Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

poniedziałek, 16 września 2013

O tym czego nie pokazuje się Mamie i o Elfie Kłamczuszku...:o)

     Młodzi odtransportowali nas do Kościeliska, a na widok naszego pokoju zakrzyknęli zachwytem…
Że piękny…Że duży…Że wygodny…I że w porównaniu do tego, który zajmowali w Zakopcu to nawet porównania nie ma !!
     Dostaliśmy po ogromnym, czekoladowym chrupku (ciacho takie), żeby kalorie wyrównać i Młodzi rozpoczęli opowieść o swoim urlopie…
     - Mieliśmy Wam tych zdjęć nie pokazywać… - oświadczył w pewnym momencie Młody…- ale po dzisiejszym dniu możemy… - i uśmiechnął się szelmowsko…
No tak…
Dzisiejszy dzień sporo zmienił…
Na widok prezentowanych zdjęć mój żołądek podszedł do gardła...
     - Mamie tego nie pokazuj !!  -krzyknęłam w pewnej chwili do Synowej…
Młodzi roześmiali się głośno…
I tyle było radosnego spotkania…
     Młodzi ruszyli do domu…A my spać…
Z krótkimi przerwami przespaliśmy do 16-tej…
     - Musimy iść zjeść coś ciepłego… - wymruczałam…
     - Musimy…  - odmruczał Pan N.
     Proces ubierania się i schodzenia z pięterka trwał wieki…Przy drzwiach spotkaliśmy Gospodynię…
     - Kiepsko wyglądacie… - stwierdziła z troską w głosie…
     - I dokładnie tak się czujemy… - zakomunikowałam…
     - Ale Syna to macie pierwsza klasa !! – informowała nas dalej Góralka…
     - Mamy !!  - i miód znowu spływał na nasze serducha…
     - Jak On tu wczoraj wpadł !! Jak zadymę zrobił !! To i mnie się udzieliło… - opowiadała ze śmiechem Gospodyni…- Wrzątku na herbatkę dla Rodziców mi trzeba !! – tak wołał…
Słuchaliśmy chciwie tej opowieści…
     - Bardzo troskliwy z Niego Chłopak być musi… - zakończyła swój wywód Góralka…
     - To nasz prywatny TOPR…- odpowiedziałam i pokuśtykaliśmy do Restauracji…
     Następnego dnia postanowiliśmy w drodze do domu wstąpić na Termy…Zakwasy trzeba było wymoczyć w ciepłej wodzie…
     W jednym z basenów Pan N. spotkał owo młode Małżeństwo, z którym los nas zetknął na szlaku do „Miętusa”…
Kobieta zaczęła opowiadać…
     „Idziemy umęczeni już bardzo górską ścieżką, a tu nagle pojawia się przed nami Elf…Wita się grzecznie i w biegu pyta…Widzieliście Państwo Małżeństwo w średnim wieku ?? Nasza odpowiedź dogoniła Go już kilka metrów dalej…Ale to jeszcze nic…Ledwie kwadrans upłynął i nagle Elf przebiega w drugą stronę…My ledwie żyjemy, a On sobie gna po tym szlaku...Mąż tylko zdążył zapytać czy jakiś strumyk jest w okolicy, i czy daleko jeszcze…Strumyka nie było…Ale powiedział, że do Miętusa pół godzinki i żebyśmy na Kiry szli, a nie na Nędzówkę…I tyle żeśmy Go widzieli…Tego Elfa”…
Nasz Misiek dostał nową "ksywkę"...
     - Na którą dotarliście ?? – zapytała…
     - Koło 20-tej… - odpowiedział Pan N.
     - Niemożliwe !! – wykrzyknęła…- My byliśmy kilka minut przed dziewiątą…
     - Bo poszliście na Nędzówkę… - odpowiedział Pan N. – Elfów trzeba słuchać…
     - Hmmm… - zastanowiła się Kobieta… - ale z tym „pół godzinki” do „Miętusa” to On kłamał !!
     No cóż…Czasem i Elfom zdarza się małe kłamstewko…

10 komentarzy:

  1. A skąd wiadomo, że to Elf był, a nie jakiś przebieraniec? Po spiczastej czapce go poznali?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie ta Pani miała już do czynienia z podobnym "Zjawiskiem"...;o)

      Usuń
  2. Śliczna ksywa Elf :-)
    A co było na zdjęciu takiego ciekawego ??
    Pęknę z ciekawości :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostałam zgodę Misiaków, więc i Ich zdjęcia zagoszczą...;o)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękujemy...:o) My Ciebie podziwiamy nieustannie...;o)

      Usuń
  4. A jak się mamy Elfów nazywają? I jak się czują po tych wędrówkach, gdzie wszystkie zawody wygrane?
    Nawet te najważniejsze, bo z samym sobą! ....;o)
    Nie przeciągaj struny i dawaj tu zaraz fotki!!!!!......;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy Elfów to Głupolki :o)

      Muszę Cię wyprowadzić z tego fotkowego nałogu...;o)

      Usuń
  5. Tak...termy były w sam raz na zbolałe członki:) Elf - bardzo ładnie:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń