Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

wtorek, 19 lipca 2016

Na ratunek dzikim różom...

     Żywotność "Dzikuski" zachwyca nas nieustannie od kilku miesięcy...Trzy suche pędy, które odkryliśmy niespodziewanie i postanowiliśmy dać im szansę...

"Dzikuska" tak się nam zrewanżowała za starania...
     - A co robimy z tą drugą ?? - zapytał Pan N.
Moja zgryzota...
     Drugą dziką różę odkryliśmy dopiero w tym roku i to przez czysty przypadek...
     Rosła dokładnie tam, gdzie rosnąć nie powinna, bo z tym kawałkiem sadu wiążemy poważne plany...
     - Mamy 50% szansy, że przeżyje...- rozważałam...
     - Tam ma 0%...- racjonalnie wyliczał Pan N. ...
     Cztery malusie, kolczaste gałązeczki...Odrosty od sporego pniaczka...
Poprzedni Właściciel rozprawił się z tą różą bez pardonu...
"Dzikuskę" też tak potraktował...
     Najpierw musiałam znaleźć kierunek pędów i rozważyć, w którą stronę idą korzenie...Pan N. wbijał szpadel we wskazywane miejsca...
Powoli odkrywaliśmy tajemnicę dzikiej róży...
     Prawie dwie godziny odkrywania korzeni w gąszczu odrostów śliw i plątaninie orzechowych korzeni...

Prawie metr głębokości...Prawie dwa metry średnicy okręgu...
     I "Dzikus" stanął z "Dzikuską" na straży Wrzosowiska...

Malusi taki...Bezbronny...
     Przy kolejnej wizycie będziemy wiedzieć, czy zbierze swoje wątłe siły...

18 komentarzy:

  1. Dzika róża to strongman, da radę, tylko zależy jaka, też różne mogą być. Co roku robię "strzyżenie" i to ja wychodzę z tych zmagań obolała, poraniona, pokłuta, a ona rośnie :-)

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, jaka jest to jeszcze nie wiem...Dzikuska już mi pokazuje "kły"...;o)

      Usuń
  2. Poza tym dzika róża przepieknie pachnie.

    :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę na nią chuchać wirtualnie, ale może też się przyda.:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. To tak jak niektórzy faceci... Mało na górze, dużo na dole :)))
    Razem dadzą radę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam róże w każdej postaci. Zaniepokoiłam się kiedyś, jak mój syn poznał dziewczynę, która nie lubi róż. Wyszło to na jaw, jak miał jej kupić kwiaty na urodziny. Kupił inne, ale ja pomyślałam, że coś jest nie tak. Na szczęście już z nią nie chodzi:)

    OdpowiedzUsuń