No to po balowaniu...
Ależ się działo !!
Miałam dwóch Partnerów !!
Nie to, żebym taka pazerna była na męskie towarzystwo, ale akurat to świętowanie nie mogło się obyć bez żadnego z moich Partnerów.
Jak szaleć to szaleć...
No to zaszalałam...;o)
Była prawie balowa sukienka, były baloniki, były sylwestrowe trąbeczki, przez chwilkę były nawet czapeczki i maski karnawałowe, ale jednemu z moich Facetów totalnie nie przypadły do gustu...
Można przecież świętować i bez tych elementów ??
Można !!
A po pierwszych przymiarkach odbyły się tańce i śpiewy...
Pan N., mój Mężczyzna numer jeden, wyszperał gitarę i zaczął delikatnie pobrzękiwać...Echhh...
Żebyście zobaczyli wtedy minę mojego Mężczyzny numer trzy !!
Jak to ??
"Tata (czyli, mój Mężczyzna numer dwa) stoi obok mnie a gitara gra ??"
Przez chwilkę rozważał coś bardzo poważnie, a na buziulce miał wypisane ogromne skupienie, po czym ruszył biegiem do pokoju...
My oczywiście za nim !!
Stanął na progu i zamarł ze zdziwienia...
Dziadzia gra ??
Jak to ??
Spoglądał na nas z niedowierzaniem, ale gitara przyciągała go jak magnes...
No to Babcia porwała Go w objęcia i rozpoczęły się tańce...
A że myśli podsuwały coraz to nowe wspomnienia, to i repertuar z czasów dzieciństwa naszych Dzieciaków, szybko się odnalazł...Może trochę słów nam umknęło, ale nadrabialiśmy efektami specjalnymi...
Najlepiej wychodziło nam naśladowanie kotka, konika i krówki...Nad kurką, kózką i kaczuszką musimy popracować...
Ale Księciunio nie składał reklamacji...
Roześmiany buziulek był najlepszą recenzją !
Nawet nie wiem, czy to Jemu, czy nam, podobało się bardziej...
Rośnie nam trzecie pokolenie gitarzystów !!
A potem Dziadziuś wyczarował z kieszeni...
Lwa !!
I odbyło się prawdziwe, sylwestrowe safari...
Dziadziuś puszczał "lewa" do Babci, Babcia puszczała "lewa"do Dziadziusia, a w środku stał Bastuś i zaśmiewał się tak dźwięcznie, że nie było możliwości zachowania powagi...
A potem Księciunio poszedł spać, my dostaliśmy instrukcję nocnych rytuałów Wnuka, a Dzieciaki mogły iść świętować...
Zapanowała cisza...
Co chwilkę biegaliśmy pod drzwi, nasłuchiwać, czy Księciunio nie potrzebuje naszej pomocy...Głównym tematem naszych rozmów były rozważania "a może chce pić?", ale Księciunio nie chciał...
Nie obudził się o 22-giej...Kiedy to ponoć "często gubi smoka i trzeba mu pomóc w poszukiwaniach"...
Nie obudził się o 23-ciej...Kiedy to często " chce mu się pić"...
Nie obudził się o 24-tej...Kiedy za oknami zrobiło się tęczowo od petard, a kanonada trwała prawie do pierwszej...
Nie obudził się nawet o 2-giej, która jest magiczną godziną jedzenia...
Dzieciaki wróciły ze świętowania, a my czuliśmy lekki niedosyt...
Nie mieliśmy możliwości wykazać się naszym dziadkowaniem...;o)
Imprezowaniem, zamęczyliśmy Księciunia na ponad osiem godzin nieprzerwanego snu w warunkach "wojennych"...
No cóż...
Nie powitał Nowego, "przestępczego" (jak mawiał Pierworodny) Roku...
Może to znak, że będzie to dobry, spokojny i radosny Rok ??
Życzę nie rzadko
OdpowiedzUsuńwszystkiego Dziadkom!
Dzięki składamy,
Usuńgdy Cię czytamy...;o)
Super historyjka! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńHistoryjki maja sens,
Usuńgdy jest w nich realiów kęs...;o)
Świetnie się bawiliście, pozazdrościć :-)))
OdpowiedzUsuńCóż Książę stanął na wysokości zadania i nie przeszkadzał Wam w tej zabawie.
A rok ma być szczęśliwy...
Pozdrawiam noworocznie !
Wspaniałego Nowego Roku życzę !
Dziadkowych psot siła,
UsuńWnuka powaliła...;o)
No to Ci powiem ze my z Dziadkiem graliśmy ze Szczerbatym w chińczyka, domino, bierki i pchełki. A jak przyszedł Nowy Rok to tych dwóch najmłodszych nie chciało wogóle spać tylko jeszcze jakies "starworsy" oglądali, a my już padliśmy:-)))
OdpowiedzUsuńOczywiście Pytalski też był!!!
UsuńStokrotka dodaje
"Padanie" wychodzi Dziadkom najlepiej...;o)
UsuńTak, to była dobra wrózba :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkich dobroci i spokoju :-)
I tej wersji będziemy się trzymać...;o)
UsuńBo Księciuniio w gości przyszedł i nie chciał sprawiać kłopotów. Buziaki noworoczne.
OdpowiedzUsuńKsięciunio gości podejmował !
UsuńFlachę wypił...
I się schował...;o)