemy od razu)...Różowy balonik w kształcie samolotu...
Nie mam pojęcia jakimi torami idą dziecięce zachwyty, ale ten balonik zachwycił dwa razy...Raz Księciunia, który bawił się nim wspaniale...Drugi raz Princeskę, która na widok balonika, aż pisnęła z zachwytu (chociaż troszkę się go bała), a potem ruszyła galopem trzymając sznurek, a balonik Ją gonił...Jeden pisk zachwytu !!
Ale my ruszyliśmy odpoczywać...
Następny dzień miał być ciężki, bardzo ciężki...
🧡🧡🧡🧡🧡🧡🧡🧡 dla wspaniałego "Dziadostwa" 😍😍
OdpowiedzUsuń"Dziadostwo" czuje się wyróżnione...;o)
UsuńWy to umiecie się bawić! mam nadzieje być podobną babcią, ale do wnuka będzie daleko trochę:-(
OdpowiedzUsuńUmiemy...;o) Babciowanie na odległość jest dużo trudniejsze, ale do wykonania...;o)
UsuńAle Ci zazdroszczę tych wnuków! :)
OdpowiedzUsuńA potem ja będę zazdrościć Tobie i marudzić, że moje się zestarzały...;o)
UsuńTo była po prostu ROZPUSTA!!!
OdpowiedzUsuń:-))
Dokładnie, właśnie tak...;o)
UsuńPiękne chwile na tej WWW... Sam uwielbiam Wrocław i wracam do niego jak tylko mogę. Pozdrawiam słonecznie! :)
OdpowiedzUsuńPachnie po krakowsku...;o)
UsuńTeż kilka razy obejrzałabym takie Kolejkowo ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam o Tobie w czasie podziwiania...;o)
Usuń