Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

piątek, 19 lutego 2016

Kiedy życzliwość topnieje...

     Kilkanaście lat temu, barak sąsiadujący z naszym Osiedlem, adoptowano na lokale socjalne...
Akurat za taką lokalizacją przemawiały wszelkie względy, i te ekonomiczne, bo barak miał ledwie kilka lat i wymagał nikłych nakładów, i lokalizacyjne, bo bardziej na uboczu Zaścianka już być to nie mogło...
     Nie powiem, że odbyło się to zasiedlenie bez zadymy, bo w Mieszkańcach Osiedla wyzwalało to różne "instynkty"...Nawet podpisy były zbierane, żeby tym zakusom na nasze bezpieczeństwo kres położyć...
     Ale jak już napisałam na wstępie, barak został zasiedlony, a wkrótce potem wybudowano kolejny, bo lokali socjalnych nigdy nie będzie dosyć...
     Zamieszkali tam różni Ludzie...
     Młodzi, którym nie do końca wyszedł start w dorosłe życie...Dojrzali, którym któryś z rzędu życiowy zakręt dał nieźle popalić...Starsi, którym z jakiś przyczyn zawalił się dotychczasowy świat...
Taki ludzi "misz-masz"...
No cóż...Tych "na marginesie" też jest kilku...
     Czasem przechodzimy tam z Panem N. kierując się na "spacerkowanie", czasem mijamy baraki jadąc "Naguskiem"...Z czasem człowiek przywyka...
     Może dlatego, że nie dzieje się tam nic takiego, co mogłoby przykuwać uwagę ??
     Ludzie sobie żyją, mieszkają, uprawiają malusieńkie ogródeczki, wychowują dzieci, czasem przesiadują na ławeczka, albo organizują grilla...
Ot, życie...
     I pewnie bym się nad tym nie zastanawiała, gdyby nie fakt, że dzisiaj zadzwoniła do naszych drzwi Sąsiadka, prosząc o podpisanie listy protestacyjnej, przeciwko kolejnemu barakowi...
     Dlaczego mam być przeciw ??
     Tak mnie ta lista zdziwiła, że chociaż zdarza mi się to rzadko, zapomniałam języka w gębie, a moje szare komórki czmychnęły w panice...
     - Ja nie mam nic przeciw barakom...- wydukałam w końcu...
     Z dotychczasowymi "Barakowiczami" problemów nie było...Nasze bezpieczeństwo też nie ucierpiało na takim sąsiedztwie...A ekscesy zdarzają się tam równie często jak na Osiedlu...
Ale zadzior w duszy został...
Siedzę i dumam...
     Ta sama Kobieta walczyła niedawno o opróżnienie mieszkań z lokatorów, którzy mają zaległości czynszowe...Nie te małe, te kilkudziesięciotysięczne...
Jeśli mnie pamięć nie myli, to zbierała wówczas podpisy pod petycją w sprawie eksmisji...
     Czyli eksmitować gdzie ?? Pod most ??
Lipa, bo w Zaścianku nawet mostu nie ma...
     Wywieźć tych Ludzi do lasu i zostawić ??
     Najlepiej wywieźć w Bieszczady...Z daleka od "cywilizowanych" Ludzi, żeby swoją biedą, ubóstwem, niezaradnością, albo patologią oczu im nie kalali...
     Rok miłosierdzia...
     Chyba mi życzliwość do Sąsiadki trochę stopniała...

24 komentarze:

  1. Gordyjko zostałam przez ciebie natchnieta i napisałam słówko u mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie ściema !!
      Jestem wena...;o)

      Usuń
    2. A żebyś wiedziała!!!
      Cały czas na żołądku mi leży ten klops przez którego nie dane mi bedzie spotkać się z wami TYM RAZEM.

      Usuń
    3. Sama sobie zgotowałaś ten los...;o)

      Usuń
    4. Nie zgadzam się z wypowiedzią mojej poprzedniczki.To wina lekarza!!!

      Usuń
    5. Zmienić lekarza !! ;o)

      Usuń
  2. Ja mam obok domu budkę,
    Alkohole 24 godziny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się towarzystwo bawi...;o)

      Usuń
    2. Codziennie mamy libacje
      na klatce schodowej.

      Usuń
    3. Przechodziliśmy przez podobne "przygody"...;o)

      Usuń
  3. No bo kiedy w Anglii Anglik się włamie do Ikei, to normalka, nic ciekawego. Ale kiedy włam zrobi Polak albo inny emigrant, to halo na pierwsze strony gazet. Ludziom przeszkadza Monar, noclegownie, emigranci, szpital psychiatryczny i zwykli obywatele, którym powinęła się noga...
    Przykre to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nikt nie zakłada, że może być kiedyś na ich miejscu...;o)

      Usuń
  4. Najgroźniejsi są "działacze", którzy nie rozróżniają dobra od zła.........:o) "Działacz" po prostu robi to co proste i łatwe.....:o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że jest wykształconą Humanistką...;o)

      Usuń
  5. Hmm...nie to,żebym chciała być złośliwa albo coś,mało empatyczna i co tam jeszcze -ciągla mi wychodzi jakoś
    Zwyczajnie - nie lubię ludzi, którzy nie potrafią wyjść zza swoich ograniczeń - czyli - przykro mi - większosć Polaków.
    Być może naleze również do tych co to moja prawda jest najmojsza - chociaż nie jestem tego aż tak pewna.
    To samo co z Twoimi barakami kiedyś było z Monarem i innymi tego rodzajami akcji.
    To jest dołujące. Bo jeśli nie ma ekscesów( nawet jakieś sporadyczne) to właściwie o co chodzi .I z cym masz problem??Podpisać albo nie.. i tyle

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja koleżanka mieszka w takim bloku socjalnym. Różnych ma sąsiadów. Czasem opowiada. ostatnio z inną sąsiadka ratowały dwa szczenięta, karmiły je od małego smoczkiem. I wykarmiły :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnych sąsiadów miewa się też w blokach, albo w dzielnicy willowej...;o)Ale tam to chyba niewiele osób pochyliłoby się nad szczeniaczkami...;o)

      Usuń
  7. Jak wszędzie.... W Holendrowni była taka komiczna seria televizyjna o jednej asocjalnej rodzinie, która eksperymentalnie została przesiedlona do ekskluzywnej dzielnicy willowej. Oj działo się... :-) Film prześmiewczy "wszystkie strony medalu". Więc czasem przyszła konkluzja, że normy moralne tych "normalnych" i statecznych są bardziej asocjalne niż tych "marginesów"...

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawa opowiastka. Taka życiowa. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pseudo-empatka - czyni "dobro" kosztem innych ludzi.
    Zawsze się znajdą tacy...aktywiści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory miewała dobre pomysły, więc może to tylko wypadek przy pracy...;o)

      Usuń