Dzisiaj to niech lepiej listonosz schodzi z drogi Gordyjce...
Ot co...
Nie mam pojęcia co się ostatnio z poczta dzieje, ale na własnej skórze odczułam, że coś jest na rzeczy...
Kilkanaście dni temu nadawałam zwykły list, cudów w nim nie było, ale że chciałam, żeby przesyłka w miarę szybko dotarła, szarpnęłam się na priorytet (chociaż jakiś czas temu miałam już z tymi "priorytetami" złe doświadczenia)...
Ponoć się człek całe życie uczy...
Przesyłka nadana, Adresat zawiadomiony, żeby oczekiwał cierpliwie...
I zonk...
Po tygodniu, list wraca do mnie, a sympatyczna Pani Listonosz informuje, że aby go otrzymać muszę uiścić pięć zeta, że o dwudziestu groszach nie wspomnę...
Jakie licho ??
List awizowano, ale nie podjęto...
No to dawaj sms-ka do Adresata, że wiarołomcą jest i plik dokumentów zbagatelizował...
Okazało się, że Adresat codziennie skrzynkę monitorował, ale żadnej bumagi nie dostał...I nawet podejrzewał, że nadać zapomniałam !!
Ło Matko i Córko...
Tydzień temu zrobiliśmy zakupy w necie...Przesyłka pocztowa, bo "po kosztach" i nie muszę warować na Kuriera...
Po czterech dniach zaczęłam się niepokoić...
Piątego dnia Pan N. wysłał zapytanie do Sprzedawcy...
No ale, że weekendzik był w środku, odpowiedź przyszła w poniedziałek...
Przesyłka została awizowana...
Ki czort ??
Już mnie ślepota totalna ogarnęła i awiza nie widzę ??
Komórka też mi się zbiesiła, że powiadomienie nie przyszło ??
Ale, pokornie buty ubieram i na pocztę biegnę...
A juści !! Jest !!
Pytam, czy to jakieś nowe praktyki z tymi awizami, pani robi oczy jak pięć złotych i informuje, że przecież jak w system wklepuje, to powinien sms-ek z automatu wyjść...
Jasne !!
Tyle, że nie wyszedł...
Czyli co ??
Teraz przechodząc koło poczty trzeba będzie profilaktycznie wstępować i o ewentualne przesyłki pytać ??
- Tylko tą jedną Pani miała ?? - pyta mnie Pani z poczty...
- A mnie skąd wiedzieć ?? - odpowiadam...- Wasz system, Wasza sprawa...Niech sobie Pani sprawdzi...- syczę "życzliwie"...
Dwie wpadki w ciągu miesiąca...
Kiepskie rokowania...
A ja już tylko wysyłam kartki
OdpowiedzUsuńświąteczne i imieninowe.
Zwykle telefonuję.
Korespondencja do Wawki to jest temat rzeka...
UsuńKiedyś wysłałam kartkę imieninową, tydzień przed terminem (7 dni roboczych), doszła do Adresata po trzech tygodniach...;o)
Również mam "różne" doświadczenia z pocztą polską... że tak celowo z małej litery napiszę...
OdpowiedzUsuńJak wysyłałam 10 przesyłek to statystyka lepiej wyglądała, przy dwóch to 100% wpadek...;o)
UsuńŁoooooo poczta poooooolska... Dwa moje agaciaki zaginęły w jej czeluściach, ino że nadałam polecone to wydębiłam od nich odszkodowanie, przyzwoite odszkodowanie ;) To było jeszcze przed ichnimi zmianami, więc nie wiem jakie są teraz wysokości odszkodowań. Wtedy żeby dostać odszkodowanie za zaginioną przesyłkę poleconą, nie trzeba było ją specjalnie ubezpieczać, a teraz nie wiem jak jest.
OdpowiedzUsuńPo poprzednich pieriepałkach nawet kartki świąteczne wysyłałam poleconym...Teraz poszłam "po bandzie"...;o)
UsuńMnie też kiedyś listonosze wywinęli podobny numer: jeden wrzucił awizo na moich oczach (patrzyłam przez okno!) nawet nie sprawdzając, czy jestem w domu. Spytałam tego drugiego, dlaczego tak robią, to się wykręcił, że nie wie. Ale kolega już tego numeru nie powtórzył.
OdpowiedzUsuńNatomiast ten "nasz" kiedyś nie wrzucił awizo, dopiero kiedy spytałam w firmie, czy wysłali przesyłkę, napisali, że awizowana. Wkurzyłam się, ale podali numer. Miła pani na poczcie nie wiedziała jak to się stało, ale przesyłkę znalazła, podała jeszcze dodatkową cyfrę, której system nie dodaje, ale oni tak(!) i byłaby tylko na awizo. Listonosza dopadłam... Bardzo przepraszał, bo sprawa była banalna: paczka wpadła mu pod siedzenie w samochodzie. Koleżanki od razu wygarnęły ją do awizo, a on na drugi dzień już nie mógł jej odebrać. Na szczęście paczkę odebrałam na poczcie.
Poza tym kartka z Wielkiej Brytanii szła 1 dzień, a krajowa bywa, że i tydzień wędruje.:))) Przeważnie długość podróży przesyłki jest odwrotnie proporcjonalna do odległości między nadawcą a odbiorcą. Im większa odległość tym krócej przesyłka idzie. Jakoś tak.:)))
To jest klasyka !! 300km w trzy dni, 30km w trzy dni, 3km w trzy dni...;o)
UsuńKiepsko, kiepsko...można się zdenerwować :(
OdpowiedzUsuńPrawdziwe przeznaczenie poczty jakoś się rozmywa...;o)
UsuńMoja znajoma umie śledzić "drogę" przesyłki, zna termin w którym powinna trafić na moją pocztę i wtedy dzwoni prosząc o odbiór. Inna ostatnio e-mailem zapytała czy to "coś", co wysłała dotarło. No niestety, a myślałam że to moja wina, bo do skrzynki nie zaglądam. Jaka Polska, taka i poczta. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚledzenie przesyłki jest możliwe wtedy, kiedy znasz jej numer, ale nie wszystkie przesyłki numer posiadają...;o)
UsuńTo raczej wina ludzi, niż terytorium...;o)
Poczta Polska to jedyny urząd, w którym zawsze stoję w kolejce. W godzinach szczytu są otwarte dwa okienka, tak jakby nie mogli na te 2-3 godziny, kiedy najwięcej ludzi odbiera awizo, zatrudniać trzech pracowników. Przez resztę czasu i tak mało kto tam wchodzi.
OdpowiedzUsuńAkurat ten problem jest problemem od zawsze...Organizacja leży w parterze...;o)
UsuńNienawidzę tej instytucji :) jakiś czas temu dałam sobie upust
OdpowiedzUsuńhttps://jagatoja.blogspot.com/2015/05/ludzie-zejdzie-z-drogi-bo-listonosz.html
Tośmy sobie ulżyły...;o)
Usuńtaaa,,,,, my jak ten zagubiony facet w lesie ...
OdpowiedzUsuńPoszedł facet do lasu.
UsuńTak łaził i łaził, ze w końcu zabłądził.
Chodzi wiec po lesie i krzyczy.
W pewnym momencie coś go szturcha z tylu w ramię.
Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, wkurwiony, piana z pyska mu leci i mówi:
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się.
- Ale czego się k**wa tak drzesz?
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże.
- No to k**wa ja usłyszałem. Pomogło ci?