Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Węzeł szwajcarski, czyli jak się "namieszało"...

     Jest pewna Osoba, która nasze górskie wypady znosi bardzo źle, żeby nie powiedzieć, że ich nie znosi...
     Kiedy w zeszłym roku obejrzała nasze zdjęcia z tatrzańskiej wędrówki, kategorycznie oświadczyła, że nigdy więcej nie chce wiedzieć o naszych wypadach...
Chyba, że dopiero po powrocie...
Bo Ona się denerwować za nas nie będzie...
     Któż się taką troską wykazał ??
Dagusia !!
Oczywiście, że Dagusia...
     Pomna złożonego przyrzeczenia miałam okrutny dylemat, czy skoro mam zachować w tajemnicy wyjazdy w Tatry, to Alp też to dotyczy ??
Hmmm...
Ale jeśli nie powiem, to jaka panika ogarnie Dagusię, kiedy przez kilka tygodni nie otrzyma żadnych śladów mojego żywota ??
     Orzesz...(ko)...
Nijak było z tego wybrnąć...
No to powiedziałam...
Komentarz Dagusi nie nadaje się do publikacji...
     Tym razem Dagusia domagała się informacji "w miarę możliwości"...
     Kiedy więc po kilku dniach pobytu na szwajcarskiej ziemi, postanowiliśmy nasz pobyt przedłużyć, pierwszą Osobą, do której zamierzałam wysłać maila była Dagusia...
     Połączenie internetowe było tak na zasadzie "jak wiatr zawieje", więc kiedy w czasie wysyłania poczty otrzymałam komunikat "usługa niemożliwa do realizacji" zachowałam stoicki spokój...
Wieczorem udało mi się wysłać maila do Siory...
A że było to na krótko przed pierwotnie planowanym powrotem do Polski, więc poprosiłam moją Siorę umiłowaną, żeby Dagusię powiadomiła...
Otwieram drugie konto pocztowe, a tam już odpowiedź od Dagusi...
     Zonk...!!
A to mi necik psikusa wyciął...Niby nie nadał, a poszło...
Ważne, że jakoś powiadomić się dało...
Ufff...

     Siora, jako jednostka wyjątkowo życzliwa i znająca "dagusine zajawki", mailika przyswoiła i postanowiła do Dagusi zadzwonić, żeby ewentualne pytania wyjaśniać na bieżąco...
     Dzwoni raz...Dzwoni drugi...
     I w tym właśnie momencie sobie przypomniała, że przecież ranek jest piękny i Dagusia pewnie w pracy przebywa, a wiadomo, że Nauczyciel lekcji nie przerwie, żeby przez fonka ćwierkać...
Postanowiła Siora sms-ka wysłać, że to nic pilnego, i że zadzwoni wieczorkiem...
     Tyle, że nie zdążyła, bo jak tylko zaczęła dziobać te literki, zadzwoniło Jej młodsze Dziecię, które właśnie wyemigrowało i newsy były okrutnie przez Matulę (czyli Siorę) oczekiwane...
     Nowiny były bardzo pomyślne, więc się Siorze mojej całkiem o sms-ku zapomniało...

     Dagusia lekcję prowadzi, a tu nagle telefon dzwoni...Nim dotarła do biurka by na wyświetlacz zerknąć, fonek się wyłącza...
Nieodebrane połączenia...
Numer Siory...
Nie dzwoniła od pięciu lat...
Wniosek ??
     Leżę "rozplaszczona" pod jakąś skałą szwajcarską i ducha we mnie nie ma...
     Dagusia mało zawału nie dostałą...
Lekcję przerwała...Do Siory dzwoni...A tam zajęte...
Jak nic zawiadamia wszystkich o nieszczęściu...
     No bo cóż innego by to być miało ??
     Te kilkanaście minut skróciło ponoć żywot Dagusi o kilka lat...
W końcu się jakoś zgadały...

     Ja w tym czasie radowałam się kolejnymi eskapadami, a po powrocie do Kraju niezwłocznie zapukałam do dagusinej gaduły...
     To co przeczytałam, to się nawet do czytania nie nadawało !!
     Wszytko na mnie Dagusia jednym ciągiem "wylała"...
A ja czytałam i uśmiechałam się radośnie...

      Mieć takich Przyjaciół to skarb nad skarbami !!

     Nawet się człowiek sam o siebie martwić nie musi...:o) 

 

10 komentarzy:

  1. Hmm, za ten uszczerbek na zdrowiu psychicznym i emocjonalnym z powodu zawieszenia łącza i potem odwieszenia bez powiadomienia to pewnikiem się odszkodowanie należy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba to się wydarzy
    bez zapowiedzi wojaży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecałam: nic nie powiem,
      nich ma spokój w swojej głowie...;o)

      Usuń
    2. Ja się z tym zgadzam,
      później opowiadać.

      Usuń
  3. No nie masz sumienia, musisz Dagusię wykańczać ?? :-)))
    Mam nadzieję, że Dagusia czuje się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic,tylko takiej przyjaciółki pozazdrościć:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo to w kolejności tak było :
    szumu było mało
    jak dużo się działo
    szumu więcej było
    jak nic się (wielkiego) nie wydarzyło :)

    OdpowiedzUsuń